25 marca 2025

222 punkty karne i 15 tys. zł mandatów? Ten motocyklista rozpoczął sezon z przytupem

Może i nie miał uprawnień do prowadzenia jednośladu, ale za to był poszukiwany do odbycia kary więzienia. Choć brzmi to niczym lista zbrodni członka groźnego gangu motocyklowego, w praktyce jest zbiorem dokonań… kierowcy skutera Piaggio.

W tym roku początek kalendarzowej wiosny zbiegł się w czasie z wyraźną poprawą pogody. A to zachęciło entuzjastów jednośladów do rozpoczęcia sezonu. Również miłośnicy aktywności sportowej nie próżnują – chodniki szybko wypełniły się m.in. biegaczami.

Członkiem obu tych grup został 21-letni mieszkaniec Krakowa, choć akurat do biegania zmusiły go nieprzewidziane okoliczności. A konkretnie – policjant patrolujący ulice dawnej stolicy Polski.

Gdy funkcjonariusz zauważył poruszający się z dużą prędkością skuter marki Piaggio i postanowił zatrzymać prowadzącego go mężczyznę. Jednak ten zupełnie zignorował sygnały wysyłane przez mundurowego.

I tak rozpoczął się pościg, którego nie powstydziłby się niejeden reżyser kina akcji. Uciekinier seryjnie łamał wszelkie możliwe przepisy – 9 razy wjeżdżając na skrzyżowanie na czerwonym świetle, 10 razy nie stosując się do znaków i 3 razy jeżdżąc wzdłuż przejść dla pieszych oraz chodników.

A na koniec 21-latek stracił panowanie nad maszyną i uderzył w samochód marki BMW. Jednak to wcale nie zakończyło pościgu – mężczyzna kontynuował ucieczkę na nogach.

Pościg zakończony, punkty bez znaczenia?

Jednak szybko okazało się, że kondycja też nie była najmocniejszą stroną kierowcy Piaggio, w rezultacie czego policjant sprawnie dogonił mężczyznę. Jest to wyczyn tym bardziej godny podziwu, że funkcjonariusz pełnił służbę na jednośladzie, miał więc na sobie ciężki i krępujący ruchy strój motocyklowy.

A mimo to dopadł uciekiniera. Wówczas okazało się, że nonszalanckie podejście 21-latka do prawa drogowego było po części zrozumiałe. Mężczyzna mógł zwyczajnie nie znać zasad obowiązujących na ulicach, ponieważ po jego zatrzymaniu wyszło na jaw, że... nie miał uprawnień do prowadzenia jednośladu.

Po akcji policjanci podliczyli, że 21-latek powinien uzbierać 222 punkty karne oraz otrzymać mandaty na kwotę 14 600 zł. Jednak w praktyce o jego losie zdecyduje sąd.

Za prowadzenie bez uprawnień mężczyźnie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1500 zł. Natomiast za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli i kontynuowanie jazdy może usłyszeć wyrok do 5 lat pozbawienia wolności.

Póki co 21-latek został osadzony w areszcie. I raczej szybko nie wyjdzie na wolność. Dlaczego? Po sprawdzeniu w policyjnej bazie okazało się, że mężczyzna podjął się desperackiej próby ucieczki z uwagi na to, że i tak był poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości do odbycia rocznej kary pozbawienia wolności za kradzież z włamaniem.

Tutaj pisaliśmy o tym, co grozi za jazdę bez uprawnień.