MEGATESTY: podsumowanie 2024 roku. Oto 10 samochodów z łatką „naj”
W tym roku wprowadziliśmy zupełnie nową kategorię testów, czyli megatesty. W ten sposób sprawdziliśmy 35 samochodów. Oto nasze podsumowanie roku, czyli zestawienie aut z kategorii „naj”.
Megatesty na tle standardowych testów różnią się głównie jednym. Rozkładamy w nich samochody na części pierwsze, dzieląc materiał na 8-9 podstawowych kategorii (w zależności od rodzaju napędu). Do tego, do standardowych danych technicznych i testowych, dorzucamy również pomiary kabin/bagażników oraz tabelę z wyposażeniem seryjnym.
W efekcie megatesty zapewniają kompletne informacje na temat konkretnego modelu. Dane, jak przyspieszenie, hamowanie, zużycie paliwa/energii czy wymiary bagażników można łatwo ze sobą porównać. Czy to w obrębie aut jednej klasy, czy z różnych segmentów rynku.
Tak metodyczne podejście daje również możliwość zestawienia ze sobą konkretnych parametrów. Na podstawie naszych megatestów stworzyliśmy już choćby ranking samochodów, do których wsiada się najłatwiej. Oczywiście, liczba aut nieustannie rośnie i również kolejne modele wkrótce wzbogacą to zestawienie.
Niewiele, ale... zawsze
Koniec roku rządzi się własnymi prawami. Choć 35 samochodów, jakie w 2024 roku przeszły przez nasze ręce, nie jest porażającą liczbą, to jednak pozwala na stworzenie testowego podsumowania bieżącego roku.
Wskazujemy w nim m.in. auto, które nas najbardziej zaskoczyło na plus, ale i to, które nas najmocniej rozczarowało. Auto, które najlepiej nadaje się do przewożenia pasażerów na kanapie, czy takie, które zużywa najmniej paliwa lub imponuje swoją wszechstronnością.
Oto nasze subiektywne podsumowanie megatestów z 2024 roku.
Pozytywne zaskoczenie: BAIC Beijing 5
Testowany przez nas na początku roku BAIC Beijing 5 był pierwszym modelem tego chińskiego wytwórcy, jaki trafił na polski rynek. Atrakcyjnie stylizowany i nowoczesny, pozytywnie zaskoczył przede wszystkim jakością kabiny, przestrzenią wewnątrz i prowadzeniem.
Owszem, ma on swoje bolączki, jak choćby zbytnio paliwożerny silniki, nie najlepsza obsługa, czy sposób działania systemów wsparcia. Tym modelem Chińczycy pokazali jednak, że również „potrafią” w klasyczną, spalinową motoryzację. Megatest tego auta znajdziesz TUTAJ.
Rozczarowanie roku: Mercedes-AMG GLC 63 SE Performance
680 KM, napęd 4x4, a do tego groźny wygląd. Nowy Mercedes-AMG GLC 63 SE Performance na papierze obiecuje bardzo wiele i większość z tych obietnic spełnia z nawiązką. Osiągi? 0-100 km/h w 3,5 s oraz potężne przyspieszenia z dala od 100 km/h.
Do tego umiarkowane zużycie paliwa przy spokojnej jeździe, wysoka jakość wykonania i znakomite prowadzenie, a nawet w pełni akceptowalny komfort. Więc co jest nie tak z tym autem?
„Jak na tak drogi samochód, w Mercedesie-AMG GLC 63 SE Performance otrzymujemy za mało wyjątkowych odczuć, a za dużo… tych pochodzących ze znacznie tańszego świata motoryzacji. Zapewne dlatego klienci nie chcą tego auta” – pisaliśmy w podsumowaniu megatestu. I nadal się tego trzymamy. Więcej na temat tego auta przeczytasz TUTAJ.
Auta zapewniające największą frajdę z jazdy: Mazda MX-5 oraz Land Rover Defender 130 V8
Oba te samochody nie mają zbyt wiele sensu, tyle że każdy z nich jest irracjonalny na swój sposób. Mazda to niewielkie, dwudrzwiowe coupe, w którym każdy zakręt łatwo zamienić w przygodę. Ma wolnossący silnik o niezbyt imponującej dziś mocy 184 KM, waży zaledwie 1041 kg, dysponuje solidną szperą i niemal idealnym rozkładem mas.
To auto dla świadomego kierowcy, który jest w stanie wykorzystać zalety jego tylnego napędu i bezpośrednich reakcji. Najlepiej Mazdę MX-5 smakować na zamkniętym torze, ale zaznaczamy od razu, że warto ze sobą zabrać drugi komplet opon. Dlaczego? Bo z tego auta po prostu nie chce się wysiadać.
Podobnie jak z Land Rovera Defendera 130 V8. Ale tutaj emocje smakują inaczej. Pochodzą na równi z silnika V8 o imponującym brzmieniu, jak i z jego wszechstronnej natury.
To imponujące, jak ten kolos potrafi szybko przyspieszać, jaki zapewnia komfort i co potrafi w terenie. To samochód tyleż fascynujący, co pozbawiony sensu. No chyba że ma się za dużo miejsca w garażu oraz zer na koncie.
Jedno auto do wszystkiego: Mercedes-AMG GLE 53 4Matic+ Coupe
Ten samochód łączy w sobie zalety auta sportowe i dużego SUV-a. Zalety limuzyny i samochodu typu coupe. Pod maską ma stado 455 KM, zapewniające bardzo dobre osiągi. Do tego jest przestronny wewnątrz, bardzo dobrze wykończony, wygodny i… nawet na krętej drodze sprawia wrażenie, jakby ważył połowę tego, co w rzeczywistości.
Tak, Mercedes-AMG GLE 53 4Matic+ Coupe to auto, które może zastąpić kilka innych aut. Przeszkodą jest tu tylko (i aż) cena. Więcej na jego temat przeczytasz TUTAJ.
Najmocniejszy samochód spalinowy: Mercedes-AMG GLC 63 SE Performance
Swoje 680 KM ten SUV Mercedesa wyciska nie z silników elektrycznych, w których przypadku naprawdę nietrudno o wielką moc, czy z potężnej jednostki V8.
W GLC 63 SE Performance pracują dwa silniki. Czyli najmocniejszy na świecie „czterocylindrowiec”, produkujący 476 KM i 545 Nm. Do pary ma on stale wybudzony silnik elektryczny o mocy szczytowej 204 KM, dostępnej przez 10 s. Jego moc ciągła to z kolei 109 KM.
Najmocniejszy samochód elektryczny: Tesla Model X
Tesla Model X to nie tylko fascynująca technologia, ale i potężna moc około 670 KM. Wytwarzają ją łącznie dwa silniki elektryczne, umieszczone po jednym przy osi. Osiągi? Według naszych pomiarów pierwsze 100 km/h pojawia się już po 3,9 s, natomiast 140 km/h – po 6,3 s. I to w aucie o masie własnej 2415 kg.
Ba, Tesla Model X rozpędza się do 140 km/h nawet odrobinę szybciej niż Mercedes-AMG GLC 63 SE Performance, który na to samo potrzebuje 6,5 s! Megatest Tesli Model X znajdziesz TUTAJ.
Najsłabszy samochód spalinowy: Suzuki Swift 1.2 Mild Hybrid 2WD 5MT
Suzuki Swift w najnowszym wydaniu nadal zachowało swój miejski rozmiar. Co ciekawe, w ciągu 31 lat obecności na rynku pomiędzy zderzakami przybyło mu raptem 10 cm – do 386 cm.
Pod maską tego niewielkiego samochodu pracuje nowy silnik 3-cylindrowy o mocy 83 KM, wspomagany przez układ miękkiej hybrydy. Do pary ma on 5-biegową skrzynię ręczną i… jak się okazuje, nie potrzebuje więcej przełożeń.
Suzuki Swift do 100 km/h, zgodnie z naszymi pomiarami rozpędza się w 11,7 s. Choć to najsłabsze auto, jakim jeździliśmy w tym roku, a na dodatek bez turbodoładowania, „silnik z łatwością nabiera obrotów od niskich prędkości, a Swift bez problemu nadąża za ruchem miejskim. Powyżej 4500 obr./min wstępuje w niego drugie życie i zyskuje więcej animuszu” – pisaliśmy w megateście.
Najsłabszy samochód elektryczny: Peugeot e-308
Owszem, pod koniec 2024 roku jeździliśmy niewielkim Leapmotorem T03, składanym w Tychach, ale nie trafił on jeszcze do nas na dłużej. W efekcie najsłabszy modelem elektrycznym w megateście był Peugeot e-308.
Wytwarza on 156 KM, 270 Nm i zapewnia przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 9,2 s (dane testowe). Jego silnik elektryczny pracuje miękko i nie zużywa zbyt wiele energii. Średnio w teście (miasto/trasa/droga ekspresowa), elektryk z Francji potrzebował 17,8 kWh/100 km. Więcej o tym samochodzie przeczytasz TUTAJ.
Auto o największym zużyciu paliwa: Land Rover Defender 130 V8
Land Rover Defender 130 V8 to po prostu kolos na kołach. Mierzy 535,8 cm długości, waży 2745 kg, a pod jego maską pracuje 5-litrowy, doładowany mechaniczne silnik V8 o mocy 500 KM.
Zapewnia on przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 5,9 s (dane testowe), ale paliwo z jego 90-litrowego zbiornika paliwa wypływa tak szybko, jak mazut ze statku z rozdartym poszyciem.
Producent określa je na poziomie 14,8 l/100 km, ale to i tak niewiele. W mieście Land Rover Defender 130 V8 zużywa 24,6 l paliwa, a na autostradzie przy prędkości 140 km/h – około 19 l/100 km. Średnio w teście wyszło nam… 17,9 l/100 km.
Auto o najmniejszym zużyciu paliwa: Suzuki Swift 1.2 Mild Hybrid 2WD 5MT
Mały, niewysilony, 3-cylindrowy silnik oznacza nieduże zapotrzebowanie na paliwo. Pod tym względem Suzuki Swift to najoszczędniejsze auto w naszych megatestach w mijającym roku.
W gęstym ruchu miejskim zużywa on 5,7 l paliwa na 100 km, a w trasie potrafi zejść do około 3,8 l/100 km. Imponuje również niskim apetytem na benzynę na autostradzie – raptem 5,5 l/100 km.
Auto, w którym najlepiej podróżuje się z tyłu: Kia EV6
Wnętrze każdego samochodu mierzymy tak samo. Jeden z pomiarów obejmuje „przestrzeń przy fotelu kierowcy 1 m od pedałów”. Takie podejście do tematu pozwala na zestawienie ze sobą praktycznie wszystkich aut.
Najwięcej centymetrów przy fotelu kierowcy odsuniętym na 1 m od pedału hamulca zmierzyliśmy w Kii EV6. To aż 87 cm, co oznacza, że pasażer swobodnie może zasiąść na kanapie z nogą założoną na nogę.
Drugi pod tym względem wynik uzyskał Volkswagen ID.7 – 85 cm. Kolejne miejsce przypadło Volkswagenowi Passatowi B9 i chińskiemu Voyahowi Free – po 84 cm.
Auto, które byśmy wzięli do domu: Range Rover Sport 3.0D i6 300 AWD
Te brytyjski samochód nie tylko imponuje jakością wykończenia kabiny i swoją wszechstronnością. Pod jego maską wciąż znajduje się silnik wysokoprężny. I to jaki!
Ma 3 l pojemności, układ miękkiej hybrydy, pracuje aksamitnie i jednocześnie łączy bardzo dobre osiągi z niewygórowanym zużyciem paliwa. Czyli 6,7 s, potrzebne na rozpędzenie od 0 do 100 km/h ze średnim zapotrzebowaniem na olej napędowy na poziomie 7,9 l/100 km.
„Pomimo swoich wymiarów, Range Rover Sport 3.0D i6 300 AWD prowadzi się pewnie i lekko, jest nowoczesny, a w terenie potrafi więcej niż wyobraża sobie przeciętny kierowca” – pisaliśmy w podsumowanie naszego megatestu.