Rośnie liczba przecenionych aut na prąd. Taniej nawet o 164 859 zł

Program NaszEauto, dzięki któremu można zyskać nawet 40 tys. zł dopłaty na zakup nowego auta na prąd, ruszył 3 lutego. W związku z tym na rynku już rozpętała się prawdziwa wojna rabatowa. Teraz elektrycznego Volkswagena ID.3 można kupić w cenie od 124 590 zł, z kolei mocarna, 585-konna Kia EV6 GT staniała nawet o 164 859 zł.
Program NaszEauto pojawił się niedługo po tym, gdy w Europie zaczęły obowiązywać przepisy CAFE. Ich wprowadzenie istotnie ogranicza emisję CO2 na całą pulę aut sprzedanych przez danego wytwórcę do poziomu zaledwie 94 g/1 km.
Jeszcze w październiku zeszłego roku szef Skody – Klaus Zellman – wieszczył bitwę rabatową na europejskim rynku motoryzacyjnym w 2025 roku. Jej celem jest sprzedaż jak największej liczby elektryków, aby emisje CO2 nie wychodziły poza limit. Inaczej producentów czekają bardzo wysokie kary, o czym więcej przeczytasz TUTAJ.
Najnowszy program NaszEauto, w przypadku którego wnioski można składać od 3 lutego, obejmuje wyłącznie osoby fizyczne oraz prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą (JDG). Firmy nie łapią się na zachęty, co powszechnie uznaje się za jego największą wadę.
W końcu do tej pory za większość rejestracji takich aut w naszym kraju odpowiadali właśnie przedsiębiorcy. Z kolei na całym rynku nowych samochodów 2/3 są kupowane przez firmy.
TUTAJ dowiesz się wszystkiego o programie NaszEauto.
Przeceny aut elektrycznych 2025: ogromne obniżki u Kii
Niezależnie od tego, w Polsce przeceny elektryków stały się faktem. Prym wiedzie tutaj Kia, która bardzo mocno obniżyła ceny na swoje auta. Tyle tylko, że promocja dotyczy egzemplarzy wyprodukowanych jeszcze w 2023 roku.
Za flagowego SUV-a, czyli EV9 o mocy 384 KM, z napędem 4x4 i baterią 99,8 kWh (505 km zasięgu) zapłacimy obecnie od 274 344 zł. Wcześniej najniższa cena wynosiła 386 400 zł.
Kia EV6 potaniała nawet o 103 907 zł w 325-konnej odmianie 4x4. Takie auto kosztuje 215 492 zł (77 kWh, 484 km), natomiast jego tylnonapędowy wariant (229 KM, 504 km) – 184 539 zł. Jeszcze bardziej przeceniono potężne, 585-konne EV6 GT.
W jego przypadku obniżki sięgają od 162 459 do 164 859 zł! W promocji takiego elektryka kupimy obecnie za 239 940-243 540 zł. Obie odmiany dysponują baterią trakcyjną o pojemności 77,4 kWh i zasięgiem 424 km.
Ostatnim modelem Kii z rocznika 2023, dostępnym w promocji, jest Niro z większą baterią (64,8 kWh, 460 km) i silnikiem o mocy 204 KM. Kosztuje ono obecnie 169 026 lub 185 796 zł, co oznacza obniżkę, odpowiednio, o 50 173 i 54 903 zł.
TUTAJ przeczytasz megatest Kii EV6 AWD.
Dużo tańsza Skoda Enyaq, choć jest tu pewien haczyk
Skoda dopiero co odnowiła swojego Enyaqa i jednocześnie… obniżyła jego ceny. O ile model sprzed liftingu kosztował od 237 100 zł w przypadku odmiany ze standardowym nadwoziem i 247 550 zł w odmianie Coupe, o tyle obecnie jest sporo taniej.
W tym miejscu trzeba by postawić gwiazdkę z dopiskiem – ceny dotyczyły odmiany 85 z baterią o pojemności użytkowej 77 kWh i 286-konnym silnikiem. Taka Skoda Enyaq po liftingu kosztuje, odpowiednio, 209 900 i 221 650 zł.
W standardowej odmianie to czeskie auto występuje obecnie również z mniejszą baterią trakcyjną, nieoferowaną ostatnio w naszym kraju. Wariant 60 dysponuje akumulatorem o pojemności netto 59 kWh i 204-konnym silnikiem przy tylnej osi. Cena? 189 900 zł.
Skoda Enyaq 60 od 0 do 100 km/h przyspiesza w 8,1 s i rozpędza się do 160 km/h. Jej zasięg Czesi określają na 434 km. Standardowe wyposażenie obejmuje m.in. nawigację satelitarną, system multimedialny z ekranem 13”, reflektory LED, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, dostęp bezkluczykowy, podgrzewane fotele czy adaptacyjny tempomat.
TUTAJ poznasz Skodę Enyaq po liftingu.
Volkswagen ID.3 w cenie Dacii Duster?
Najmniejsze ID.3 w wersji Pure kosztuje obecnie od 124 590 zł (rok produkcji 2024), co przy maksymalnej dopłacie z programu NaszEauto daje 84 590 zł. A to już rewir Dacii Duster. Takie ID.3 ma 170 KM, baterię o pojemności 52 kWh (387-388 km zasięgu) i podstawowe, ale już całkiem niezłe wyposażenie. Wcześniej ten model kosztował od 141 590 zł.
Znacznie lepiej wyposażona odmiana Plus to wydatek 131 190 zł (wcześniej: 148 190 zł). Z kolei ID.3 z większą baterią (77 kWh, 204 KM, 556-557 km zasięgu) można obecnie nabyć w cenie 153 790 zł (170 790 zł).
Volkswagen ID.4 Pure (rok produkcji 2024) kosztuje od 137 190 zł (157 190 zł). Ma on 170 KM, stosunkowo niewielki zasięg (360-364 km), ale i podstawowe wyposażenie, któremu praktycznie niczego nie brakuje. No może poza dostępem bezkluczykowym i podgrzewanymi siedzeniami.
ID.4 z baterią 77 kWh i 286-konnym silnikiem kosztuje 175 390 zł (195 390 zł). Występuje w lepszym wariancie Pro i może pochwalić się zasięgiem 554-559 km. Siostrzane ID.5, czyli odmiana ze ściętym tyłem, to wydatek od 142 890 zł (162890 zł) za wersję Pure (52 kWh, 170 KM, 365-370 km).
Wariant Pro z baterią 77 kWh (286 KM, 554-559 km) kosztuje obecnie zaś 181 190 zł (201 190 zł).
TUTAJ przeczytasz megatest Volkswagena Passata B9.
Volkswagen ID.7 również mocno potaniał
Jeszcze większe przeceny Volkswagen przygotował dla zainteresowanych bardzo udanym modelem ID.7. Tutaj rabat sięga 40 tys. zł w przypadku podstawowej, znakomicie już wyposażonej wersji Pro z baterią 77 kWh i 286-konnym silnikiem. Przypomnijmy, że takie auto jeszcze w połowie 2024 roku kosztowało 276 690 zł!
Obecnie za ID.7 z rocznika 2024 trzeba zapłacić 187 690 zł, a za kombi, zwane Tourerem – 186 690 zł (231 690 zł). ID.7, niezależnie od wersji, imponuje jakością, wyposażeniem, komfortem oraz swoim realnym zasięgiem, o czym więcej przeczytasz TUTAJ.
Producent, zgodnie z normą WLTP, określa go na 614-618 km, a w przypadku Tourera – 601-605 km. Co ciekawe, Niemcy nadal nie zmienili cen ID.Buzza, który „startuje” z pułapu 225 820 zł (bez VAT). Ale to zapewne jest tylko kwestią czasu…
Opel przecenił elektryczne Corsę, Mokkę i Astrę
Opel również przyszykował ofertę na potrzeby programu NaszEauto. Pod koniec stycznia bieżącego roku obniżył ceny elektrycznych wariantów Corsy, Mokki i Astry. Dotyczą one aut wyprodukowanych jeszcze w 2024 roku.
Opel Corsa Electric w wyprzedaży jest obecnie dostępny wyłącznie z najbogatszym wyposażeniem GS. Za takie auto w wersji e136 zapłacimy 129 900 zł (wcześniej: 169 900 zł). Z kolei 156-konny wariant to wydatek 134 700 zł (174 700 zł).
Pierwszy z nich dysponuje baterią trakcyjną o pojemności użytkowej 46,3 kWh, z kolei drugi – 47,2 kWh. Zasięg w cyklu mieszanym wynosi, odpowiednio, 346-373 km i 374-416 km. Co ciekawe, przyspieszenie od 0 do 100 km/h waha się od 8,0 do 8,1 s. Różnica 20 KM w mieście jest praktycznie nieodczuwalna.
Opel Mokka Electric Edition sprzed ostatniej modernizacji to obecnie wydatek 130 000 (e136) lub 137 200 zł (e156). Wcześniej za to auto trzeba było zapłacić, odpowiednio, 170 000 i 177 200 zł. Napęd w e136 jest taki sam jak w elektrycznej Corsie. Z kolei w e156 zastosowano akumulator o pojemności użytkowej 51,0 kWh. Zasięg wynosi, odpowiednio, 324-374 km i 366-436 km.
Potaniał również Opel Astra Electric e156. W przypadku hatchbacka, dostępnego w wyprzedaży jedynie w wariancie GS, obecna cena wynosi 157 500 zł. Wcześniej za to auto trzeba było zapłacić 197 500 zł.
Jeszcze więcej kosztował Opel Astra Sports Tourer Electric, bo 202 500 zł (również w wersji GS). Teraz to auto można nabyć w cenie 182 500 zł. Do napędu obu odmian niemiecko-francuskiego kompaktu służy 156-konny silnik elektryczny, czerpiący prąd z baterii trakcyjnej o pojemności użytkowej 51,0 kWh.
Osiągi? 0-100 km/h w 9,2 s i prędkość maksymalna 170 km/h. Zasięg – 381-429 km w cyklu mieszanym.
TUTAJ przeczytasz megatest Opla Astry 1.2 Turbo.
Przeceny aut elektrycznych 2025: Peugeot
Istotne przeceny objęły również samochody marek Peugeot oraz Ford. W pierwszym przypadku elektryczne E-3008 (73 kWh, 213 KM, 509-526 km) kosztuje obecnie od 199 950 zł. I to za auto z rocznika 2025. Wcześniej w cennikach widniała kwota minimum 233 600 zł.
Peugeot E-3008 Long Range (97 kWh, 231 KM), wyróżniający się imponującym zasięgiem WLTP wynoszącym 663-698 km, to obecnie wydatek od 219 450 zł (253 100 zł). Staniały zresztą wszystkie inne wersje tego auta. Podstawowa (Hybrid 136 e-DC56) kosztuje 149 900 zł (169 900 zł), a hybryda plug-in – 185 700 zł (211 900 zł).
Przeceny u Francuzów objęły też inne modele. I tak, nowość w postaci E-408 wyceniono na 196 700 zł (208 700 zł), a elektryczne E-308 hatchback w odmianie Style – 171 150 zł (181 150 zł). Jeszcze rok temu, gdy przygotowywaliśmy megatest tego modelu, kosztował on 185 500 zł, ale oferowany był od lepiej wyposażonej odmiany Allure.
Elektryczne E-5008 w momencie debiutu wyceniono na 247 850 zł (73 kWh, 213 KM, 488-502 km), natomiast obecnie – na 214 200 zł.
TUTAJ poznasz Peugeoty E3008 i E-5008 Long Range oraz rywali tych modeli.
Ford przecenia swoje nowości
U Forda przeceniono przede wszystkim dwie zeszłoroczne nowości. Czyli Explorera i Capri, które z legendą wspólną ma… wyłącznie nazwę. Oba powstały na volkswagenowskiej platformie MEB i w podstawowych odmianach korzystają z baterii o pojemności użytkowej 52 kWh oraz ze 170-konnego silnika przy tylnej osi.
Podstawowe wydanie Forda Capri można obecnie kupić od 179 990 zł (207 770 zł). Niestety, w przypadku danych na temat zasięgu w cenniku widnieje informacja b.d., ale należy się spodziewać około 370 km. Droższy wariant (77 kWh, 286 KM, 578-327 km) to obecnie wydatek 200 770 zł (227 770 zł). W cenę, podobnie jak w przypadku innych elektryków tej marki, wliczono 8-letni pakiet ochrony i wallboxa.
Najtańszego Forda Explorera, z deklarowanym zasięgiem 356-378 km, można kupić już za 169 990 zł (198 270 zł). Z kolei lepszy wariant (77 kWh, 286 KM, 571-602 km) – za 191 270 zł (218 270 zł).
Co ciekawe, potaniała również grudniowa nowość, czyli Puma Gen-E, która od początku była oferowana w promocyjnej cenie 161 900 zł. Teraz można ją kupić w jeszcze lepszej promocji – od 146 900 zł. Takie auto dysponuje silnikiem elektrycznym o mocy 168 KM i baterią o pojemności 43,2 kWh.
Zapewnia ona zasięg 376 km (według WLTP) i 523 km w cyklu miejskim.
TUTAJ poznasz zupełnie nowego Forda Puma Gen-E.
Przeceny aut elektrycznych 2025: obniżki u Hyundaia
Na klientów z programu NaszEauto poluje również Hyundai. W przypadku elektrycznej Kony można liczyć na promocyjny rabat wynoszący 32 000 zł za auto z roku modelowego 2025 i 45 000 zł – z roku 2024.
Oznacza to, że za podstawową odmianę tego modelu (49 kWh, 136 KM, 380 km) zapłacimy obecnie od 152 900 zł. Z kolei to samo auto z roku modelowego 2024 będzie kosztować 139 900 zł. Lepsza wersja (65 kWh, 204 KM, 510 km) to wydatek, odpowiednio, 169 900 i 156 990 zł.
Kolejne Hyundaie na prąd również potaniały. Nowego Ioniqa 5 z roku modelowego 2025 objęto obniżką 50 000 zł, a z 2024 – do 85 000 zł. W rezultacie podstawowy wariant tego auta z zeszłego roku (58 kWh, 170 KM, 384 km) to obecnie wydatek 149 900 zł.
Wersja z roku modelowego 2025 to już Ioniq 5 po liftingu, czyli m.in. z większą baterią o pojemności 63 kWh (440 km) i również 170-konnym silnikiem przy tylnej osi. Cena po rabacie to 164 900 zł.
W przypadku Hyunadaia Ioniq 6 promocyjny upust za auto z rocznika 2025 wynosi 15 000 zł, za to model z poprzedniego roku kupimy aż o 71 000 zł taniej. Ta koreańska limuzyna w najnowszym wcieleniu zyskała nowy wariant z baterią o pojemności 53 kWh (429 km) i silnikiem o mocy 151 KM. Cena? Od 174 900 zł.
W przypadku Hyundaia Ioniqa 6 z poprzedniego rocznika modelowego podstawowa wersja kosztuje 213 900 zł. Ma jednak 229 KM i baterię o pojemności 77 kWh, zapewniającą 545-614 km zasięgu.
TUTAJ przeczytasz magatest Hyundaia Ioniqa 5.
Pięta achillesowa programu NaszEauto
Powyższe obniżki cen czarno na białym pokazują, że jesteśmy świadkami wojny rabatowej. Producenci z pewnością mocno liczą na klientów z programu NaszEauto, w ramach którego do rozdysponowania jest 1,6 mld zł.
Tyle że wykluczenie z niego przedsiębiorców może się okazać jego… piętą achillesową.