22 października 2023

NIO ET7 – prawdziwe premium z Chin! | Test OTOMOTO TV

Nio ET7 to chiński elektryk klasy premium. Przynajmniej patrząc na jakość wykonania, materiały i… cenę. To duża limuzyna, która technologią przewyższa wiele znanych modeli. Nie wiem, czy to szpieg na kołach, ale zdjęcia i wideo wysyła w sobie tylko znanym kierunku. A jak jeździ?

Nio to jedna z młodszych marek na rynku. W 2014 roku chiński przedsiębiorca i milioner William Li założył startup NextEV, który miał stworzyć samochód elektryczny i rozwijać technologię autonomiczną oraz sztuczną inteligencję. Po znalezieniu kilku dużych inwestorów powołano markę Nio, a w 2016 roku przedstawiono pierwszy prototyp. Worek z elektrycznymi autami się rozwiązał. Pierwszym seryjnym modelem był SUV ES8 (dzisiaj w produkcji jest już jego druga generacja), później pojawił się crossover ES6 i kolejny SUV: EC6.

Nio ET7 jest pierwszym sedanem marki. Auto zadebiutowało w 2021 r., a produkcja ruszyła rok później. Projekt, który pojawił się już w 2019 roku, miał opóźnienie ze względu na słabą sprzedaż pozostałych modeli oraz zmianę źródła finansowania. Ostatecznie dokapitalizowane miliardem dolarów przedsiębiorstwo wprowadziło do koncepcyjnego Nio ET sporo zmian, przeprojektowało nadwozie, unowocześniło napęd i produkcja ruszyła.

Lepmotor, Zeekr i Volkswagen

Auto z założenia miało konkurować z Teslą Modelem S oraz chińskimi autami. To nieznany u nas Xpeng P7, Leapmotor C01, Neta S czy Zeekr 001. Trudno się dziwić, że w Europie niewielu o nich słyszało, trafiają na do nas na razie chińskie auta niższych klas. Są tańsze, ale też gorzej wykonane, a Nio ET7 to coś na kształt klasy premium.

To może coś z konkurencji bardziej znanej? Kłopot w tym, że popularne marki na razie nie mają elektrycznych aut w tym segmencie. Zatem Audi e-tron, Mercedes EQS czy BMW i7 mogą wydać się zbyt premium, jak na progi Nio.

Jeśli tak, to na horyzoncie pojawił się Volkswagen ID.7 i jest on dokładnie odpowiednikiem modelu ET7. Nie jest tak zaawansowany pod względem autonomicznej jazdy, która w Europie dopiero raczkuje.

Klasa premium?

Samochód jest przestronny i bardzo komfortowy. Wykonany z materiałów wysokiej klasy. Nie ma tutaj mowy o niedokładnym montażu, czy nieprecyzyjnym pasowaniu elementów. Nic nie trzeszczy i nie skrzypi. Tę lekcję Chińczycy odrobili bardzo sumiennie. Wnętrze zaprojektowane jest w minimalistycznym stylu.

Duży ekran na środku deski rozdzielczej przejął wszystkie funkcje dostępne w samochodzie. Klasycznych przycisków jest zaledwie kilka i wszystkie umieszczono na kierownicy. Od czego są? To zależy jaką funkcję wybierzemy na wyświetlaczu. Te same przyciski mogą sterować szybami, lusterkami, fotelem albo tempomatem. Zresztą przyciski mają być w Nio tylko alternatywą, bo większością funkcji w aucie steruje asystentka o imieniu Niomi. To ta nieduża główka, na szczycie deski rozdzielczej z mrugającymi oczyma i machająca do nas na zawołanie. Wystarczy powiedzieć co chcemy zmienić lub ustawić i gotowe.

Zresztą Nio ET7 jest najbardziej zaawansowanym technologicznie autem na naszym rynku. Trudno się dziwić, autonomia poziomu trzeciego jest możliwa nie tylko dzięki czujnikom oraz 11 kamerom o rozdzielczości 8 MP każda, ale przede wszystkim lidarowi. Za pomocą laserowej wiązki, skanuje on drogę do 500 m przed samochodem (kąt widzenia wynosi 120 stopni).

W efekcie chińskie auto „widzi” inne pojazdy na drodze z odległości 680 m. Co więcej, pieszych dostrzega, gdy znajdują się oni 223 m od niego, a wszystko rysuje na wyświetlaczu przed oczyma kierowcy. Także ruch poprzeczny, tramwaje, pieszych i rowerzystów.

Komputer na kołach

System Nio ET7 potrafi wygenerować aż 8 GB danych na 1 s. Analizuje je komputer o nazwie Adam, składający się m.in. z czterech układów NVIDIA DRIVE Orin. Ich łączna moc obliczeniowa wynosi 1,016 TOPS. Ba, według przedstawicieli chińskiej marki, oznacza to, że wydajność ich systemu jest na poziomie 7 komputerów Tesli, odpowiedzialnych za przetwarzanie danych dotyczących jazdy autonomicznej.

Szkoda byłoby nie wykorzystać tego wszystkiego i nie zbierać danych. Właśnie dlatego wszystkie kamery Nio cały czas rejestrują wszystko, co widzą, a zdjęcia i filmy przesyłają do chmury. Czy to szpiegowanie? Trudno powiedzieć, ale ilość i jakość danych jest zadziwiająca. Na szczęście system można wyłączyć. Trzeba się tylko przeklikać przez rozbudowane menu.

Za jakością wykonania, designem i komfortem (pneumatyczne zawieszenie) podąża napęd. Dwa silniki elektryczne z magnesami trwałymi mają łączną moc 653 KM (245 KM z przodu i 408 KM z tyłu). Przekłada się to na świetne osiągi i poczucie dynamiki. Duża, ważąca ponad 2,5 tony limuzyna przyspiesza do setki z dziecinną łatwością w czasie 3,9 s. A w aucie jest przy tym cicho i przyjemnie.

Gamechanger

Znakiem rozpoznawczym Nio miało się stać nietypowe podejście do ładowania akumulatorów. Aby nie tracić czasu na ładowanie, Nio stworzyło mechanizm wymiany zespołu bateryjnego. W tym celu tworzy sieć punktów wymiany, w których bateria jest automatycznie wyciągana i zakładana inna, już naładowana. Kierowca siedzi w aucie, resztę robi komputer. Sprawa wydaje się prosta, ale praktyka to co innego. Wszystko rozbija się o dostępność punktów wymiany i miesięczną liczbę takich wymian w ramach abonamentu.

Na szczęście samochód można ładować w tradycyjny sposób. Niezbyt szybko, bo w przypadku większej baterii tylko prądem DC o mocy 126 kW. W przypadku mniejszej baterii to 140 kW. Moc ładowania AC się nie zmienia i wynosi 11 kW.

Nio ET7 – ile kosztuje?

W Chinach auto dostępne jest także z baterią o pojemności 150 kWh, co przekłada się na rekordowy (zdaniem producenta) zasięg, który wynosić ma ponad 1000 km.

Nio nie ma w Polsce oficjalnego przedstawicielstwa. Auta oferowane u nas pochodzą od prywatnego importera. Cena to 409 tys. zł za samochód z mniejszą baterią (75 kWh) i 449 900 zł za model z większym akumulatorem (100 kWh).
Podstawowa gwarancja na Nio wynosi 5 lat lub 150 tys. km, bateria objęta jest ochroną na okres 8 lat lub 160 tys. km, a karoseria 10 lat bez limitu kilometrów.

W tym odcinku testujemy Nio ET7. Nio to młoda, chińska marka. W Polsce mieliśmy do czynienia z chińskimi autami ze średniej półki, ale ET7 to pierwszy prawdziwy Chińczyk premium. Czy to oznacza, że może konkurować z Mercedesem, Audi czy Porsche? Jak prezentuje się wnętrze tego modelu? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w najnowszym filmie OTOMOTO TV.

Zapraszamy do oglądania! Testowany przez nas model to Nio ET7 z napędem AWD o mocy 653 KM.

Nio ET7
Nio ET7
Nio ET7