30 maja 2023

Pagani szybko nie sięgnie po napęd czysto elektryczny, choć był on w planach. Dlaczego?

Pagani

Chociaż ostatnie 5 lat Pagani spędziło na opracowywaniu supersamochodu z silnikiem elektrycznym, szybko nie przejdzie na taki napęd. Nie pozwala na to przede wszystkim aktualny poziom rozwoju akumulatorów.

Włoski producent supersamochodów już w 2018 roku zaczął przyglądać się samochodowi całkowicie na prąd. Ba, podjęto nawet próbę opracowania elektryka ze stajni Pagani, jednak została ona zawieszona.

Powodu nietrudno się domyśleć. Pagani w konstrukcji swoich samochodów stawia na lekkość, dlatego na szeroką skalę wykorzystuje w nich włókno węglowe. Ba, nawet pierwszy model tego producenta, czyli Zonda, zaprezentowana w 1999 roku, została oparta na monokoku, wykonanym z włókna węglowego i tytanu.

Auto, w zależności od wersji, ważyło od 1210 do 1280 kg. A więc tyle, co obecnie przeciętny, spalinowy model kompaktowy. Rozwijało jednak znacznie większą moc: od 408 do 750 KM w wariancie R.

W przypadku napędu na prąd masa własna samochodu mocno poszłaby w górę, ze względu na ciężar aktualnie oferowanych akumulatorów. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć choćby na najnowsze Lamborghini Revuelto. Hybrydowy następca Aventadora ma trzy dodatkowe silniki elektryczne oraz niewielki pakiet baterii (3,8 kWh pojemności) i waży aż o 222 kg więcej niż poprzednik.

Pagani oznacza lekki

„Naszym celem jest stworzenie samochodu, który musi być lekki. Patrząc na Pagani, to, co widzisz, jest wspólne dla wszystkich produkowanych przez nas pojazdów: muszą być lekkie” – mówi Christopher Pagani, syn Horacio (założyciela firmy).

„W naszych autach kierowca musi przeżywać wyjątkowe uczucia, które czasami można nazwać zabawą. Możesz to też nazwać przyjemnością. Ale waga to zdecydowanie nasz pierwszy wróg. Więc prawdopodobnie w dzisiejszych czasach, z istniejącą obecnie technologią, nie możemy stworzyć takiego elektrycznego Pagani, jakie byśmy chcieli” – twierdzi Christopher.

Nie oznacza to, że Włosi nie są otwarci na elektryczny supersamochód. Na pierwszy taki model trzeba będzie jednak jeszcze poczekać. Do kiedy? Do momentu, gdy nadejdzie odpowiedni czas. Czyli powstanie technologia wystarczająco lekkich i wydajnych baterii.

I choć wiele firm obiecuje przełom, takie akumulatory raczej długo nie trafią do seryjnej produkcji. Dlatego czas elektrycznego Pagani szybko nie nadejdzie. Tym bardziej że wytwórcy jego pokroju po 2035 roku wcale nie muszą rezygnować z silnika spalinowego (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).

Przyszłość pozostaje otwarta

Christopher Pagani przyznał, że wykorzystanie elektrycznych komponentów Mercedesa jest obecnie poddawane ocenie. Dlaczego akurat tej marki? Ponieważ do każdego modelu tej marki montowano właśnie silnik ze stajni AMG. Sercem Utopii – najnowszego modelu Pagani – jest 6-litrowa, podwójnie doładowana jednostka napędowa V12 o mocy 854 KM.

„Odbywamy ciągłe spotkania z Mercedesem i AMG i oceniamy przyszłość. W tej chwili są naszym oficjalnym partnerem, więc kiedy będziemy musieli zbudować w pełni elektryczny samochód, wtedy podejmiemy ostateczną decyzję” – uważa Christopher.

„Jeśli chodzi o to, jak długo będziemy mieć V12, to tak naprawdę zależy od przepisów” – dodaje. „Wiemy, że dla małych producentów to co najmniej 2035 rok. Ale nie boimy się podejść w przyszłości do innego układu napędowego. Musimy tylko wiedzieć, jakie są zasady” – kończy syn Horacio Paganiego.