McLaren 750S. Nowy, mocniejszy i szybszy, ale jednak podobny

Lżejszy, mocniejszy, szybszy i nowocześniejszy – oto McLaren 750S. I choć wygląda jak poprzednik, to dla marki nowy model.
W kwestii wyglądu w 750S zmieniło się niewiele. McLaren jest tu konserwatywny jak brytyjska monarchia. A czym jest nowy model? 750S to bezpośredni następca 720S (2017-2023), a ten z kolei zastąpił model 650S (2014 – 2017).
O ile 650S napędzał silnik V8 3.8l Twin-Turbo (M838T), to już w 720S został on rozwiercony do czterech litrów, co zaowocowało wzrostem mocy z 650 do 720 KM. Teraz ten sam silnik z dwiema turbosprężarkami ma 750 koni i 800 Nm momentu obrotowego, a napęd na tylne koła przekazuje 7-biegowa skrzynia ze zmienionymi przełożeniami. Efekt? Przyspieszenie do setki w 2,8 sekundy, sprint do 200 km/h w 7,2 sekundy. W wersji Spider auto jest o 0,1 s wolniejsze.
Jeśli ktoś nie doczytał, to nowy McLaren napędzany jest wyłącznie silnikiem spalinowym. Nie ma tutaj układu hybrydowego wspieranego elektrycznymi silnikami. Jak się okazuje, stara szkoła, daje jeszcze radę.
Spalinowy, a nie hybrydowy
Takie osiągi to nie tylko kwestia mocy i udoskonalenia 30 proc. części, ale także, a może przede wszystkim masy. Udało się odchudzić 750S względem poprzednika aż o 30 kg. Teraz brytyjski super samochód waży 1281 kg, czyli tyle, co Volkswagen Golf II generacji. Z układem hybrydowym byłoby to niemożliwe. W aucie zastosowano więcej elementów z włókna węglowego. Lżejsze jest zawieszenie, sportowe fotele, kute felgi (najlżejsze w historii marki) oraz elementy wnętrza. Analizie poddano każdy nawet najdrobniejszy element samochodu. Przykład? Dotykowy ruchomy ekran znany z 720S. W 750S zniknął. Postawiono na klasykę, która jest lżejsza aż o 2 kg.
Jak zapowiada McLaren, auto po raz pierwszy prowadzi się tak komfortowo. O ile można mówić o komforcie w tak niskim i szybkim samochodzie. To zasługa zawieszenie PCC trzeciej generacji, które precyzyjnie niweluje przechyły nadwozia poprzez automatyczne dostosowanie twardości sprężyn. Dzięki poprawionej elektronice przednie zawieszenie zyskało na miękkości, a tylne odwrotnie – zostało usztywnione. Wszystko, by codzienna jazda stała się przyjemniejsza, ale nie straciły na tym osiągi.
Codzienne użytkowanie auta to także jazda w normalnym ruchu miejskim. Pamiętacie funkcje unoszenia przedniej osi w 720S? Jeśli drażniło was tempo podnoszenia nosa, teraz McLaren robi to dwa razy szybciej. Wystarczą 4 sekundy, by bez niepokoju o zderzak pokonać śpiącego policjanta.
30 kg lżejszy
Dodatkowo w nowym modelu o 6 mm zwiększono rozstaw przednich kół, bardziej precyzyjny jest układ kierowniczy, pojawiła się funkcja McLaren Control Launcher (MCL) umożliwiająca kierowcy zapisanie ulubionej kombinacji ustawień aerodynamicznych, prowadzenia, układu napędowego i skrzyni biegów oraz powrót do nich za naciśnięciem jednego tylko przycisku. Poprawiono także skuteczność układu hamulcowego oraz aerodynamikę. Wydłużono przedni spojler, zwężono wloty powietrza, nowe pojawiły się w tylnych nadkolach, wydłużono aktywne tylne skrzydło z włókna węglowego oraz przeprojektowano zderzaki.
Nowe są także doznania dźwiękowe. Choć silnik jest ten sam, zmieniono układ wydechowy, wzorując się na hybrydowym modelu McLaren P1. Ma być głośniej, bardziej rasowo i chrapliwie.
McLaren 750S trafi do pierwszych klientów w przyszłym roku. Auto można już zamawiać. Aby stać się właścicielem jednego z nich, trzeba przygotować się na wydanie blisko półtora miliona złotych.






