Nowy Volkswagen ID.7 Tourer zaoferuje zasięg do 685 km, ale nie zaimponuje bagażnikiem
Samochody typu kombi stają się specjalnością Volkswagena. Teraz do Golfa, Passata i Arteona, dołącza pierwszy elektryczny model tego typu. Ale czy na pewno oferuje nową jakość?
Cztery modele typu kombi i trzy różne określenia. O ile w przypadku Golfa mamy klasyczny przydomek Variant, o tyle w Arteonie – Shooting Brake. Z kolei Passat, oferowany już wyłącznie jako model o tzw. uniwersalnym nadwoziu, to obecnie po prostu... Passat.
Elektryczny Volkswagen ID.7 w odmianie kombi jest z kolei określany jako Tourer. Skąd ta zmiana nazwy? Nie wiadomo. Za to pod względem wymiarów jest on identyczny z liftbackiem.
Mierzy więc 496,1 cm długości, 186,2 cm szerokości oraz 153,6 cm wysokości. A to wszystko przy rozstawie osi wynoszącym 297,1 cm
Volkswagen ID.7 Tourer: spory bagażnik, ale...
Volkswagen ID.7 Tourer na tle limuzyny wyróżnia się przede wszystkim daleko wysuniętym słupkiem C oraz wydłużoną linią dachu. Jego bagażnik, razem z przestrzenią pod podłogą, mierzy 605 l, a maksymalnie, po złożeniu oparcia kanapy (powstaje wówczas idealnie płaska podłoga) – 1714 l.
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę fakt, że w schowku pod podłogą przez większość czasu będą przewożone kable do ładowania, to realnie do dyspozycji pozostanie 545 l. Czy to dużo? Niekoniecznie.
Dla porównania zupełnie nowa odsłona Volkswagen Passata na długość mierzy 491,7 cm, a jego największy schowek dysponuje pojemnością od 690 do 1920 l. Golf Variant, mierzący 463,3 cm od zderzaka do zderzaka, udostępnia powierzchnię o pojemności 612-1642 l. Z kolei Arteon Shooting Brake (486,6 cm długości) – 565-1632 l.
W stosunku do liftbacka, Volkswagen ID.7 Touerer zapewnia podobną przestrzeń na nogi, ale większą na głowy pasażerów kanapy. Jednocześnie mocno opadająca szyba w pokrywie bagażnika mocno poprawia widoczność w lusterku wstecznym, co jest tak często krytykowane w bliźniaczym modelu.
Ze sztuczną inteligencją
Volkswagen ID.7 Tourer dzieli kokpit z pokazanym w zeszłym roku liftbackiem. Seryjnym wyposażeniem tego samochodu jest ekran head-up z tzw. rozszerzoną rzeczywistością. Wyświetla on informacje z systemów bezpieczeństwa czy z nawigacji wysoko na przedniej szybie. W rezultacie kierowca ma wrażenie, jakby wskazówki znajdowały się daleko przed autem.
Niemcy chwalą się również najnowszym system multimedialnym, zintegrowany ze sztuczną inteligencją (ChatGPT). Dzięki niej auto ma „rozumieć” naturalne komendy i zapewniać kierowcy większą integrację niż we wcześniejszych modelach Volkswagena.
Prawdziwą nowością w Volkswagenie ID.7 Tourerze jest aplikacja Wellness. Po uruchomieniu samochodu oferuje ona wybór kilku programów, mających poprawiać samopoczucie kierowcy i pasażerów. W zależności od wyposażenia, zmienia ona oświetlenie nastrojowe, działanie klimatyzacji, uruchamia masaż czy też włącza kojące dźwięki.
Volkswagen ID.7 Tourer: dwie pojemności baterii do wyboru
Volkswagen ID.7 Tourer korzysta z układu napędowego najnowszej generacji, znanego jako APP550. Dysponuje on silnikiem elektrycznym o mocy 286 KM i maksymalnym momencie obrotowym, wynoszącym 545 Nm.
Jest on zintegrowany z tylną osią i czerpie energię do działania z akumulatora litowo-jonowego, zabudowanego w podłodze. Początkowo w ID.7 Tourerze będzie dostępna bateria o pojemności 77 kWh. Później dołączy do niej wariant Pro S, wyróżniający się większym akumulatorem, udostępniającym pojemność 86 kWh.
Ma on zapewnić zasięg do 685 km i ładowanie z mocą do 200 kW. Z kolei modele z mniejszą baterią będzie można nabijać prądem z mocą 175 kW. Oznacza to, że ładowanie od 10 do 80% zabierze około 28 minut.
Jaka cena?
Przedsprzedaż Volkswagena ID.7 Tourera w wersji Pro ruszy jeszcze w tym tygodniu. Pierwsze egzemplarze tego samochodu trafią do klientów na przełomie lipca i sierpnia bieżącego roku.
Ile będzie kosztowało to auto? Na razie nie ma jeszcze polskiego cennika. Wskazówką może być jednak cena ID.7 w wersji liftback, startująca z pułapu 276 690 zł.
Volkswagen ID.7 Tourer będzie zapewne o kilka tysięcy złotych droższy.