8 sierpnia 2024

Opony będziemy kupować rzadziej, ale niekoniecznie oszczędzimy

mechanik wulkanizator opony wymiana opon na zimowe
Zdjęcie: GettyImages.

Nawet zużyta opona ma hamować niemal jak nowa. To efekt unijnego rozporządzenia, które ma zachęcić do dłuższej eksploatacji ogumienia. Dla kierowców to dobra informacja, ale tylko teoretycznie. Wiele wskazuje, że zapłacimy więcej za „trwałe gumy”.

Kierowcy doskonale wiedzą, że każda opona, nawet ta gorsza, na początku eksploatacji sprawuje się dobrze. Natomiast w miarę zużywania się bieżnika, wiele z nich przestaje spełniać swoją funkcję. Szczególnie na mokrej nawierzchni kiepsko hamują. Z tego powodu część użytkowników, dbających o swoje bezpieczeństwo, kupuje nowe opony, wyrzucając stare, ale jeszcze nie całkiem zużyte.

Nowe opony – kupujemy zbyt często

Potwierdza to badanie firmy Michelin. Według niego nawet 50% opon jest wycofywanych z eksploatacji, gdy głębokość bieżnika zbliża się do 3 mm, a więc jest dwa razy większa niż wymagana przez przepisy. Zresztą do tego zachęca wielu ekspertów, nie kryjąc, że czekanie, aż bieżnik osiągnie swoje minimum, nie jest najlepszym pomysłem. To powoduje, że w skali globalnej co roku przedwcześnie wyrzuca się 400 milionów sztuk opon.

Dłuższe życie nowych opon

Od lipca obowiązuje europejskie rozporządzenie R117-04 w sprawie osiągów nowych opon samochodowych. Nowe prawo wymusza, aby produkt zapewniał niemal identyczną drogę hamowania przez cały czas eksploatacji, aż do osiągnięcia głębokości bieżnika poniżej 2 mm.

Opony będą teraz przechodzić nowy test przed dopuszczeniem ich do sprzedaży. Będzie to próba hamowania na mokrej nawierzchni od 80 do 20 km/h na jezdni pokrytej 1 mm wody. Jeśli dany producent nie spełni określonego wskaźnika „poziom przyczepności na mokro opon w stanie zużytym”, nie dostanie homologacji. Co ważne, w ten sposób już były sprawdzane opony, ale z fabryczną głębokością bieżnika.

CZYTAJ TEŻ: Data produkcji opony – czy jest ważna? Na co zwracać uwagę?

Nowe opony – ekologia kosztuje

Zastosowanie tego rozporządzenia zmniejszy popyt na opony w UE o 128 mln sztuk rocznie, czyli nawet o 30%. To oznacza oszczędności dla kierowców w wysokości prawie 7 miliardów euro. Niestety, tu dobre wieści się kończą. Mniejsze wpływy dla koncernów oponiarskich, a przy tym zmiany technologiczne, wskazują, że straty i dodatkowe koszty zostaną przerzucone na klientów. W efekcie będziemy dłużej używać jednego kompletu opon, ale przy jego wymianie zapłacimy więcej niż dotychczas.