28 czerwca 2024

Mercedes przesuwa swoje plany dotyczące elektryfikacji o 5 lat i inwestuje w silniki spalinowe

Mercedes EQG

Na początku roku przedstawiciele Mercedesa przyznali, że ich plany w zakresie elektryfikacji były zbyt ambitne. Teraz Niemcy informują o ogromnych inwestycjach w silniki spalinowe.

Ola Kallenius – szef Mercedesa – jeszcze w zeszłym roku jasno deklarował, że przyszłość motoryzacji będzie należała do napędu elektrycznego. Twierdził, że zapewnia on wręcz rewelacyjną wydajność w stosunku do samochodów spalinowych.

„Samochód elektryczny to wciąż młoda technologia w porównaniu z silnikiem spalinowym. Wciąż widzimy duży potencjał do postępu: napęd elektryczny wyprzedzi silnik spalinowy pod względem wydajności przed końcem tej dekady” – twierdził Kallenius.

Ale sytuacja rynkowa nie jest obecnie zbyt przychylna dla aut na prąd. Poza tym stanowią one dla koncernów motoryzacyjnych wręcz zło konieczne, w które muszą inwestować ogromne pieniądze. Wciąż zarabiają jednak głównie na sprzedaży modeli spalinowych.

Mercedes będzie rozwijał silniki spalinowe

„Silniki spalinowe przetrzymają jeszcze lata trzydzieste bieżącego wieku” – stwierdził ostatnio szef Mercedesa na łamach niemieckiego Wirtschftswoche. Dodał też, że niezbędne są ogromne inwestycje, aby spełniały one coraz bardziej rygorystyczne normy dotyczącej spalin.

Tylko w 2024 roku Mercedes wyda aż 14 mld euro na sam dział rozwoju samochodów osobowych. Środki te są zarezerwowane przede wszystkim na prace nad technologią spalania, ale również na elektryfikację i digitalizację.

Kallenius nie sprecyzował, ile pieniędzy ma zamiar przeznaczyć na same silniki spalinowe. Przyznaje jednak, że będzie to wyższa kwota „niż wcześniej planowano”. Wspomniał za to o tym, iż celem Mercedesa jest uzyskanie „najwyższego poziomu technologicznego” w konwencjonalnych układach napędowych.

Mercedes chce udoskonalić wszystkie silniki spalinowe, aby działały czyściej i spełniały surowce przepisy dotyczące emisji spalin. Odbędzie się to oczywiście poprzez elektryfikację, dlatego w ofercie tej niemieckiej marki należy się spodziewać kolejnych hybryd.

Mercedes zmienia plany

Informacja ze strony Kalleniusa to pokłosie braku realizacji planu dotyczącego wdrażania samochodów zelektryfikowanych i elektrycznych.

Jeszcze trzy lata temu przedstawiciele Mercedesa informowali, że tego typu auta do 2025 roku będą stanowić 50% ich sprzedaży. Ba, od 2030 roku w niektórych krajach – tam, gdzie pozwolą na to warunki rynkowe – Niemcy chcieli oferować samochody wyłącznie na prąd.

Dziś jest to mało prawdopodobne. Klienci nadal chcą samochodów spalinowych, a nie rozwiązań narzuconych przez polityków, a następnie promowanych przez producentów. W związku z tym Kallenius obecnie stawia nowe plany przed Mercedesem.

Otóż założenia z 2025 roku zostają przesunięte na rok 2030. Wtedy sprzedaż samochodów niemieckiej marki w połowie mają stanowić elektryki i hybrydy plug-in. Z kolei neutralność pod względem emisji Mercedes ma osiągnąć w 2040 roku.

Kallenius zaprzeczył jednak, że Mercedes rezygnuje z planów rozwoju nowej platformy dla aut luksusowych o napędzie elektrycznym. „Projekt przebiega pełną parą” – twierdzi. Nadal w grze jest również projekt 8 gigafabryk, mających budować akumulatory trakcyjne. Powstaną one jednak „nieco później” niż wstępnie przewidywano.

Przyszłość będzie hybrydowa?

Przypomnijmy, że Mercedes współpracuje z chińskim Geely nad rozwojem hybrydowych układów napędowych. Mają one znaleźć się również w modelach marki Volvo. Najprawdopodobniej silnik spalinowy będzie w nich wykorzystywany jako generator prądu, na bieżąco ładujący baterię trakcyjną.

Tą drogą poszedł już BYD, który niedawno przedstawił hybrydy plug-in najnowszej generacji, zdolne pokonać na jednym ładowaniu/tankowaniu dystans ponad 2000 km. Również Toyota z Mazdą i Subaru, które powołały wspólny sojusz, rozpoczęły prace nad unowocześnieniem spalinowych jednostek napędowych.

Nowe silniki mają mieć pojemność 1.5 lub 2.0. i móc być zasilane jednym z czterech rodzajów paliw do wyboru. Mowa o benzynie, wodorze, e-paliwie lub biopaliwie.

Poza tym będą się wyróżniać wyjątkowo wysoką wydajnością cieplną. Nakajima przyznał też, że mają mieć bardzo kompaktowe wymiary, co pozwoli na większą swobodę podczas projektowania przednich części nadwozi przyszłych modeli.

Nowe silniki będą częścią rozbudowanego układu hybrydowego. Nie wiadomo jednak, czy mają one wprawiać przednie koła w ruch, czy też będą stanowić generator prądu. Można stawiać dolary przeciw orzeszkom, że raczej należy liczyć na to drugie.

Volkswagen również stawia na silniki spalinowe

W pierś uderzyli się także przedstawiciele Volkswagena. Niedawno oświadczyli oni, że w miarę zmniejszania się zainteresowania samochodami elektrycznymi, chcą produkować więcej aut spalinowych, w szczególności hybryd plug-in.

W ubiegłym roku Volkswagen poinformował o przeznaczeniu aż 180 mld euro na rozwój aut elektrycznych nowej generacji. W dalszym ciągu inwestuje jednak w klasyczny rodzaj napędu.

Z tego względu, około 1/3 z tej kwoty wyda na utrzymanie konkurencyjności swoich aut spalinowych. Potwierdził to zresztą Arno Antiliz – dyrektor finansowy i operacyjny Grupy Volkswagen.

Oznacza to, że dotychczas stosowane jednostki napędowe będą modernizowane. Jednocześnie stanowi to odejście od wcześniejszych deklaracji, związanych z całkowitym postawieniem na elektromobilność.

Jeszcze w zeszłym roku szef firmy – Thomas Schafer – przyznawał, że silniki spalinowe to „stara technologia”. Obecnie jest on z kolei zdania, że „przyszłość jest elektryczna, ale przeszłość jeszcze się nie skończyła”.