Nowe Alpine zrywa z tradycjami firmy. W 85% odpowiada modelowi seryjnemu
Zupełnie nowy model Alpine jest kwintesencją tego wszystkiego, od czego przez lata stroniły auta tej marki. Oto koncepcyjne A390_β, czyli elektryczny crossover, o którym Francuzi wolą mówić „sportowy fastback”.
O Alpine śmiało można mówić, jako o francuskim odpowiedniku Lotusa. Auta tej marki, założonej w 1955 roku przez Jeana Redele, przez lata wyróżniały się niewielkimi wymiarami i lekką konstrukcją.
W podobnym duchu zaprojektowano współczesne wcielenie A110, które zadebiutowało w 2017 roku. To właśnie wraz z jego pojawieniem nastąpiło odrodzenie tej marki. Od tego roku w jej gamie jest też drugi model w postaci A290, stanowiący odpowiednik elektrycznego Renault 5 (TUTAJ przeczytasz więcej o tym aucie).
Alpine A390_β: z echem A110
Francuzi już od jakiegoś czasu informowali o nowym samochodzie uterenowionym. Zapowiada go koncepcyjne Alpine A390_β, które wyróżnia się przede wszystkim opadającą linią dachu i tylnymi słupkami w stylu A110.
W prototypie zrezygnowano ze słupków B oraz zastosowano tylne drzwi, otwierane pod prąd. Ciężko jednak sobie wyobrazić, aby podobne rozwiązania trafiły do modelu produkcyjnego, spodziewanego w 2025 roku. Alpine obiecuje jednak, że zachowa on 85% wyglądu konceptu.
Wymiary Alpine A390_β nie zostały ujawnione, ale należy się spodziewać, że są one zbliżone do Nissana Ariyi (460 cm długości, 185 cm szerokości i 166 cm wysokości). Seryjny wariant francuskiego auta ma bowiem dzielić z japońskim elektrykiem platformę Ampere AmpR Medium (wcześniej znaną jako CMF-EV). Będzie ona jednak mocno zmodyfikowana.
Alepejskie wnętrze
4-miejscowe wnętrze konceptu (auto seryjne ma być 5-osobowe) jest po prostu futurystyczne i według Francuzów wzorowane na… górskim krajobrazie. W końcu nazwa marki stanowi bezpośrednie nawiązanie do Alp. Z kolei kokpit utrzymano w duchu znanym z bolidów Formuły 1.
Ciekawostkę stanowią dwie pozycje fotela kierowcy. Jedna służy do codziennej jazdy, natomiast druga – do sportowej. Przełącza się je za pomocą przycisku. Przy okazji zmianie ulegają również ustawienia kierownicy i pedałów.
Auto uruchamia się za pomocą kryształu, umieszczonego centralnie na kierownicy. Obok niego znajdują się m.in. przyciski do sterowania hydraulicznym zawieszeniem, odzyskiwaniem energii oraz klawisz, opisany jako OV (z ang. overtake, czyli wyprzedzanie).
Jego wciśnięcie zapewnia natychmiastowy dostęp do pełnej mocy. Jak dużej? Tego nie podano.
Alpine A390_β: trzy silniki
Do napędu Alpine A390_β służą trzy silniki elektryczne. Jeden umieszczono z przodu, natomiast dwa – przy tylnej osi. „Napęd osi będzie zarządzany przez inteligentny system zarządzania momentem obrotowym, w całości opracowany i udoskonalony przez inżynierów Alpine: Active Torque Vectoring” – informuje francuski producent.
Wyróżnia się on możliwością kontrolowania momentu obrotowego nie tylko niezależnie pomiędzy osiami, ale i pomiędzy kołami. Według Francuzów pozwoli to na zmniejszenie bezwładności, odczuwalnej podczas pokonywania zakrętów.
Co istotne, układ 4x4 w Alpine A390_β, jak donosi producent, jest „niestały”. Oznacza to, że w zależności od wybranego trybu jazdy istnieje możliwość skorzystania choćby z opcji tylnonapędowej.
Produkcja w Dieppe
Produkcyjne wcielenie Alpine A390_β będzie wytwarzane w Dieppe, gdzie obecnie powstaje wyłącznie A110. Zakład „wystartował” w 1969 roku, a w latach 1975-2018 budowano w nim różne modele marki Renault – obecnego właściciela Alpine.
Najwięcej powstało w nim Espace'ów (108 521 szt.). Z bram tej fabryki wyjeżdżały również m.in. Renault Spider (1685 szt.), Megane I Cabriolet (73 919 szt.), a także różne modele ze sportowej rodziny RS.
Pod koniec 2023 roku w Manufacture Alpine Dieppe Jean Redele pracowało 350 osób plus około 150 pracowników tymczasowych. Ale w 2025 roku ich liczba zdecydowanie wzrośnie.
Alpine jeszcze w 2023 roku zapowiedziało istną ofensywę modelową. Do 2030 roku ma się pojawić 7 zupełnie nowych, elektrycznych modeli tego wytwórcy. Jeden z nich już poznaliśmy (A290), a kolejny – poznaliśmy w 85%.
