14 maja 2023

Protest aktywistów przeciw chińskiej fabryce Volkswagena. W stronę zarządu poleciał tort

Protest. Aktywiści zakłócili spotkanie akcjonariuszy VW. Fot. Pixabay
Protest. Aktywiści zakłócili spotkanie akcjonariuszy VW. Fot. Pixabay

10 maja w Berlinie odbyło się doroczne walne zgromadzenie Grupy Volkswagen. Zostało ono zakłócone przez protest aktywistów oskarżających koncern o wykorzystywanie niewolniczej pracy Ujgurów w chińskiej fabryce producenta. Jeden z działaczy w kierunku przedstawicieli zarządu rzucił tort.

Niewolnicza praca Ujgurów

Protesty aktywistów dotyczyły działalności zakładu Volkswagena w chińskiej prowincji Sinciang, w miejscowości Xinjiang. A dokładnie łamania praw tamtejszej mniejszości etniczne j – grupy Ujgurów.

„W fabryce Volkswagena wykorzystuje się niewolniczą pracę Ujgurów" – powiedziała w marcu w rozmowie z PAP Rushan Abbas, szefowa działającej w USA organizacji Campaign for Uyghurs (CFU). „Chiny dokonują ludobójstwa naszego narodu, 3-5 mln Ujgurów wtrącono do obozów koncentracyjnych. Kolejne miliony są wykorzystywane do przymusowej pracy" – dodała.

„Nie widzimy żadnych dowodów na łamanie praw człowieka w fabryce" – powiedział w odniesieniu do tych oskarżeń Ralf Brandstaetter, szef Grupy Volkswagen na Chiny.

Mimo tych zapewnień aktywiści, w tym Haiyuer Kuerban ze Światowego Kongresu Ujgurów, ponownie zwrócili uwagę na doniesienia o masowych obozach pracy. Podkreślili także kwestię braku wolności słowa. Miejscowa ludność z obawy przed poniesieniem dotkliwych kar boi się otwarcie wypowiadać na temat niewolniczego procederu.

Obrzucony tortem

Podczas wystąpienia przewodniczącego rady nadzorczej Hansa Dietera Poetscha na dorocznym walnym zgromadzeniu Grupy Volkswagen, ktoś próbował obrzucić go ciastem. To się jednak nie udało. Kawałek tortu trafił bowiem na scenę. Poetsch przerwał na krótko wystąpienie i kontynuował je po interwencji ochrony.

To jednak nie był koniec przygód tego dnia. Następnie aktywistka topless zakłóciła wystąpienie szefa firmy, Olivera Blume'a, głośnymi okrzykami i plakatem z napisem „Zakończyć pracę przymusową Ujgurów w VW". Została ona wyprowadzona z sali przez ochronę, a Blume kontynuował swoje wystąpienie. Jeszcze później nastąpiła krótka przerwa w spotkaniu z powodu głośnych okrzyków. Pomimo wielu próśb Poetscha, aktywiści kontynuowali swoją akcję protestacyjną.

Koncern Volkswagen nie zamierza zamykać swojej fabryki. Zdaniem przedstawicieli niemieckiej firmy, nie ma dowodów na naruszenia praw człowieka.