Odcinkowy pomiar prędkości – będzie informacja o dozwolonym limicie szybkości

Wielu kierowców dostaje zdjęcia z kamer OPP, ponieważ nie wie, jaka prędkość obowiązuje w danym miejscu. Inni z kolei, w obawie przed mandatem, jeżdżą zbyt wolno. Inspekcja Transportu Drogowego (ITD) chce wprowadzić nowe oznakowanie, które rozwieje te wątpliwości.
W wielu krajach, podobnie jak w Polsce, kierowcy są ostrzegani o działaniu fotoradarów. Niektóre państwa idą jednak o krok dalej i na znaku drogowym przypominają, jaka prędkość obowiązuje w danym miejscu. Taka dodatkowa informacja o dozwolonej szybkości ma pojawić się również na naszych drogach.
Dodatkowa informacja o dozwolonej szybkości – będzie nowy znak przed OPP
ITD planuje zmienić zasady oznakowania stref odcinkowego pomiaru prędkości (OPP). Wbrew obawom niektórych kierowców, inspektorzy nie zamierzają likwidować znaków informujących o kamerach. Wręcz przeciwnie – nowe znaki mają dodatkowo informować, z jaką prędkością można poruszać się w danym miejscu.
Okazuje się, że szczególnie w przypadku OPP niektórzy kierowcy jeżdżą zbyt wolno, co niepotrzebnie blokuje i spowalnia ruch. Jasna informacja o dozwolonej prędkości miałaby temu zapobiec.
Kolejnym problemem jest nieświadome przekraczanie prędkości. To właśnie dlatego kierowcy tak często otrzymują mandaty np. na A4, gdzie działa OPP. Na tym odcinku autostrady dozwolona prędkość to 110 km/h, a nie standardowe 140 km/h. W gąszczu znaków nie każdy zauważa bardziej restrykcyjne ograniczenie, co kończy się mandatem.
Nie tylko informacja o szybkości
Inspektorzy rozważają także wprowadzenie oznakowania informującego o działaniu systemu rejestrującego przejazd na czerwonym świetle. Obecnie, o ile przed fotoradarami czy kamerami mierzącymi prędkość musi znajdować się znak, to przed kamerą monitorującą sygnalizację świetlną – już nie.
Nie jest wykluczone, że również w tym przypadku pojawi się obowiązek informowania kierowców o kontroli, a nie tylko malowanie kamer na żółto.
Dodatkowa informacja o szybkości – znak już był
Co ciekawe, pomysł ITD nie jest nowy. Już w 2018 roku pojawiła się propozycja, by ostrzegać kierowców o obowiązującej prędkości w miejscu działania OPP. Ministerstwo Infrastruktury zaprezentowało wtedy nowy wzór oznakowania – D-51a „automatyczna kontrola średniej prędkości”, który miał zawierać również miniaturkę znaku B-33 z dozwoloną prędkością.
Drogowcy zaczęli montować takie znaki, ale z czasem one zniknęły. Powód? Były niezgodne z przepisami. Resort infrastruktury zmienił wzór znaku D-51a. Nie zawiera on już symbolu z ograniczeniem prędkości. Dlatego dziś na drogach widzimy jedynie informację o kontroli średniej prędkości, bez wskazania limitu.