Nissan zaciska pasa. W tle zwolnienia i redukcja udziałów w Mitsubishi
Jeszcze nieco ponad rok temu Nissan oznajmił, że od „teraz każdy jego model przeznaczony na rynek europejski będzie w 100% elektryczny”. Obecnie Japończycy popadli jednak w tarapaty i muszą mocno zacisnąć pasa.
Słabe dane producentów samochodów napływają ostatnio niemal z każdej strony. Volkswagen, Audi, BMW i Mercedes zanotowały znacznie gorsze wyniki w trzecim kwartale 2024 roku niż przed rokiem. Rozczarował również Stellantis.
Teraz o problemach poinformował także Nissan. W pierwszej połowie roku obrotowego 2024 zaliczył on ogromne spadki względem tego samego okresu 2023 roku. I tak, przychody zmalały o 79,1 mld jenów, do poziomu 5984 mld jenów.
Zysk operacyjny spadł do 32,9 mld jenów (-308,9 mld jenów), a marża zmniejszyła się o 0,5%, osiągając poziom 5,6%. Dochód netto spadł natomiast z 296,2 do 19,2 mld jenów, czyli około 115,2 mln euro.
TUTAJ przeczytasz megatest Nissana X-Traila.
Nissan zaciska pasa i pozbywa się akcji Mitsubishi
Problemy Nissana wynikają nie tylko ze spadku sprzedaży rok do roku – do poziomu 1,6 mln sztuk w pierwszym półroczu tego roku – ale i m.in. z wyższych kosztów. Ponadto „na rentowność wpłynęły wysiłki na rzecz optymalizacji zapasów, szczególnie w USA” – informują Japończycy.
Wszystkie te smutne dane oznaczają konieczność głębokiej restrukturyzacji. Jednym z jej punktów jest sprzedaż 149 028 300 akcji Mitsubishi Motors (MMC), co stanowi 10,2% kapitału. Odkupi je Mitsubishi, a po przeprowadzeniu transakcji Nissanowi pozostanie 24,05% (z 34,07%) udziałów. Mitsubishi za odzyskane akcje zapłaci kwotę 68,6 mld jenów.
„Transakcja ta wesprze strategię zarządzania MMC, a także zwiększy elastyczność finansową Nissana, otwierając drogę do przyszłych możliwości wzrostu. Nissan i MMC będą kontynuować współpracę, aby napędzać innowacje i dostarczać wyjątkową wartość swoim interesariuszom” – czytamy w informacji prasowej.
TUTAJ przeczytasz o nowym Mitsubishi Outlanderze.
Nissan zaciska pasa: ogromne zwolnienia
Kolejne obszary restrukturyzacji dotyczą zatrudnienia. Dyrektor generalny – Makoto Uchida – ogłosił, że pracę straci 9000 osób, czyli 7% załogi. A to przełoży się nie tylko na oszczędności, ale i na uszczuplenie globalnych mocy produkcyjnych o 20%.
Powyższe ruchy pozwolą na ogromne cięcia wydatków. Koszty stałe spadną bowiem o 300 mld jenów, co daje kwotę około 1,8 mld euro. Uchida planuje również ograniczyć koszty ogólne, sprzedaży oraz administracyjne.
Nissan zapowiada ponadto zacieśnienie współpracy z Mitsubishi i Renault w opracowywaniu nowych modeli, co pozwoli na dalsze ścięcie kosztów oraz szybsze reagowanie na nieustannie zmieniającą się rzeczywistość. Co istotne, czas projektowania zostanie skrócony do 30 miesięcy.
„Naszym celem jest zwiększenie konkurencyjności naszych produktów, które są podstawą naszego sukcesu, i przywrócenie Nissana na ścieżkę wzrostu. Jako spójny zespół jesteśmy oddani wspólnej pracy, aby zapewnić pomyślną realizację naszych planów” – mówi Uchida.
„Te środki naprawcze nie oznaczają, że firma się kurczy. Nissan zrestrukturyzuje swoją działalność, aby stać się silniejszy, a także zreorganizuje zarządzanie, aby szybko i elastycznie reagować na zmiany w otoczeniu biznesowym” – kończy dyrektor generalny Nissana.
Japończycy zmierzają w kierunku elektromobilności
Nissan we wrześniu 2023 roku ogłosił, że jego wszystkie nowe modele, przeznaczone na europejski rynek będą już tylko elektryczne. Na razie Japończycy nie wycofali się z tej deklaracji, pomimo faktu, iż aktualna koniunktura nie sprzyja ślepemu zmierzaniu ku elektromobilności.
W ramach swojego programu Nissan Ambitition 2030, Japończycy na całym świecie wprowadzą na rynek 27 samochodów zelektryfikowanych. 19 z nich będzie dysponowało wyłącznie napędem bateryjnym.
Poza tym Nissan planuje systematycznie obniżać koszt produkcji akumulatorów. Przedstawiciele marki głośno wymieniają tutaj przede wszystkim całkowitą rezygnację z kobaltu, co ma pozwolić na zmniejszenie ich cen o 65%, do 2028 roku. Zapowiadają też prace nad bateriami półprzewodnikowymi.
W najbliższej przyszłości w Europie pojawią się dwa elektryczne modele Nissana. Pierwszym z nich będzie następca Micry. Nowe auto, stanowiące bilet wstępu do świata tej japońskiej marki, najprawdopodobniej zostanie oparte na platformie CMF-BEV. Czyli tej samej, co nowe Renault 5 E-Tech (TUTAJ dowiesz się, jak jeździ to auto).
Kolejny model jest na razie zagadką. Nissan podaje wyłącznie informację, że auto ma być wytwarzane w brytyjskim Sunderland i stanowić część projektu EV36Zero. Przedsięwzięcie warte 1 mld funtów będzie łączyć produkcję pojazdów elektrycznych, akumulatorów oraz energii odnawialnej.
Niedawno pojawiły się też doniesienia, że trwają rozmowy Renault z Nissanem na temat wprowadzeniu do gamy tej japońskiej marki odpowiednika przyszłego, elektrycznego Twingo. Miałoby ono trafić do sprzedaży w 2026 roku i kosztować poniżej 20 000 euro.