Porsche pójdzie w ślady Fiata? Zaskakująca decyzja Niemców
Elektryczne Porsche Taycan po kilku latach świetnej sprzedaży, właśnie złapało mocną zadyszkę. I to pomimo przeprowadzonej w tym roku modernizacji. W związku z tym i nastrojami klientów, Niemcy mają już nowy plan – chcą pójść śladem Fiata.
Tak, to nie przejęzyczenie. Porsche, które właśnie finalizuje m.in. prace nad nowym 718, a niedawno wprowadziło na rynek kolejną generację Macana, rozważa pójście w ślady Fiata.
Włosi w tym roku zakończyli produkcję spalinowej „pięćsetki”, ale zapowiedzieli przystosowanie jej elektrycznej wersji do hybrydowego układu napędowego. To wynik ochłodzenia na rynku i aktualnie słabej sprzedaży elektrycznego wydania tego auta.
TUTAJ przeczytasz więcej o nowej wersji Fiat 500.
Porsche weryfikuje plany po raz kolejny
Przedstawiciele Porsche już jakiś czas temu zapowiedzieli weryfikację swoich planów dotyczących elektromobilności. A jeszcze w 2019 roku mówili o tym, że na początku przyszłej dekady aż 80% ich aut będzie elektrycznych.
Przyznali bowiem, że znów stawiają na rozwój silników spalinowych, nie zapominając jednak o elektryfikacji. W związku z tym auta, które do tej pory były opracowywane jak elektryczne ujrzą światło dzienne. I tak nowe 718 ma się pojawić w przyszłym roku, a Cayenne EV – w 2026 roku.
Ale nowa strategia, badana właśnie przez Porsche, zakłada wprowadzenie inżynierii wstecznej. Czyli zaadaptowanie silnika spalinowego do samochodu elektrycznego. Oficjalnie mówi się przede wszystkim o następcy Boxstera/Caymana. Nawet jeśli taka koncepcja zyskałaby zielone światło, minęłoby kilka lat nim takie auto trafiłoby na ulicę. Kolejną kwestią jest jeszcze finansowa opłacalność tego przedsięwzięcia.
W przypadku większego Macana, który przez lata był koniem pociągowym Porsche, a obecnie na terenie Unii Europejskiej występuje wyłącznie jako elektryk, taka zmiana zapewne miałaby sens. Pozwoliłaby bowiem na zdecydowanie zwiększenie skali sprzedaży.
Duża elastyczność produkcji
„Wielu klientów z segmentu premium i luksusowego zwraca uwagę na samochody z silnikami spalinowymi. Widać tu wyraźny trend. Odświeżymy nasze samochody z silnikami spalinowymi, w tym Panamerę i Cayenne, i oczywiście nadal będziemy polegać na hybrydach typu plug-in” – uważa dyrektor finansowy Porsche, Lutz Meschke.
Przyznaje on również, że Porsche dysponuje bardzo elastycznymi liniami produkcyjnymi. Według niego w Lipsku mogą powstawać zarówno auta na prąd, hybrydy plug-in, jak i modele czysto elektryczne.
„W nadchodzących latach będzie można zaobserwować większą elastyczność. Opracujemy nowe pochodne silników spalinowych dla naszych pojazdów, aby dać właściwą odpowiedź na zapotrzebowanie klientów” – mówi Meschke.
Pierwszym modelem, który miał być opracowany jako auto na prąd, ale być może otrzyma też silnik spalinowy, będzie flagowy, 3-rzędowy SUV, znany jako K1. Jego debiut nastąpi w 2028 roku, co oznacza, że jest jeszcze czas na weryfikację koncepcji i ewentualne wprowadzenie silnika spalinowego do tego samochodu.
Porsche weryfikuje plany: słabnąca sprzedaż w tle
W tym roku sprzedaż Porsche Taycana mocno spadła, szczególnie na rynku chińskim. Nie pomógł temu autu nawet lifting, dzięki któremu otrzymało ono m.in. większy akumulator trakcyjny.
TUTAJ poznasz najlepsze elektryki w daleką podróż.
Z kolei ostatnio można obserwować gwałtowny wzrost zainteresowania rodziną 718. Czyli Boxsterem i Caymanem. Wynika to z faktu, że klienci kupują te auta, póki występują one w spalinowych odmianach. Później będą już wyłącznie elektryczne.
W związku z obserwowanymi obecnie zawirowaniami na rynku, zysk operacyjny Porsche od początku roku do września spadł o 26,7% (do 5,5 mld euro) względem tego samego okresu ubiegłego roku.