Nowa Dacia Spring w podstawowej wersji wygląda biednie, ale ma sensacyjną cenę
Dacia Spring wraz z premierą drugiej generacji zyskała nowy wygląd, dwie wersje silnikowe oraz bardziej dojrzałe wnętrze. Mimo to sensacyjnie potaniała, choć jest tu pewien haczyk.
Dacia Spring pierwszej generacji, będąca tak naprawdę klonem chińskiego Renault Kwida, wystartowała na polskim rynku z ceną nieco ponad 80 000 zł. Było to w 2021 roku, ale od tamtej pory rumuńskie auto podrożało do ponad 100 000 zł.
Nowa Dacia Spring bazuje na platformie zastosowanej już w poprzedniku. Ma identyczny rozstaw osi o wartości 242,3 cm oraz bardzo zbliżone wymiary zewnętrzne. Długość nadwozia wynosi teraz 370,1 cm, czyli o około 2 cm mniej niż w przypadku ustępującego modelu. Bagażnik z kolei urósł o o 6% – do 308 l.
Nowa Dacia Spring: sensacyjna cena
Od momentu premiery Dacii Spring do dnia dzisiejszego w samej Europie skusiło się na to auto około 140 000 klientów. Nowy model powinien sprzedawać się jeszcze lepiej. Dlaczego? Nie dość że atrakcyjniej go zaprojektowano, to jeszcze zaskakująco wyceniono (TUTAJ poznasz ceny nowej Dacii Duster).
Nowa Dacia Spring zadebiutowała na polskim rynku z ceną startującą z pułapu 76 900 zł. Taką kwotę trzeba zapłacić za 45-konną wersję Essential. Co ciekawe, ten wariant najsłabszego rumuńskiego elektryka ma cenę, która dobrze wygląda przede wszystkim na… plakatach reklamowych.
Samo auto prezentuje się jednak bardzo skromnie. W nadwoziu ma liczne czarne, niemalowane elementy – m.in. dolną część zderzaków (w tylnym znalazł się szary, lakierowany pas), nadkola, klamki oraz obudowy lusterek bocznych.
Nowa Dacia Spring Electric 45 porusza się na 14-calowych obręczach z kołpakami, a w kabinie ma tylko jeden ekran. To cyfrowe zegary. Mimo wszystko wnętrze tego samochodu wygląda znacznie nowocześniej niż ustępującego modelu, w którym można było znaleźć wiele irytujących detali (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).
Wyposażenie nowej Dacii Spring Essential jest naprawdę skromne. Nie znajdziemy tutaj choćby elektrycznie regulowanych tylnych szyb i lusterek, a nawet… klimatyzacji manualnej! Nie mówiąc o systemie multimedialnym. Zamiast niego jest uchwyt na smartfona.
W nowym aucie z Rumunii znajdziemy za to tylne czujniki parkowania, a także radio ze sterowaniem przy kierownicy i wyświetlaczem zintegrowanym z komputerem pokładowym. Poza tym kierowcę wspomagają m.in. systemy aktywnego hamowania, czy rozpoznawania znaków drogowych.
Nowa Dacia Spring: dwie wersje silnikowe
Nową Dacię Spring Electric 45 Essential wprawia w ruch silnik elektryczny o mocy 45 KM i maksymalnym momencie obrotowym 125 Nm. Oficjalnego czasu rozpędzania Rumuni nie podają, ale należy spodziewać się około 19 s na dotarcie do granicy 100 km/h.
Bateria trakcyjna ma pojemność 26,8 kWh i wystarcza na pokonanie dystansu 225 km (według cyklu WLTP). Auto standardowo ładuje się prądem zmiennym z mocą do 7,4 kW, i to w obu wariantach silnikowych, niezależnie od wersji wyposażenia.
Opcjonalnie dostępna jest funkcja szybkiego ładowania z mocą do 30 kWh. Kosztuje ona dodatkowe 2750 zł, ale pozwala na nabicie baterii trakcyjnej w zakresie od 20 do 80% w czasie 45 minut. Z wallboxa o mocy 7,4 kW trwa to 4 godziny (20-100%).
Mocniejszy wariant nowej Dacii Spring wytwarza 65 KM i również rozpędza się do 125 km/h (110 km/h jako odmiana Cargo). Tutaj należy spodziewać się przyspieszenia od 0 do 100 km/h w około 14 s. Zasięg to 228 km.
65-konne wersje są już dużo droższe
Nowa Dacia Spring Electric 65 kosztuje od 86 000 zł w wariancie Expression do 90 600 zł w Extreme. Najdroższe jest Cargo, które Rumuni wyceniają przynajmniej na 92 400 zł.
W przypadku odmiany Expression auto ma już klamki oraz lusterka boczne w kolorze nadwozia oraz porusza się na 15-calowych obręczach, ale nadal stalowych. Wewnątrz znajdziemy z kolei klimatyzację manualną, a system multimedialny występuje tutaj za dopłatą 3600 zł. Za tę kwotę, w jednym pakiecie otrzymujemy także kamerę cofania oraz dodatkowe gniazdo USB-C.
Nowa Dacie Spring Electric 65 Extreme nadal porusza się na 15-calowych felgach stalowych, ale z czarnymi kołpakami (na zdjęciu u góry). Ma też naklejki ochronne na drzwiach (jak Expression) oraz naklejkę na słupku C.
Wewnątrz znajdziemy jednak takie ekstrasy, jak elektrycznie regulowane szyby z tyłu i lusterka boczne, kamerę cofania oraz tylne czujniki parkowania. Przednie wymagają z kolei 700 zł dopłaty.
Za to system multimedialny z 10-calowym ekranem dotykowym, nawigacją online i m.in. bezprzewodowym parowaniem smartfonów (Android Auto, Apple CarPlay) jest już seryjny.