Nowe Mini Aceman to materiał na hit. Jest tylko jedno ale
Wypełnia lukę pomiędzy Cooperem i Countrymanem, a przy okazji zastępuje Clubmana. Jest niezwykle modnym miejskim crossoverem, który niestety poskąpi silnika spalinowego. Jego produkcja będzie odbywać się w Chinach, przez co w przyszłości może być objęty… karnymi cłami.
Mini Clubman, mierzące 427,5 cm długości, w tym roku przechodzi do historii. Z kolei najnowszy Countryman względem poprzednika wyraźnie urósł – dokładnie o 11,6 cm, do 442,9 cm pomiędzy zderzakami.
W ten sposób w gamie tej brytyjskiej marki pod rządami BMW zrobiła się luka na zupełnie nowy model. I oto jest. Nazywa się Aceman i stanowi niemal wierne odwzorowanie konceptu o tej samej nazwie, który debiutował w połowie 2022 roku (TUTAJ poznasz nowe Mini Countryman JCW).
Nowe Mini Aceman: z Chin
Pod względem technicznym Mini Aceman dzieli podzespoły z Cooperem. Z tym ostatnim, jak zresztą z innymi modelami brytyjskiej marki, jest spokrewniony stylistycznie.
Ma niemal identyczną osłonę chłodnicy, charakterystyczne wyłupiaste reflektory, tylne lampy z motywem flagi brytyjskiej oraz typową dla Mini linię dachu. Największym wyróżnikiem nowego auta Brytyjczyków są czarne dokładki w dolnych partiach nadwozia i nadkola o „kwadratowatym” kształcie w swojej tylnej części.
Nowe Mini Aceman mierzy 407,5 cm długości, 175,4 cm szerokości oraz 149,5 cm wysokości. Jest więc o 21,7 cm dłuższe niż Cooper oraz o 35,4 cm krótsze od Countrymana. Porusza się na kołach o średnicy od 17 do 19 cali i według Brytyjczyków wyróżnia się „sprytnym wykorzystaniem przestrzeni”.
W kwestii przestronności kabiny przedstawicielom marki musimy uwierzyć na słowo. Wiadomo za to, że bagażnik ma standardową pojemność 300 l (maksymalnie: 1005 l), czyli niespecjalnie dużą. Dla porównania w nowym Mitsubishi Colcie (TUTAJ znajdziesz megatest tego auta) mieści on 391 l.
Mini Aceman: znajomy kokpit
Kokpit nowego Mini Acemana wygląda bardzo podobnie, jak ten w Cooperze. Różnica polega na tym, że zawiera tylko jeden wyświetlacz – centralny o przekątnej 9,44”. Oczywiście, jest on okrągły, wykonany w technologii OLED i skupia w sobie większość funkcji.
W rezultacie, na desce rozdzielczej pozostało raptem kilka fizycznych przycisków i przełączników. Są to m.in. starter silnika elektrycznego, wybierak kierunku jazdy 1-stopniowej przekładni, przełącznik trybów jazdy, czy pokrętło głośności, a także przyciski odmrażania szyb przedniej i tylnej.
System informacyjno-rozrywkowy został zainspirowany smartfonami i zaopatrzony w asystenta głosowego Spike. Do wyboru jest aż 8 trybów Mini Experience (w tym m.in. sportowy, ekologiczny, żywy, podstawowy czy balansu), odpowiadających za atmosferę we wnętrzu.
Każdy z nich charakteryzuje się odrębną grafiką, której towarzyszą specjalne świetlne wzory. Deskę rozdzielczą zdobi dzianina, natomiast tapicerka drzwi powstała z pochodzącego z recyklingu poliestru. Kolejną ciekawostkę stanowi podświetlenie wzdłuż dachu panoramicznego.
Aceman E lub SE
Nowe Mini Aceman będzie dostępne w dwóch wariantach – E i SE. Silnik i bateria trakcyjna są identyczne jak w Mini Cooperze. Podstawowy wariant wytwarza 184 KM (290 Nm) i wprawia w ruch przednie koła. Do pary ma akumulator trakcyjny o pojemności 42,5 kWh, zapewniający zasięg 310 km. Przyjmuje on prąd z mocą do 75 kW.
Aceman E od 0 do 100 km/h przyspiesza w 7,9 s i jest w stanie pojechać z prędkością 160 km/h. 218-konna (330 Nm) wersja SE rozpędza się do 170 km/h, a pierwszą „setkę” załatwia w 7,1 s.
Jej akumulator o pojemności 54,2 kWh powinien wystarczyć na pokonanie 406 km. Można go ładować z mocą do 85 kW. Czyli wyższą niż w przypadku tańszej odmiany, ale dość mizerną, szczególnie na tle modeli z architekturą 800-woltową (TUTAJ przeczytasz o niej więcej).
Jak cena i kiedy w sprzedaży?
Nowe Mini Aceman w Polsce będzie można zamawiać od 12 czerwca. Cena nie jest jeszcze znana, ale w przypadku nowego, elektrycznego Coopera wynosi od 153 300 zł, a Countryman na prąd kosztuje od 189 500 zł.
Cena Acemana z pewnością wpisze się gdzieś pomiędzy te modele. Ale ze względu na chińskie pochodzenie to auto może być obciążone dodatkowymi karnymi cłami. Wszystko z powodu dochodzenia, prowadzonego obecnie przez Komisję Europejską.
Ma ono sprawdzić, czy i jak bardzo chińskie firmy motoryzacyjne są dotowane przez tamtejszy rząd. Informacje na ten temat zebrał już Kiloński Instytut Gospodarki Światowej, będący jednym z najbardziej wpływowych ośrodków doradczych na świecie.
Wyniki jego śledztwa są… zatrważające (TUTAJ dowiesz się więcej).