Nielegalne wyścigi – będą karani kierowcy, pasażerowie i widzowie

Rząd chce się rozprawić z amatorami nielegalnych wyścigów i nocnych zlotów. Nowe przepisy przewidują kary nie tylko dla kierowców, ale także dla pasażerów i widzów. Problem w tym, że eksperci mają wątpliwości, czy proponowane regulacje będą skuteczne, czy też staną się kolejnym martwym przepisem.
Ministerstwo Sprawiedliwości bierze na cel nocne wyścigi. Przygotowuje się do wprowadzenia do kodeksu karnego definicji nielegalnego wyścigu samochodowego. Według projektu za nielegalne wyścigi będą karani wszyscy uczestnicy, nawet jeśli nie prowadzili pojazdu.
Nielegalne wyścigi – to nie tylko rywalizacja
Według planów możliwość karania za nielegalne wyścigi będzie dość szeroka. Nie będzie miało znaczenia, czy wyścig był wcześniej planowany, czy doszło do niego spontanicznie. Brak jego zgłoszenia będzie oznaczać, że jest nielegalny. To wystarczy, aby postawić zarzuty i surowo karać kierowców. Grozić ma im od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia.
Co więcej, drift i jazda na jednym kole na motocyklu podczas nielegalnego zlotu będą według przepisów udziałem w wyścigu. Jeśli jednak kierowca wykona uślizg celowo, ale bez udziału innych osób, będzie mu grozić „tylko” grzywna i zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące.
Do więzienia mają trafiać również osoby, które przekroczą dozwoloną prędkość o połowę na autostradzie lub drodze ekspresowej. W tym przypadku ma grozić nawet 5 lat odsiadki!
Nielegalne wyścigi – widzowie i pasażerowie też odpowiadają
Resort sprawiedliwości zamierza karać nie tylko organizatorów i uczestników nielegalnych wyścigów, ale także widzów i pasażerów. Osoby uczestniczące w nielegalnym zgromadzeniu, zorganizowanym bez zgody gminy, będą podlegały karze grzywny lub ograniczenia wolności.
Widzów trzeba jednak będzie uznać za świadomych uczestników wydarzenia. Przypadkowe osoby, które znalazły się w pobliżu wyścigu, nie będą podlegać karze. Natomiast organizatorzy takich wydarzeń zapłacą co najmniej 2000 zł grzywny.
Prawnicy mają wątpliwości
Zdaniem ekspertów nowe przepisy mogą być skomplikowane do egzekwowania. Trudno będzie jednoznacznie wykazać, że widz pojawił się celowo w miejscu zlotu, a nie np. przypadkowo trafił na nielegalny wyścig. Również w przypadku pasażerów aut biorących udział w wyścigu nie można mówić o automatycznym przypisaniu im winy. Mimo surowszych sankcji prawnicy wątpią, czy nowe przepisy będą skuteczne, a organy ścigania faktycznie będą w stanie je egzekwować.