Śpieszmy się kupować Renault Clio, bo nowe będzie znacznie droższe!

Zupełnie nowe Renault Clio zmieni się do poznania. Zadebiutuje w 2025 roku, przyniesie atrakcyjniejszą stylistykę, nowocześniejszy kokpit oraz hybrydowy układ napędowy. Cena może jednak mocno wzrosnąć.
Renault Clio w aktualnym, 5. wcieleniu debiutowało w 2019 roku. 1,5 roku temu przeszło modernizację, w wyniku której zyskało nieco inne rysy nadwozia, nowocześniejsze multimedia czy ekologiczne materiały w kabinie.
Ostatnio temu modelowi przybył mocny rywal wprost z własnego podwórka. To elektryczne Renault 5 E-Tech, które właśnie zostało wycenione w Polsce. Jego pojawienie się nie oznacza jednak rezygnacji z Clio, o czym świadczą choćby zamaskowane prototypy kolejnej generacji tego auta, przyłapane na ulicy.
TUTAJ znajdziesz megatest, bliźniaczego z Clio, Mitsubishi Colta.
Renault Clio 6. generacji: tylko jako hybryda?
Nowe Renault Clio najprawdopodobniej zostanie oparte na zmodernizowanej platformie CMF-B, z której korzysta już jego aktualne wcielenie. Pod maską znajdzie się udoskonalona wersja hybrydowego układu E-Tech, legitymującego się obecnie mocą 145 KM.
Według nieoficjalnych informacji będzie to jedyny dostępny napęd w Renault Clio 6. generacji. Stanie się to przede wszystkim z powodu konieczności osiągnięcia przez producentów rygorystycznych celów dotyczących emisji CO2. Od przyszłego roku dopuszczalna średnia tego gazu spadnie do 94 g na 1 km razy każdy sprzedany samochód.
Przy okazji ostatniej modernizacji z polskiej gamy Clio wypadł silnik wysokoprężny. Natomiast wraz z premierą nowego wcielenia tego auta Francuzi pozbędą się wszystkich jednostek benzynowych.
Obecna hybryda średnio na 1 km wytwarza 95-97 g CO2. Z kolei wśród modeli czysto benzynowych najlepsza pod tym względem jest odmiana TCe 90, produkująca 118-119 g CO2/1 km. Z kolei wariant na LPG (TCe 100 Eco-G) legitymuje się 108-109 g/1 km. Być może nie wszystko stracone i Francuzom w jakiś cudowny sposób uda się ściąć emisję o 14-15 g.
Trzeba pamiętać, że unijne cele będą coraz bardziej rygorystyczne i w 2030 roku z 94 g na 1 km zrobi się… 49,5 g!
TUTAJ znajdziesz pełne dane techniczne aktualnego Renault Clio.
Renault Clio 6. generacji: zbliżone wymiary
Pod względem wymiarów Renault Clio 6. generacji będzie zbliżone do obecnego modelu mierzącego 405,3 cm długości, 179,8 cm szerokości oraz 144,0 cm wysokości. Być może nawet nieco zmaleje, aby utrzymać w ryzach masę własną. W końcu im mniej kilogramów do uciągnięcia, tym niższe zużycie paliwa.
Stylistycznie Clio numer 6 będzie zapatrzone w modele pokroju Scenica E-Tech oraz Rafale. Oznacza to zastosowanie aktualnego języka stylistycznego, wyróżniającego się mniejszą ilością miękkich linii niż wcześniej i ostro zarysowanymi lampami.
Wnętrze ma emanować nowoczesnością. Podobnie jak w obecnym modelu po faceliftingu standardem będą cyfrowe zegary i system multimedialny. Otrzyma on zapewne większy ekran i zostanie oparty na platformie Android Automotive.
Na 99% należy się spodziewać centralnego wyświetlacza o przekątnej 10,4”, bezprzewodowej łączności ze smartfonami oraz bezpośredniego dostępu do usług Google i sklepu z licznymi aplikacjami.
TUTAJ poznasz system multimedialny 2024 roku według OTOMOTO.
Cena wyraźnie wzrośnie
„Nie zmierzamy bezpośrednio w kierunku 100% elektryczności. Robimy to krok po kroku, aby dokonać tej transformacji z samochodami hybrydowymi. Pozwoli to nam pozostać niedrogą marką” – mówi Bruno Vanel, szef ds. wydajności produktu w Renault, na łamach brytyjskiego Autocara.
Obecnie ceny Renault Clio w podstawowej odmianie startują z pułapu 75 900 zł. Tyle zapłacimy za model z 90-konnym silnikiem 1.0. Hybryda to już wydatek od 108 300 zł. Występuje ona jednak od drugiej odmiany wyposażenia techno, droższej od najtańszego evolution o 8700 zł.
Teoretycznie Renault Clio 6. generacji mieściłoby się w 100 tys. zł. Na tle imponującego Renault 5 E-Tech electric (TUTAJ dowiesz się, jak jeździ to auto) to ponad 20 tys. zł mniej. Jednocześnie to o około 25 tys. zł więcej niż kosztuje aktualny model.
Wygląda więc na to, że mogą ziścić się czarne proroctwa i znane nam samochody miejskie albo znikną z rynku, albo staną się po prostu drogie. Kolejne zagrożenie dla tradycyjnych producentów stanowią samochody z Chin.
Przykładowo nowe, 197-konne, mierzące 443,0 cm długości, MG ZS Hybrid+ stanowi wydatek 98 900 zł. Na dodatek jest objęte 7-letnią gwarancją.