Mitsubishi ASX II – japoński Renault Captur | Test OTOMOTO TV
Druga generacja Mitsubishi ASX nie ma nic wspólnego ze swoim poprzednikiem. Japończycy zdecydowali, że zamiast rozwijać własną konstrukcję, wykorzystają gotowca od Renault. I tak stary Captur stał się nowym ASX.
Mitsubishi ASX zadebiutował w 2010 roku. Był także wspólnym dziełem w ramach aliansu z Peugeotem i Citroenem, ale wówczas to Mitsubishi zbudowało platformę i dało silniki. I choć ASX miał swój własnych charakter japońskiego crossovera, po dwóch latach na jego bazie powstały modele Citroen C4 Aircross i Peugeot 4008.
Po trzech faceliftingach i ponad 10 latach na rynku nadeszła pora na drugą generację popularnego, japońskiego corssovera. Tym razem do jego budowy wykorzystano Renault Captur. Trudno zatem porównywać go do poprzednika. To po prostu kompletnie inne auto. To po prostu Renault.
O ile poprzednie Mitsubishi ASX było muskularne, kanciaste, wyraziste i na swój sposób niepowtarzalne, tak nowe to nic innego, jak Renault Captur ze zmienionym logotypem. Auto wygląda dokładnie tak samo jak swój bliźniak, zarówno z zewnątrz, jak i w środku.
Alians i podział świata
By zrozumieć, dlaczego tak się stało i dlaczego nowe Mitsubishi ASX nie tylko wygląda jak Renault Captur, ale w rzeczywistości jest Capturem, na motoryzację trzeba spojrzeć globalnie i uświadomić sobie gdzie i jakie samochody się sprzedają oraz jak firmy podzieliły się interesami. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Auta zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz wyglądają tak samo jak Captur. Zbudowane zostało na modułowej platformie CMF-B, tej samej, na której powstaje m.in. Renault Clio. Mała, ale jak na segment B oferuje wystarczającą ilość miejsca.
Wnętrze wyróżnia się dobrze zmontowaną i wykonaną deską rozdzielczą, w której przeważają miękkie tworzywa. Obsługa nie nastręcza żadnych problemów. Fizyczne przyciski i przełączniki – w tym m.in. do zmiany podświetlenia kokpitu – są w zasięgu ręki. Jakby tego było mało, jednostrefową klimatyzacją zarządza się za pomocą dużych pokręteł z wpisanymi w nie niewielkimi i czytelnymi wyświetlaczami.
W topowej wersji ASX-a dostępne są dwa duże ekrany o wysokiej rozdzielczości. Ten przed oczami kierowcy ma przekątną 10 cali (w podstawowej wersji są analogowe zegary), natomiast centralny – 9,2 cala.
Mitsubishi ASX – jaki silnik?
Pod maską nowego ASX nie ma już silników Mitsubishi. Auto ma te same napędy, co Renault, czyli silnik spalinowy o pojemności 1 litra i mocy 91 KM połączony z 6-biegową przekładnię manualną. Do wyboru są jest też jednostka 1,3 litra z układem miękkiej hybrydy o mocy 140 KM lub 158 KM oraz klasyczna hybryda z silnikiem o pojemności 1,6 litra i dwoma silnikami elektrycznymi.
W gamie nie zabraknie także hybrydy plug-in, dokładniej takiej samej jak w przypadku Renault. Mitsubishi ASX PHEV ma także silnik o pojemności 1,6 litra, dwa silniki elektryczne oraz akumulator trakcyjny o pojemności 10,5 kWh, co ma gwarantować zasięg na prądzie do 50 km.
Mitsubishi ASX - ile kosztuje?
Najtańsza wersja Mitsubishi ASX ma pod maską litrowy silnik o mocy 91 KM, a w podstawowej wersji Invite kosztuje 101 tys. zł. Najtańsza wersja hybrydowa 1,3 litra z manualną skrzynią biegów to już wydatek 114 tys. zł, a hybryda z silnikiem 1,6 litra o mocy 143 KM to koszt 144 tys. zł.
Co ciekawe, najlepiej wyposażona odmiana Mitsubishi ASX Instyle dostępna jest nie z silnikiem o największej pojemności (1,6 l), tylko z hybrydą 1,3 l. Takie auto wyceniono na 148 990 zł.
W tym odcinku testujemy Mitsubishi ASX drugiej generacji, który do złudzenia przypomina Renault Captura. To za sprawą badge engineeringu. Ale czy nowego ASX można nazwać po prostu Capturem w przebraniu? Czy pojemność bagażnika tego modelu jest zawsze taka sama? Jaką grupę kierowców na pewno zachęci do siebie ASX II? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w najnowszym filmie OTOMOTO TV.
Zapraszamy do oglądania! W tym odcinku testujemy Mitsubishi ASX II z silnikiem R4 o pojemności 1,3 litra i mocy 140 KM.





