Mercedes klasy C – wszystko co musisz o nim wiedzieć
Dla jednych to „wspólny język stylistyczny”, dla innych po prostu kolejny „taki sam” Mercedes. Czy ktoś się w tym wszystkim jeszcze orientuje? Nowy Mercedes klasy C nie jest ani rewolucyjny, ani zaskakujący. To coś pomiędzy wyglądem A, a technologią S. Poznajcie nową klasę C A.D. 2021.
Zostawmy jednak wygląd na boku. Bo to, czy nowe reflektory i grill się komuś podobają czy nie, to kwestia upodobań. Tak samo jest z nowymi światłami na wzór tych z klasy S. Długo w Mercedesie były pionowe, teraz są poziome. Styliści będą nas przekonywać, że tak jest lepiej, czyt. nowocześniej. Rzecz gustu.
Istotne, że po raz pierwszy w klasie C pojawi się tylna skrętna oś. Wcześniej takie rozwiązanie dostępne było wyłącznie w wyższej klasie S. Nie, klasa C aż tak nie urosła, w zasadzie to w ogóle nie urosła, no chyba, że liczą się dosłownie centymetry (475,1 cm długości, 182 cm szerokości i 143,8 cm wysokości, rozstaw osi 286,5 cm), jednak dodatkowe 2,5 stopnia wychylenia tylnych kół ma spowodować, że manewrowanie w mieście będzie jeszcze łatwiejsze. Przekłada się to na mniejszy promień skrętu i to aż o 40 cm. Przynajmniej tak zapowiada producent. A to sporo.
Po raz pierwszy zdecydowano się także ograniczyć i to znacznie gamę silników. Teraz Mercedes klasy C będzie dostępny tylko i wyłącznie z silnikami czterocylindrowymi. Kto się śmiał kilka lat temu z Volvo, może teraz uśmiechnąć się pod nosem. Volvo jako pierwsze uznało, że nie ma potrzeby produkować większych motorów niż dwulitrowe. Teraz na podobną drogę wchodzi Mercedes i stawia tylko i wyłącznie na 4 cylindry wspierane jednak silnikiem elektrycznym.
Wiadomo, chodzi o lepsze osiągi i niższe spalanie. Właśnie dlatego wszystkie silniki będą mikro hybrydami. Począwszy od 1,5 l (170 KM lub 204 KM) po 2.0 l (258 KM). Co więcej także dwulitrowy turbodiesel (200 lub 265 KM) będzie wspierany prądem elektryczny.
Dlaczego? Bo nowy Mercedes klasy C nie występuje już w przyrodzie z manualną skrzynią biegów, a rozruszniko-alternator (ISG) o mocy 21 KM jest częścią automatycznej 9-stopniowej przekładni.
Mercedes klasy C z nadwagą?
Oczywiście w przyszłości nie będzie mogło zabraknąć hybrydy plug-in. Mercedes klasy C 300 PHEV będzie mógł jednak przejechać do 100 km, a nie ok. 50-60 km, jak konkurencyjne auta tego typu. Wszystko dzięki większym akumulatorom o pojemności 25,4 kWh i silnikowi elektrycznemu o mocy 129 KM.
Pomyśleliście o masie tych akumulatorów? No to proszę. Aby zniwelować nadmierną masę na tylnej osi, Mercedes standardowo wyposaży hybrydę plug-in w zawieszenie pneumatyczne z funkcją samopoziomowania. Ale uwaga, tylko na tylnej osi. I kto powiedział, że wożenie dużych i ciężkich baterii jest bez sensu?
Acha, pojemność bagażnika w tej wersji zmniejszyła się do 360 l (standardowo to 455 litrów w wersji sedan i 490-1510 w kombi).
We wnętrzu nie zginiesz
Rewolucja? Nie, w zasadzie wnętrze Mercedesa klasy C zmieniło się najmniej. Zostało jednak przeprojektowane na wzór większej klasy S. Pojawił się centralny ekran o pionowym układzie i przekątnej 9,5 lub 11,9 cala, na którym można zarządzać nową wersją systemu MBUX. Jego główna zaleta to możliwość przeprowadzania zdalnych aktualizacji na wzór Tesli.
Na listę wyposażenia dodatkowego trafił także head-up z rozszerzoną rzeczywistością oraz reflektory LED, takie same jak we flagowej klasie S.