Samochody nowe – kwiecień’23. Ceny cały czas rosną, sprzedaż spada.
Samochody nowe. Liczba rejestracji nowych samochodów wzrosła w kwietniu o 1,7 proc. ale rok do roku spadła o 28 proc. Niezmiennie za to rosną ceny samochodów. Średnia to już ponad 160 tys.
Jak analizuje Samar, to spora zmiana w porównaniu do wyniku zanotowanego na koniec drugiej dekady miesiąca, kiedy to samochody nowe odnotowały wzrost liczby rejestracji o ponad 13 proc. oraz zmiana w porównaniu z marcem tego roku. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Od początku roku do końca kwietnia liczba zarejestrowanych samochodów przekroczyła poziom 158,5 tys. sztuk i była o niemal 16 proc. wyższa w stosunku do analogicznego okresu 2022 roku.
Spośród 10 najwyżej notowanych marek 5 uzyskało w kwietniu wynik gorszy niż rok wcześniej. Spadki dotknęły takie marki jak Toyota (-8,03 proc.), Hyundai (-31,28 proc.), BMW (-30,90 proc.), Mercedes (-10,45 proc.) oraz Renault (-10,10 proc.).
Spadki objęły także dwie marki premium. Liczba zarejestrowanych aut zwiększyła się natomiast w przypadku Skody (52,14 proc.), Kii (3,69 proc.), Volkswagena (52,62 proc.), Audi (51,54 proc.) oraz Dacii (18,85 proc.).
Marki premium tracą
Pomimo dużego spadku odnotowanego przez większość marek klasyfikowanych w grupie premium, w tym jej dwóch liderów — BMW i Mercedesa, zanotowały nieco większy wzrost niż w przypadku całego rynku. Niestety, wzrost wyników skumulowanych, który wyniósł 12,3 proc, był niższy niż wzrost osiągnięty przez marki z grupy popularnych. Udział marek premium w rynku obniżył się przez to o 0,7pp.
Jak tłumaczy taką sytuację Wojciech Drzewiecki z Samar, obserwowane pogorszenie wyników w porównaniu do marca to z jednej strony efekt „krótszego świątecznego miesiąca”, z drugiej rosnących cen. I nic nie wskazuje na to, by samochody nowe mogły tańsze.
- Podwyżki cen od kilku do niemal 10 proc. obserwowaliśmy zarówno w przypadku marek popularnych, jak i premium. W sumie ceny na rynku wzrosły średnio o około 8 proc. Średnia cena sprzedaży nowego samochodu na koniec marca wyniosła niemal 167 tys. zł i była o 7,6 proc. wyższa niż rok wcześniej – dodaje Drzewiecki.