29 lutego 2024

Progi zwalniające – o tym musisz pamiętać!

próg zwalniający
Zdjęcie: GettyImages.

Progi zwalniające mają na celu zmuszenie kierowcy do zmniejszenia prędkości, ale mogą również uszkodzić pojazd. Sprawdź, na które spawalnicze należy uważać.

Zgodnie z przepisami, progi dzielą się na: zwalniające, stosowane na drogach lokalnych i dojazdowych oraz podrzutowe – budowane poza drogami publicznymi, na przykład na parkingach czy ulicach osiedlowych. Niemniej jednak niezależnie od rodzaju, należy pamiętać, że progi zwalniające to wróg prędkości i małego prześwitu.

Progi zwalniające – gdzie mogą być stosowane

„Śpiącego policjanta" można stosować tylko w miejscach, gdzie konieczne jest wymuszenie ograniczenia prędkości pojazdów, a inne metody okazały się nieskuteczne. Interpretacja tego przepisu w dużej mierze zależy od pomysłowości urzędników.

Dodatkowo ustawodawca określił, że progi mogą występować tylko w obszarze zabudowanym, ale poza drogami głównymi. Nie mogą być umieszczone na łuku ani w odległości mniejszej niż 40 m od skrzyżowania czy 30 m od przejścia dla pieszych (nie dotyczy to progów z wyznaczoną „zebrą").

Progi zwalniające – ważna wysokość

Problemem nie jest niewłaściwe umiejscowienie spowalniaczy, ale ich konstrukcja. W niektórych przypadkach mają one nieproporcjonalną wysokość w stosunku do długości, przez co pokonanie ich nawet z przepisaną prędkością może spowodować zahaczenie podwozia. Jednak w skrajnych przypadkach może dojść do uszkodzenia miski olejowej, zderzaka czy zawieszenia.

Rodzaje i wymiary progów zwalniających:

  • płytowy: długi nawet do 5 m z wysokością około 10 cm
  • listwowy: długość wynosi od 2,5 do 3,5 m, z wysokością od 7 do 10 cm.
  • wyspowy: może być stosowany na drogach, gdzie poruszają się autobusy, o wysokości około 7-8 cm
  • podrzutowy: zmusza do zwolnienia do 5-8 km/h, o wysokości około 5-7 cm i długości od 30 do 50 cm

Granice prędkości pokonywania progów zwalniających, w zależności od ich konstrukcji, wynoszą do 30 km/h.

Oznakowanie progu zwalniającego

Kolejnym problemem jest niewłaściwe oznakowanie progu lub jego brak. Przed spowalniaczem powinien być umieszczony znak informujący o przeszkodzie oraz ograniczeniu prędkości, która pozwala na łagodny przejazd przez przeszkodę.

Jeśli kierowca nie zauważy „spowalniacza" i będzie jechał zbyt szybko, istnieje duże ryzyko nieplanowanej wizyty w warsztacie. Co zrobić w takiej sytuacji? Przede wszystkim, gdy prowadzący dostrzeże próg w ostatniej chwili, nie powinien ostro hamować – dodatkowo obciąży to zawieszenie, przez co zwiększy się ryzyko usterki. Charakterystyczne dla tego manewru „nurkowanie" przodu naraża też miskę olejową czy zderzak.

Uwaga! Zgodnie z przepisami, znak ograniczenia obowiązuje aż do miejsca odwołania lub skrzyżowania, a nie do samego progu.

Progi zwalniające – czasem bez ostrzeżenia

Przepisy nie zawsze nakazują ostrzeganie o obecności szykan na drodze. Jeżeli progi zwalniające znajdują się w „strefie ograniczonej prędkości" lub w „strefie zamieszkania", a przejazd przez nie może odbywać się z prędkością większą lub równą ustalonej dla tej strefy, to znaków ograniczenia szybkości nie trzeba stosować.

Jednak na drodze możemy nie spotkać nawet oznakowania informującego o progu. W strefach o dopuszczalnej prędkości 30 km/h i mniejszej oraz w „strefie zamieszkania", urządzenia i rozwiązania wymuszające powolną jazdę mogą nie być oznakowane znakami ostrzegawczymi.

CZYTAJ TEŻ: Odszkodowanie za dziurę w jezdni – od kogo i jak uzyskać?

Progi zwalniające – czy można je ominąć

Drogowcy zapewne instalując szykany, chcieli spowolnić kierowców, a nie zmusić ich do slalomu, jednak omijanie progu jest legalne. Warunek jest taki – nie dotyczy to sytuacji, gdzie jest linia ciągła, na którą nie można najeżdżać.

Progi zwalniające – uszkodzenia auta

Jeśli auto ulegnie uszkodzeniu, istnieje szansa na odszkodowanie, ale procedura jego uzyskania jest wyjątkowo trudna. Przede wszystkim potrzebna będzie dokumentacja fotograficzna. Warto również wezwać policję i poprosić o sporządzenie notatki służbowej. Kolejnym i prawdopodobnie najtrudniejszym, krokiem będzie udowodnienie, że szkoda powstała w czasie pokonywania przeszkody, ale nie z winy kierującego. Szkodę zgłasza się u zarządcy drogi lub do jego ubezpieczyciela.