15 kwietnia 2025

Nowa Mazda MX-5: duża niespodzianka pod maską. A co z elektryfikacją?

następca Mazdy MX-5

Mazda w końcu zaczyna zdradzać konkretne plany dotyczące nadchodzącej nowej generacji roadstera MX-5. Dobra wiadomość: zasadnicze założenia co do konstrukcji się nie zmienią, choć silnik spalinowy ma być dużo większy niż dotąd. Zła: wciąż nie wiemy, czy i w jakim stopniu nowa Mazda MX-5 zostanie zelektryfikowana.

Już w 2023 r. szeroko rozpisywano się o tym, że Mazda planuje w jakimś stopniu zelektryfikować nową generację modelu MX-5. Entuzjaści elektromobilności zapewne byli zachwyceni, natomiast wśród co poniektórych miłośników MX-5 dało się wyczuć pewien niepokój. Nie było bowiem za bardzo wiadomo, czy chodzi tylko o dodanie (miękkiej) hybrydy, czy jednak o pełną elektryfikację modelu.

Jednak teraz w końcu wiadomo coś więcej: portal Road & Track miał okazję porozmawiać z szefostwem japońskiej marki. Rąbka tajemnicy uchylił sam CEO Masahiro Moro i dzięki temu już mniej więcej wiemy, jak od strony technicznej wyglądać będzie nowa Mazda MX-5.

Żeby nie trzymać dłużej w niepewności – zasadniczych zmian nie będzie. Nowa Mazda MX-5 ma więc wciąż być lekka, wciąż ma mieć wolnossące silniki spalinowe i ręczne skrzynie biegów. I wszystko wskazuje na to, że wcale nie zniknie z oferty kosztem modelu, który zapowiada pokazany w 2023 r. koncept Iconic SP. Ufff, tabletki na obniżenie ciśnienia możecie już wyjąć spod języka i schować znów do apteczki. Natomiast – jak wynika z materiału Road & Track – sprawa elektryfikacji wciąż pozostaje otwarta.

CZYTAJ TEŻ: Mazda z nowatorskim silnikiem Wankla trafi do produkcji. Ma zastąpić kultowego roadstera

Nowa Mazda MX-5: no replacement for displacement!

Pewne kwestie wskazują jednak na to, że nie pójdzie ona zbyt daleko. „Co definiuje Mazdę MX-5?” – pyta Ryuichi Umeshita, który na początku miesiąca objął stanowisko dyrektora technicznego (CTO), choć z marką związany jest już od 1988 r. „Otóż najważniejsze jest to, żeby MX-5 pozostała autem raczej lekkim” – zaznacza Umeshita – „a drugą najważniejszą cechą jest… jej niska masa”.

Według Umeshity to właśnie niska masa stanowi klucz do tożsamości kultowego roadstera. Co z kolei chyba z miejsca ucina kwestię pełnej elektryfikacji. Ogniwa elektryczne jednak wciąż lekkie nie są.

Tymczasem plany są takie, by nowa Mazda MX-5 ważyła mniej niż tonę (!) i mierzyła mniej niż 4 metry na długość. No i to właśnie dlatego auto nie dostanie (dużo) więcej mocy niż dotąd. I wciąż będzie korzystać z silników wolnossących. „Obecny stosunek mocy do masy jest wystarczający” – tłumaczy Umeshita. – „Nie sądzimy, by auto potrzebowało więcej mocy (…). To właśnie ta filozofia sprawia, że MX-5 pozostaje tak wyjątkowa.”

Nowa Mazda MX-5 ma więc korzystać z jednostek rodziny Skyactiv Z. Auto będzie musiało spełnić najbardziej rygorystyczne normy emisji spalin na świecie, w tym, oczywiście, Euro 7. Mazda chce to osiągnąć dzięki wydłużeniu zakresu pracy na tzw. mieszance stechiometrycznej (lambda = 1).

Ale czy to aby nie oznacza niższej mocy, a przynajmniej – niższej w określonym zakresie obrotów? No, owszem – oznacza. I w związku z tym pod maskę MX-5 może trafić nawet motor o pojemności 2,5 l. W ten sposób moc i osiągi mają pozostać na dotychczasowym poziomie, a ewentualne straty nadrobi większa pojemność. Czy większy i cięższy silnik nie wpłynie negatywnie na prowadzenie? Pożyjemy, zobaczymy.

Nowa Miata: rozważana była też opcja elektryczna

Napęd elektryczny? MX-5 ma dla marki dużo większe znaczenie wizerunkowe, niż sugerowałaby jej sprzedaż. To nie tylko samochód – to manifest filozofii Mazdy: radości z jazdy i doskonałej dynamiki prowadzenia. Nadchodząca generacja najpewniej będzie więc ostatnią spalinową, zanim w niektórych krajach wejdą w życie całkowite zakazy silników spalinowych. Jak przyznaje Umeshita, już teraz rozważana była także wersja elektryczna, choć wyraźnie nie jest to jego preferowany kierunek.

„Jeśli wszystkie silniki spalinowe zostaną zakazane, nie będziemy mieć wyboru” – mówi. – „Oczywiście nasz zespół inżynierów bada oba warianty – zarówno bateryjne EV, jak i klasyczną wersję spalinową. Ale cokolwiek zrobimy, wersja spalinowa zawsze będzie lżejsza.”