24 listopada 2024

Najlepsze rodzinne kombi do 50 tys. zł – komfort i niezawodność

ŠKODA OCTAVIA III

Komfort i niezawodność – to właśnie te dwie cechy są kluczowe, jeśli chodzi o wybór używanego rodzinnego kombi w kwocie do 50 tys. zł. Po prostu: auto rodzinne musi być przede wszystkim wygodne, bezpieczne i powinno się jak najrzadziej psuć. Oto nasz ranking najlepszych używanych kombi do 50 tys. zł: będą modele polecane, ale też i te, od których lepiej trzymać się z dala.

Dziś często jest tak, że jak ktoś chce samochód nowy lub młody używany, to z definicji myśli o SUV-ie. Tak, to często po prostu musi być SUV. Względnie crossover albo jakaś inna „miejska terenówka”. Te auta są modne, uchodzą za wygodne i bezpieczne, zazwyczaj wysoko się w nich siedzi, dobrze wszystko widać, no i ma się poczucie panowania nad drogą. Sąsiad kupił, to ja też chcę. Ogólnie – cud, miód, biegiem pędzimy do salonu.

Znalazłeś już samochód, który chcesz poddać inspekcji?

Wklej link do ogłoszenia i zamów inspekcję wymarzonego pojazdu

Wklej link do ogłoszenia

Zamów raport z inspekcji

Jakie kombi kupić do 50 tys. zł? Przewodnik po najlepszych modelach

Rynek wtórny? Tu akurat wygląda to już często nieco inaczej. Bo w przypadku nieco starszych (i nieco tańszych) aut z drugiej ręki mocną pozycję mają inne wersje nadwoziowe. Mówiąc dokładniej – bardziej „tradycyjne” wersje nadwoziowe. Czyli między innymi: sedany, hatchbacki i kombi. Nie wierzycie? Wystarczy spojrzeć w statystyki. W pierwszej dziesiątce najczęściej sprowadzanych samochodów mamy bardzo różne nadwozia, no i aż jednego SUV-a (Nissan Qashqai; stan: październik 2024). Przypadek? Nie do końca.

Dzieje się tak głównie dlatego, że takie np. kombi kosztują często mniej niż SUV-y z tego samego rocznika i z porównywalnego segmentu. A są często równie praktycznie (niektóre – nawet bardziej), często mniej palą w trasie i nierzadko okazują się tańsze w eksploatacji. Jeśli więc ktoś nie musi absolutnie mieć auta, gdzie wysoko się siedzi, ten w wielu wypadkach ma znacznie większy wybór właśnie w przypadku kombiaków. Poza tym w tym momencie wjeżdżamy my i proponujemy ranking najlepszych rodzinnych kombi do 50 tys. zł. Będą różne segmenty i silniki, ale zawsze będzie też wspólny mianownik: wygoda, duży bagażnik i… maksymalnie niska awaryjność.

Co warto wziąć pod uwagę kupując kombi do 50 tys. zł?

Kombi w cenie do 50 tys. zł to temat rzeka. Modeli jest multum, tak samo zresztą jak i segmentów (od B, przez C, D aż po E) oraz rodzajów napędu. I tak, wciąż jeszcze bardzo łatwo znaleźć tu diesla, dużo jest aut benzynowych (i na LPG), ale pojawiają się także i hybrydy. Co wybrać, co się najbardziej opłaca? Otóż tym razem skupimy się jednak bardziej na wersjach wysokoprężnych – głównie na takich, które spełniają co najmniej normę Euro 5. Czemu tak? Bo to zapewni jeszcze przynajmniej kilka lat eksploatacji w strefach czystego transportu (np. Warszawa – do końca 2027 r.).

Poza tym rodzinne kombi z definicji często będą wyjeżdżać w trasę, no i stąd decyzja o tym, by w pierwszej kolejności pod lupę wziąć diesle. Diesel zapewnia w trasie komfort i wysoki zasięg, ze względu na (zazwyczaj) wysoki moment obrotowy dobrze nadaje się do jazdy z obciążeniem i do holowania przyczep. Ale spokojnie: nie zabraknie też kilku ciekawych wersji benzynowych oraz hybryd – nie każdy wszak chce mieć diesla. Ba, coraz więcej osób nie chce nawet na nie patrzeć. Czy słusznie? Nie do końca, ale to już temat na osobą publikację.

Co wziąć pod uwagę szukając używanego rodzinnego kombi w kwocie do 50 tys. zł? W naszym wypadku ważnym kryterium będzie bagażnik, pod uwagę weźmiemy też komfort podróżowania. I ilość miejsca w kabinie – zwłaszcza w drugim rzędzie foteli. Ale najistotniejsze będą trwałość i niezawodność, a także możliwie najniższe koszty eksploatacji. 

Używane kombi do 50 tys. zł: co sprawdzić przed zakupem?

Każde auto używane warto sprawdzić przed zakupem – frazes, ale prawdziwy. I o ile np. w przypadku samochodu za kilka tysięcy złotych nie ma się co wygłupiać z mierzeniem lakieru ani kupowaniem różnorakich raportów (tu liczy się stan techniczny i możliwie mało rdzy), o tyle mając do wydania 50 tys. zł warto spojrzeć na temat nieco inaczej. 

Nie zaszkodzi zacząć od weryfikacji przebiegu (np. baza ASO danej marki; uwaga – bez właściciela auta nie zawsze uzyskamy do niej dostęp). Następnie kolej na dość gruntowną weryfikację stanu technicznego. Z naciskiem na stan zawieszenia, tzw. blacharki (powypadkowa przeszłość?) oraz układów hamulcowego i kierowniczego. Podwozie oglądamy pod kątem korozji, nacisk kładziemy m.in. na progi, podłużnice, podłogę. 

A czy warto wydać kilkadziesiąt złotych i kupić raport? To zależy. Niektóre okazują się wiarygodne i zawierają dużo informacji, z innych nie dowiemy się zbyt wiele, a są i takie, które zawierają głupoty i fałszywe informacje. 

Najlepsze używane kombi do 50 tys. zł – te modele polecają mechanicy (i my zresztą też!)

A zatem: najlepsze rodzinne kombi do 50 tys. zł? Które warto kupić? Zanim przejdziemy do naszych faworytów, najpierw jeszcze kilka ważnych zastrzeżeń. Po pierwsze, pamiętajcie o tym, że to tylko wycinek rynku i nasze typy, wybrane na podstawie konkretnych kryteriów. Po drugie, najpierw przedstawimy naszych faworytów w segmentach C (kompakty) i D (klasa średnia).

Dlaczego nie omawiamy szerzej kombi na bazie modeli miejskich? Ano dlatego, że te auta – mimo wielu niezaprzeczalnych zalet – jednak zazwyczaj gorzej radzą sobie w trasie niż auta z wyższych segmentów. I nie zapewniają ani przesadnie wysokiego zasięgu (zbiornik paliwa!), ani wybitnego komfortu podróżowania. Choć nie da się też zaprzeczyć, że jak ktoś się uprze, to może kombi segmentu B z powodzeniem używać jako auta rodzinnego. No i relacja ceny do wieku – w tym wypadku da się upolować auto z najświeższego rocznika.

Najlepsze rodzinne kombi do 50 tys. zł: Skoda Octavia III

No, nie ma ucieczki od Skody Octavii. Po prostu. Abstrahując od tego, czy czeską markę lubimy, czy raczej sobie z niej drwimy, to – obiektywnie rzecz biorąc – nie ma na pograniczu segmentów C i D modelu, który tak dobrze sprawdzałby się w roli auta rodzinnego. Octavia III ma bardzo obszerne i wygodne wnętrze, a do tego – ogromny bagażnik (610-1740 l!). No i oferuje całkiem przyzwoity komfort podróżowania. A już w szczególności w wersji z zawieszeniem DCC. Warunek: nieprzesadnie duże felgi.

Ceny? Najtańsze poflotowe egzemplarze kosztują niecałe 30 tys. zł, natomiast za 45-50 tys. zł bez problemu kupimy już nawet auta po lifcie. W tym wypadku atutem są m.in. lepsze multimedia i fakt, że dostępne były reflektory główne LED (wcześniej – maksymalnie ksenony). 

Używana Skoda Octavia III: te silniki polecają mechanicy

Jaki silnik wybrać? Ponieważ mieliśmy się trzymać diesli, to dobry pomysł stanowią i 1.6 (90-115 KM), i 2.0 TDI (150 i 184 KM). Obie jednostki należą do generacji EA288, a więc (oficjalnie) nie były zamieszane w aferę spalinową (Dieselgate). No i poza nielicznymi wyjątkami okazują się dość pewne. Powtarzające się problemy dotyczą osprzętu, układu chłodzenia (zaniedbania mogą prowadzić do uszkodzenia uszczelki pod głowicą). W odmianie 184 KM powtarzają się narzekania na podwyższone zużycie oleju. Ogólnie lepiej uważać na egzemplarze serwisowane według trybu long-life (olej co 30 tys. km) – to często dotyczy aut po flotach. Benzynowce? Nasze typy to 1.4. 1.5, 1.8 i 2.0 TSI/190 KM.

Pozostałe usterki dotyczą głównie elektroniki, czasem coś skrzypnie w kokpicie, hałasować lubi stabilizator i jego gumy. Koszty mogą podnosić skrzynie DSG, zwłaszcza DQ200 (7b) z suchym sprzęgłem – wymiana pakietu sprzęgieł i koła dwumasowego nierzadko nawet po 120-150 tys. km. W wersji z 4x4 (Haldex) należy pilnować terminów wymiany oleju.

Sprawdź w katalogu samochodów: Skoda Octavia III – dane techniczne

Najlepsze używane kombi do 50 tys. zł: Ford Mondeo IV (Mk V)

Największym atutem Mondeo – obok wygodnego wnętrza i przyjemnie zestrojonego zawieszenia – jest relacja ceny do wieku. Fakt: mało które auto segmentu D za ok. 50 tys. zł będzie młodsze niż Mondeo. W tym wypadku mówimy bowiem nawet o rocznikach 2017-18. Bagażnik? Tu aż takiej rewelacji nie ma, bo do dyspozycji mamy od 500 do 1605 l, czyli mniej niż w Octavii. Ale powiedzmy sobie szczerze: 500 l to i tak kawał kufra, a jak ktoś chce bazowo więcej, ten musi sięgnąć po liftbacka (541-1437 l). Miejsca w obu rzędach foteli jest wystarczająco, i choć np. VW Passat B8 wypada pod tym względem lepiej, to „Paski” z porównywalnych roczników są przeważnie droższe.

Diesel 2.0 TDCi/EcoBlue to udana konstrukcja – poza usterkami typowymi dla jednostek wysokoprężnych (wynikających z wysokich przebiegów) zbyt wielu słabych punktów nie ma. Choć np. wersja 210 KM ma podwójne doładowanie, co oznacza potencjalnie wyższe koszty. W dieslach 1.5 (czasem też w 1.6) trzeba uważać na hałasujący łańcuch spinający wałki rozrządu (napęd z wału przekazuje pasek).

Pozostałe usterki dotyczą m.in. skrzyń PowerShift (lepszy wybór – automat 8b), kłopoty sprawiają lampy LED, na elementach podwozia i układzie wydechowym szybko osadza się powierzchniowa rdza. Użytkownicy zgłaszają problemy z klimatyzacją, a w starszych benzynowych silnikach EcoBoost nadal występuje ryzyko przegrzania.

Sprawdź w katalogu samochodów: Ford Mondeo IV (Mk V)

Najlepsze używane kombi do 50 tys. zł: Mazda 6 (GJ/GL)

Jako trzecie szerzej omawiamy auto, które nieco odcina się od pozostałych dwóch. Przede wszystkim dlatego, że za ok. 40-50 tys. zł kupimy jedynie egzemplarz z samego początku produkcji tej generacji (2012-15). Mazda trzyma wartość, nic się na to nie poradzi. Po drugie, najniższe ceny mają Mazdy 6 z dieslem 2.2. No, ale w czym problem, zapytacie. Przecież miało być głównie z dieslem? Owszem, miało, ale akurat w tym modelu stawiamy na silnik benzynowy. Bo diesel 2.2 – choć lepszy niż w poprzedniku – nadal oznacza ryzyko kosztownych awarii (m.in. wycieranie się wałków rozrządu – poprawiono po 2013 r., kłopoty z DPF-em). A ryzyko jest tym większe, im starszy jest dany egzemplarz i im większy ma przebieg. A najtańsze „szóstki” przebiegi miewają już naprawdę solidne.

No i z tego względu stawiamy na benzynowy silnik 2.0/145 lub 165 KM. Jak na swoją moc i pojemność (oraz brak doładowania) jest zaskakująco oszczędny i dynamiczny. A przede wszystkim – w zasadzie się nie psuje. Poza sporadycznymi przypadkami wycieków spod pokrywy zaworów i hałasującymi od czasu do czasu łańcuchami rozrządu w zasadzie nie ma o czym mówić. Częściej kłopoty sprawiają skrzynie ręczne – np. usterki synchronizatorów, mało precyzyjna praca lewarka (haczenie). 

Pozostałe usterki to w większości detale. I tak, czasami wilgoć dostaje się go głośników w drzwiach, hałasować potrafią prowadnice foteli i uszczelki drzwi. Lakier, jak to w Maździe, jest dość cienki i w starciu z kamykami lecącymi spod kół dość szybko się poddaje. Podwozie należy dokładnie obejrzeć pod kątem korozji – zwłaszcza dotyczy egzemplarzy z polskich salonów (sól!). Uwaga: bagażnik kombi ma pojemność 522-1648 l, a więc więcej niż w Mondeo. Tyle tylko, że mniejszy o 10 cm rozstaw osi oznacza mniej miejsca na nogi – zwłaszcza z tyłu.

Sprawdź w katalogu samochodów: Mazda 6 (dane techniczne)

Najlepsze rodzinne kombi do 50 tys. zł: pozostałe modele

Wśród kompaktów na pewno wyróżnia się też Opel Astra K. To nowoczesne, wygodne, obszerne (bagażnik 540-1630 l) i dość trwałe auto, choć akurat diesel 1.6 bywa kapryśny (zwłaszcza w wersji podwójnie doładowanej). Uwaga też m.in. na elektronikę, nieco trwalsze mogłoby być zawieszenie.

Peugeot 308 II w wersji kombi ma większy rozstaw osi niż hatchback oraz ogromny bagażnik (610-1660 l). Diesle (nasz typ – 2.0) są niezłe, uwaga natomiast na silniki 1.2 PureTech (spalanie stukowe, pobór oleju, łuszczy się pasek pracujący w oleju; od niedawna wydłużona gwarancja na pasek) i 1.6 THP/PureTech (na początku produkcji nadal nietrwały rozrząd i pobór oleju). 

Alternatywę dla Octavii kombi stanowić mogą VW Golf VII Variant i Seat Leon ST – nieco mniejsze bagażniki, ale eksploatacja i usterki to już w zasadzie to samo. Nieźle wypada też Renault Megane IV: duży kufer (580-1504 l), dobra relacja ceny do wieku, no i bardzo udane diesle. Choć akurat w 1.6 dCi uwaga na łańcuch rozrządu. No i Toyota Auris II – tu szczególnie polecamy hybrydę. Jeśli uda się upolować zadbane auto, najlepiej bez przeszłości w Uberze/taxi, to będzie ono jeździć, jeździć i… jeździć. 

Najlepsze rodzinne kombi do 50 tys. zł: klasa średnia i wyższa

W klasie średniej, poza omówionymi przez nas szerzej modelami, warto zwrócić uwagę na Hondę Accord VIII. Jej bagażnik nie powala (406-1252 l), ale w wersji z benzynowym 2.0 to auto w zasadzie „nie do zajechania”. Warunek: jak najmniej rdzy w podwoziu. Diesel 2.2 i-DTEC jest udany, ale na tle rywali odznacza się podwyższonymi kosztami obsługi. Pozostałe polecane auta z segmentu D to m.in. VW Passat B8 (50 tys. zł oznacza auto z pierwszych lat produkcji) oraz Toyota Avensis III (T27) – polecamy benzynowe 2.0 Valvematic. Przychylnym okiem warto spojrzeć też na Peugeota 508 I – udane, choć trochę niedoceniane auto.

W klasie wyższej (średniej) – jeśli chodzi o ten budżet i nadwozie kombi – to trafiamy głównie na niemieckie produkty premium. Co oznacza świetny komfort jazdy, ale i wysokie koszty utrzymywania. Względnie bezpieczne wydaje się być np. Audi A6 C7, bo takie np. BMW serii 5 (F11) wymaga (bardzo) świadomej eksploatacji. I uważnego zakupu.

Podsumowanie

Budżet rzędu 50 tys. zł daje bardzo duży komfort wyboru, jeśli chodzi o udane rodzinne kombi. Nasze typy do Octavia III, Mondeo Mk5 oraz Mazda 6. Ale na dużo ciekawych (i niedocenianych modeli) traficie w segmencie C. To m.in. Astra K, Megane IV, 308 II. Dla amatorów hybryd jest w zasadzie jedna opcja – Auris II.