Nissan Qashqai – znacznie lepszy od poprzednika. | Pierwsza jazda
Wygląda nowocześnie, ale szczególnie mocno nie urósł. To świadomy zabieg. Nowy Nissan Qashqai ma być nadal kompaktowym crosooverem, tylko na innym, lepszym poziomie. Ma nowe zawieszenie, nowe napędy, choć one pojawią się dopiero w przyszłym roku, nowe wyposażenie, nowe systemy bezpieczeństwa i nowe ceny. Jest też wyciszony jak chyba żaden inny Nissan wcześniej. Co nas zaskoczyło podczas pierwszych jazd nowym Qashqaiem?
Cisza. Cisza w kabinie podczas jazdy i to z prędkościami autostradowymi. Choć nie zdajemy sobie z tego sprawy na co dzień, o komforcie świadczy nie tylko jakość tłumienia nierówności, ale także, a może przede wszystkim dobre wytłumienie kabiny. Inżynierowie Nissana spędzili sporo czasu, by wyeliminować niepożądane dźwięki, użyto nowych mat wygłuszających, ale także dokładnie zbadano, którędy przedostaje się hałas. Efekt? Nie do uwierzenia, bo trudno mi znaleźć inne auto w tej klasie, w którym jest tak cicho.
Lepsze prowadzenie
Zapewnienia inżynierów to jedno, faktem niezaprzeczalnym jest jednak to, że nowy Nissan Qashqai postał na zupełnie nowej płycie podłogowej CMF-C (Common Module Family), stworzonej w ramach aliansu Nissan – Renault – Mitsubishi i wykorzystującej aluminium i kompozyty. Tej samej, na której powstaje cała masa innych auta od Nissana Rogue (w Europie X-Trail) przez Renautl Kadjara, Talismaana i Espace po Mitsubishi Outlandera na Infiniti QX50 kończąc.
Nowa platforma oznacza nowe zawieszenie i nowe napędy. Belkę skrętną wykorzystuje się w przypadku napędu na jedną oś i koła w rozmiarze 19 cali, układ wielowahaczowy, gdy zamówimy auto z napędem na cztery koła lub z olbrzymimi kołami wielkości 20 cali, dostępnymi w tym modelu po raz pierwszy.
Co ciekawe rodzaj tylnego zawieszenia nie wpływa na pojemność bagażnika. Bez względu także na napęd w Nissanie zastosowano nowy elektryczny układ kierowniczy. I co szczególnie ważne dzięki zmianie przełożenie z 19,1:1 do 14,7:1 stał się bardziej spontaniczny i przyjemniejszy.
Lżejszy, ale cięższy
Mimo że auto nieznacznie urosło, jest lżejsze. Ile? To zależy. Platforma jest lżejsza o 24 kg, silnik o 3 kg, na reszcie udało się zaoszczędzić kolejne 36 kg. W sumie 63 kilogramy, co przekłada się na 3,9 g CO2 na kilometr. Biorąc jednak pod uwagę, że Qashqai urósł, ma lepsze wyposażenie i układ MHEV (o rodzajach napędu pisaliśmy TUTAJ) waży od 28 kg więcej od swojego poprzednika.
To szczególnie istotne biorąc pod uwagę, że benzynowy turbodoładowany silnik o pojemności 1.3 l. wspomagany mikroukładem hybrydowym (12V) w słabszej odmianie ma zaledwie 140 KM. To ten sam silnik, który był stosowany do tej pory w Qashqaiu. Nadal ma trochę mało mocy i niestety czuć to podczas jazdy. Brakuje momentu, szczególnie podczas wyprzedzania.
Znaczne lepsze wrażenie robi ten sam silnik w mocniejszej odmianie 158 KM (także stosowany wcześniej). I nie chodzi tutaj wcale o sportowe doznania. Jeśli Nissan Qashqai ma być rodzinnym crossoverem, to po zapakowaniu pasażerów i bagażu będzie po prostu zbyt ospały. A jeśli dodatkowo będziemy wyciskali z niego ostatnie poty, odpłaci nam wyższym spalaniem około 8 -9 litrów na sto kilometrów.
CVT zamiast DCT
Nie przypadła mi także do gustu skrzynia biegów XTronic, która zastąpiła dwusprzęgłową DCT. Owszem działa płynnie i – co więcej – podczas dynamicznego przyspieszania symuluje nawet zmianę wirtualnych biegów, jednak od niskich obrotów wydaje się zbyt powolna. Cały czas ma ten charakterystyczny dla bezstopniowych skrzyń jednostajny dźwięk i potrzebuje większych obrotów silnika.
Aby zniwelować nieprzyjemny dźwięk i zwiększyć przyjemność przyspieszania obok elektrycznej pompy oleju zastosowano dodatkową, mechaniczną pompę. To trochę jak z turbosprężarką. Jeśli jedna, duża powodowała turbo dziurę, dołożono drugą, mniejszą niwelującą niepożądany efekt. Fizyki jednak się nie oszuka, choć w twardych danych dodatkowa pompa oleju pozwoliła zredukować czas uślizgu o 0,2 sekundy.
Rozwiązaniem problemu są łopatki przy kierownicy i możliwość zmiany biegów, choćby tych wirtualnych lub wybranie tradycyjnej sześciobiegowej skrzyni manualnej.
Hybryda szeregowa w przyszłym roku
W przyszłym roku Nissan Qashqai dostępny będzie także w wersji e-Power – hybryda szeregowa, w której silnik spalinowy nie jest mechanicznie połączony z kołami. To rozwiązanie zupełnie inne od większości hybryd na naszym rynku, w Japonii stosowane między innymi w modelu Note. Koła napędza silnik elektryczny, a niewielkie silnik spalinowy (1.5 l.) działa jak generator prądu. Rozwiązanie takie stosuje dzisiaj Honda CR-V, a kiedyś Opel Ampera.
Nissan Qashqai jeździ znacznie bardziej komfortowo niż poprzednik. Znacznie bardziej komfortowe jest też jego wnętrze. I chyba tutaj widać najbardziej, dlaczego auto podrożało. Najtańsza wersja kosztuje 97 tys. zł. Materiały są lepszej jakości, wnętrze jest przestronne a olbrzymi head-up display, 12.3-calowy cyfrowy zestawu zegarów, 9-calowy dotykowy ekranu multimediów wprowadzają auto w XXI wiek. Choć warto odnotować, że w całej tej cyfrowej rewolucji nissan zapomniał o oświetleniu LED. Nie, nie uświadczysz w nim czegoś w rodzaju oświetlenia ambitne, za to bez trudu zauważysz tradycyjne, trochę już niemodne plastikowe lampki w podsufitce.
Cała reszta jest jednak na wskroś nowoczesna. Systemów bezpieczeństwa trudno zliczyć i to także tych oferowany już w standardzie. To między innymi system zapobiegania kolizjom, wykrywania pieszych i rowerzystów, przejazdu przez skrzyżowanie, zmiany pasa ruchu, regulowania prędkości i rozpoznawania znaków drogowych. Standardowym wyposażeniem są też tylne czujniki parkowania.
Dostępny jest także Apple Carplay i Android auto, system Alexa, a od 2022 in-car VPA (Amazon Alexa). Nissan daje także możliwość lokalizacji samochodu, przekazywania celu podróży z komputera czy smartfona oraz sprawdzania podstawowych parametrów auta i ryglowania zamków zdalnie za pomocą aplikacji. A dostęp do wnętrza wydaje się naprawdę swobodny dzięki drzwiom, które otwierają się niemal pod kątem 90 stopni.
Moim zdaniem
Nissan tworząc trzy generacje swojego bestsellerowego modelu przeszedł długą drogę. Jeśli nie tworząc, to z pewnością popularyzując segment miejskich SUV-ów i crossoverów. Trzecia generacja Nissana Qashqai jest komfortowa, nowoczesna, i aż trudno pomyśleć, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu, plotkowano, że Nissan zniknie z Europejskiego rynku.
W końcu Qashqai to auto stworzone dla europejskiego klienta i tutaj bestseller. Z 5 milionów aut 3 sprzedały się na starym kontynencie. Nowa, trzecia generacja Qashqaia z pewnością podkręci jeszcze ten wynik.
Nissan Qashqai 1.3 DIG-T MHEV 158 KM XTronic | |
Silnik | benzynowy, R4, turbo, mild hybrid |
Pojemność skokowa | 1332 cm3 |
Moc maksymalna przy obrotach | 158 KM 5500/min |
Maksymalny moment obrotowy przy obrotach | 270 Nm 1800/min |
Rodzaj napędu | na przednie koła |
Skrzynia biegów | bezstopniowa XTronic |
Przyspieszenie 0–100 km/h | 9,2 s |
Prędkość maksymalna | 198 km/h |
Średnie zużycie paliwa (WLTP) | 6,3 l/100 km |
Emisja CO2 (WLTP) | 144 g/km |
Rozstaw osi: | 2665 mm |
Nadwozie: | długość 4425 mm, szerokość 1835 mm, wysokość 1625 mm, |
Masa własna: | 1564 kg |
Pojemność bagażnika: | 504/1447 l |
Cena | od 131 200 zł. |