Nowy Nissan Interstar: tak jeździ techniczny bliźniak Renault Mastera | PIERWSZA JAZDA

Nissan Interstar i Renault Master to bliźniaki. Na dodatek jednojajowe – technika jest ta sama, fabryka, w której powstają, zresztą też. Różnice? Poza wyglądem – jakieś się znajdą. W tym jedna istotna, na dodatek taka, która może okazać się kluczowa. Oto szczegóły.
Pamiętacie utwór „Intergalactic” od Beastie Boys? Ja w każdym razie pamiętam. Świetna piosenka, jeden z bardziej znanych i mainstreamowych przebojów tej amerykańskiej grupy. No i nie wiem w sumie czemu, ale „Intergalactic” to pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi mi do głowy, gdy słyszę nazwę „Interstar”. Może jestem dziwny, a może tylko trochę, w każdym razie podczas pierwszego spotkania z nowym modelem Nissan Interstar utwór Beastie Boys cały czas chodził mi po głowie. I nie chciał z niej wyjść.
Paruję więc telefon (bezprzewodowe Apple CarPlay i Android Auto w standardzie), odpalam Beastie Boysów i ruszam. Na malowniczych – a miejscami też ciut wąskich i dziurawych – drogach wokół Pabianic sprawdzam, czy nowy Nissan Interstar ma szansę stać się takim hitem, jak… „Intergalactic”. I czym tak naprawdę różni się od bratniego Renault Mastera.
Nowy Nissan Interstar: nowa platforma, lepsza aerodynamika i długa gwarancja
No, przede wszystkim na pewno tym, że dostał inną przednią część nadwozia. Dział dostawczaków Nissana zadbał o to, by Interstar wyróżniał się już na pierwszy rzut oka. I to chyba akurat się udało. Nie będę oceniał, czy Interstar jest ładniejszy, czy brzydszy od Renault, natomiast przodów obu tych aut na pewno nie da się pomylić. A jeśli ktoś to zrobi, to chyba powinen zasięgnąć porady u okulisty.
Natomiast to nie wygląd jest asem w rękawie Nissana. No i to jednak nie dla wyglądu kupuje się zazwyczaj auta dostawcze. Otóż Nissan chce przede wszystkim punktować gwarancją – Interstar oferuje bowiem 5 lat i do 160 tys. km gwarancji fabrycznej. Brzmi dobrze? Na pewno. Sprawi, że Interstar osiągnie dobre wartości rezydualne? Zapewne.
Druga strona medalu: duże vany z silnikiem spalinowym kupuje się zazwyczaj po to, by dużo jeździły. Wystarczy więc, że jakiś egzemplarz osiągnie wynik np. 50 tys. km/rok (a to nie jest nic nadzwyczajnego!) – w takim wypadku ochrony wystarczy tylko na 3 lata. Na pewno jednak 5 lat i 160 tys. km to więcej niż u wielu rywali. Choć warto przy okazji zauważyć, że taki np. Volkswagen oferuje 5 lat/250 tys. km.
Nowy Nissan Interstar: jakie silniki Diesla? Będzie i elektryk
Jeśli chodzi o silniki, to Interstar dostępny będzie z dieslem 2.0 dCi (M920) o mocach 105, 130, 150 i 170 KM. Do wyboru mamy ręczną skrzynię 6b oraz nowy, aż dziewięciobiegowy automat od ZF (klasyczny konwerter). Gamę uzupełnia wersja elektryczna o mocach 130 i 143 KM z ogniwami 40 kWh (ładowanie do 50 kW) lub 87 kWh (maks. moc do 130 kW). Podczas polskiej premiery do dyspozycji mieliśmy jedynie wersje spalinowe, ale to akurat dobrze. Mimo rosnącej popularności aut elektrycznych, to w tym segmencie diesel wciąż jednak rozdaje karty.
Nissan Interstar dostępny jest w trzech wariantach nadwozia: L2H2, L3H2 L3H3. Czyli mamy dwie długości „budy” i dwie wysokości dachu, a do tego – tzw. brygadówkę (crew van). Przestrzeń ładunkowa wynosi odpowiednio 10,8 m³, 13 m³ i 14,8 m³. Maksymalna ładowność? Dla modeli z silnikiem Diesla rozciąga się od 1247 kg do 1847 kg, a dla wersji elektrycznych – od 1134 kg do 1544 kg.
Nissan chwali się ponadto, że nowy Interstar jest zwinniejszy (mniejszy promień skrętu) i wyraźnie oszczędniejszy niż poprzednia generacja. Po części to zasługa aż o 20%. niższego współczynnika oporu powietrza. Ludzie z Nissana podkreślają też, że popracowano nad izolacją kabiny od szumów wiatru.
Nowy dostawczy Nissan – jakie wyposażenie?
Nissan Interstar dostępny będzie w dwóch wersjach wyposażenia: Business oraz Business Plus. Już w tej pierwszej dostajemy m.in.: reflektory full LED, klimatyzację, multimedia (10 cali) z Android Auto i Apple CarPlay (bezprzewodowo). Oraz całą armię systemów wspomagających (m.in. hamowanie awaryjne z funkcją wykrywania pieszych i rowerzystów), punkty mocowania ładunku i osłonę podłogi przestrzeni ładunkowej.
Business Plus do powyższych dodaje też m.in.: elektroniczne lusterko wsteczne, LED-owe oświetlenie przestrzeni ładunkowej, podgrzewane fotele. I osłony ścian bocznych, indukcyjną ładowarkę smartfona, kamerę cofania oraz zestaw dodatkowych schowków w środku. Moim zdaniem nawet nie ma się co zastanawiać. Inna sprawa, że mocniejsze silniki (patrz tabelka na dole) występują tylko jako Business Plus.
Podczas zajmowania miejsca w środku przeszkadza trochę brak osobnego uchwytu do podciągania się, ale podobno można zamiast tego skorzystać z… cupholdera w lewej przedniej części kokpitu. Podobno jest do tego przystosowany. I podobno ma się nie urwać. Cóż, wierzę na słowo.
Deska jest zwrócona lekko w stronę kierowcy, robotę robi cała armia wygodnych półek schowków (m.in. na górze deski rozdzielczej i pod fotelem pasażera) – dzięki nim utrzymanie porządku w kabinie to w zasadzie bułka z masłem.
Jak jeździ nowy Nissan Interstar?
Zegary mają czcionkę identyczną, jaką można znaleźć w niektórych starszych osobowych Renault i Daciach (np. Duster II), silnik uruchamiam klasycznym kluczem z grotem. Ruszam z miejsca, a pierwsze zaskoczenie nadchodzi w chwili, gdy muszę zahamować. No więc delikatnie naciskam pedał, ale wraz z pasażerem niemal natychmiast lądujemy na przedniej szybie. Tajemnica to przeprojektowany układ hamulcowy o nazwie One-Box (większość elektroniki oraz serwo jako jeden moduł), który ma w domyśle zapewniać stałą (i wysoką) siłę hamowania niezależnie od obciążenia paki. W każdym razie na pusto – działa. I to aż za dobrze.
Podczas jazdy czuć, że auto chętnie skręca i dość sprawnie zawraca nawet w ciasnych miejscach. Silnik, jak to w dostawczaku, nie grzeszy kulturą prący, ale na pusto nawet w wersji 130 KM bardzo chętnie napędza Interstara. Ręczna skrzynia jest typowo… francuska. Czyli średnio precyzyjna (trzeba szukać np. dwójki podczas redukcji) i dość głośno pracuje (charakterystyczne „śpiewanie/wycie”). No, ale to jednak „tylko” auto dostawcze, nie bądźmy drobiazgowi. Spalanie? Krótkie jazdy testowe na drogach wokół Pabianic (w tym – fragment S8) Interstar zakończył wynikiem około 8 l/100 km. Na pusto, rzecz jasna.
Ogólnie jednak francuskie pochodzenie to więcej zalet niż wad, a łatwe wyłączanie brzęczyka informującego o przekroczeniu prędkości to bardzo duży plus. Nie, nie żebym jechał jak pirat – elektronika czasem myli się co do ograniczeń obowiązujących na danym odcinku. A i tak zawsze podnosi raban.
Nissan Interstar: jakie ceny? Kiedy można zamawiać?
Nowy Nissan Interstar jest już dostępny u dilerów, pierwsze egzemplarze w marcu trafiły do klientów. Przy 5-letniej gwarancji i dość rozsądnie skalkulowanych cenach (patrz poniżej) to na pewno ciekawa propozycja. Czy będzie przebojem na miarę „Intergalactic”? Ma ku temu papiery, ale Nissan musi najpierw przebić się z ofertą do świadomości klientów. Na razie na lepszej pozycji stoją m.in. Renault, Fiat i Opel.















