Volvo P1800 i jego 5 230 000 kilometrów. Samochody z rekordowymi przebiegami.
Jaki przebieg może znieść samochód? Ile kilometrów wytrzyma silnik? Po jakim przebiegu trzeba będzie naprawiać zawieszenie, sprzęgło i elektronikę? Wreszcie czy warto kupować samochody z rekordowymi przebiegami?
Wśród ogłoszeń znaleźć można prawdziwe perełki. Dobrze wyglądająca S klasa z nalotem ponad 500 tys. km, Renault Master z wynikiem 600 tys. czy C klasa z przebiegiem ponad 680 tys. to jednak nic przy pewnym Volvo P1800.
Być może niektórzy z Was słyszeli o Volvo P1800, które od 1966 roku kręci niewyobrażalne przebiegi. Wbrew pozorom ma się dobrze, przeżyło swojego właściciela, ale nadal jest sprawne i z przebiegiem ponad 5 milionów kilometrów cały czas jeździ.
To rekordowe Volvo
Zaczęło się skromnie. Przez pierwsze 10 lat, Iry Gordon, pierwszy właściciel czerwonego P1800 przejechał skromne 500 tys. kilometrów. Pierwszy milion pojawił się po 21 latach, a po 36 na liczniku stuknęły dwa miliony. Później poszło już z górki. W 2013 roku auto przejechało 3 miliony kilometrów, a w 2018 roku, gdy właściciel odszedł z tego świata, licznik zatrzymał się na 5 milionach 230 tysiącach kilometrów.
Przez cały czas eksploatacji Volvo było pieczołowicie serwisowane. Nie obyło się bez remontu silnika. Autem zainteresowało się w końcu Volvo, które po śmierci Gordona odkupiło czerwone P1800, by chwalić się rekordowym przebiegiem swojego samochodu. W końcu jest czym.
Magiczna granica 200 tys.
Jeśli popatrzymy na samochody z rekordowymi przebiegami, Volvo nie może nikogo dziwić. Bez wątpienia wśród ogłoszeń samochodów z dużymi i to naprawdę dużymi przebiegami dominują dwie marki. Mercedes i Volvo właśnie. Trudno się dziwić, te auta słyną z długowieczności. Przynajmniej te leciwe, bez elektroniki i z pancernymi silnikami. A jakie samochody z rekordowymi przebiegami można znaleźć w ogłoszeniach?
Mercedes S klasa
Choć cały czas panuje moda na przebiegi do 200 tys., i to bez znaczenia na wiek auta, okazuje się, że nie brakuje też aut z większym nalotem. Takich, w których właściciele nie ukrywają sporego przebiegu. Co ciekawe takie podejście nie odstraszają potencjalnych klientów. W końcu lepsza nawet najgorsza prawda niż czarowanie klienta.
Czarna S klasa W221 wystawiona na Otomoto pochodzi z polskiego salonu. Auto w wersji przedłużanej kusi pełną listą wyposażenia dodatkowego. Jak twierdzi jego sprzedawca, pojazd jest absolutnie bezwypadkowy. Serwisowany przez cały czas w autoryzowanym serwisie ASO Mercedesa. Trzylitrowy silnik Diesla o mocy 258 KM pracuje perfekcyjnie i przejedzie drugie tyle kilometrów jak dotychczas. Ile ma przebiegu? Choć wygląd samochodu i stan wnętrza na to nie wskazują, samochód w rubryce „przebieg” ma wpisane 532 tys. 800 km.
Do samochodu właściciel dorzuca dwa komplety nowych opon. Cena 83 517 zł. Jak na eskę z 2012 roku to niedużo.
Renault Master
Duże przebiegi zaliczają także samochody dostawcze. W tym przypadku to w zasadzie nic dziwnego. Auto dostawcze musi pracować. Naszą uwagę przykuło Renault Master III, bo wyróżniało się w masie, a jakże Mercedesów Sprinterów.
Renault ma przebieg ponad 600 tys. km i wydaje się, że to dopiero początek jego drogi zawodowej. Opis jest oszczędny, ale w końcu tu nie o opis chodzi. Brzmi konkretnie i krótko — Sprzedam mastera maxi stan jak na zdjęciu. Pali, jeździ. Cena? Nieco ponad 9 tys. zł. Cena niewygórowana jak na 16-letnie auto.
Mercedes C klasa
Perełka. Biały, zadbany, dobrze wyposażony, a do tego niedrogi. Tylko przebieg jakiś dziwnie duży, bo aż 683 tys. kilometrów.
W ogłoszeniu można przeczytać, że auto jest zadbane i doinwestowane. Mercedesa C-klasa W203 pod maską ma niezawodny i oszczędny silnik 2.2 CDI z automatyczną skrzynią biegów zapewniającą wysoki komfort podróżowania.
Równie długa co lista wyposażenia, jest lista napraw, jakie zafundowano temu autu.
- samochód przeszedł remont silnika: wymiana uszczelki pod głowicą, remont głowicy ze świecami żarowymi włącznie, wtryski po regeneracji,
- czyszczenie całego układu dolotowego (standardem w tym silnikach jest to, że mocno się brudzi, tu jest jak nowy),
- regeneracja układu chłodniczego w tym wymiana chłodnicy na nową,
- wymiana tarcz i klocków hamulcowych z przodu i z tyłu,
- regularna wymiana oleju i filtrów co 10 tys. km.,
- wymiana amortyzatorów i sprężyn przód,
- wymiana wszystkich wahaczy, drążków, sworzni i łączników stabilizatora z przodu,
- przednie opony nowe (wielosezonowe),
- felgi aluminiowe po regeneracji,
- regeneracja rozrusznika.
Do tego właściciel zapewnia, że auto było regularnie myte i konserwowane w specjalistycznym studiu autodetailingowym. To widać, bo jak na tak duży przebieg, biały Mercedes wygląda zjawiskowo.
Lexus RX 400h
600 tys. przebiegu w aucie z silnikiem Diesla być może nikogo nie zdziwi, ale prawie 750 tys. i to w hybrydzie? Lexus RX 400h z 2006 roku ma nakulane aż 745 tys. przebiegu i co ważne jest to udokumentowane na zdjęciu licznika. Samochód ma silnik benzynowy o pojemności 3,3 l. i moc 270 KM. Jak taki dystans zniósł układ hybrydowy? Właściciel nie pisze nic na ten temat, więc można przypuszczać, że z autem nie ma żadnego problemu. Sądząc po zdjęciach, stan wnętrza nosi ślady użytkowania i nic, poza tym.
Ważne także, że auto pochodzi z polskiego salonu, a sprzedaje je pierwszy właściciel. Jak wycenił swoją hybrydę? Na nieco ponad 28 tys. zł.
Mercedes Sprinter
Za 16 tys. zł można stać się właścicielem dostawczego Mercedesa. Sprinter nie jest zardzewiały, co już jest dużym plusem w przypadku tego samochodu, ale ma nakulane niemal milion kilometrów.
Silnik 2,1 Diesel o mocy 88 KM to nic nadzwyczajnego, ale jak na auto dostawcze wystarczy. Być może skusi się jakiś kurier, Pytanie tylko ile jeszcze Sprinter pojeździ, skoro na liczniku ma 900 tys. kilometrów.
Volvo 965
Rekordzistą w naszym zestawieniu bez wątpienia jest Volvo. Inne niż czerwone P1800 należące kiedyś do Iry Gordona. Nasze Volvo to ambulans na bazie pancernej serii 900, dokładnie 965. Pod maską sinik 2,9 l. o mocy 185 KM i automatyczna skrzynia biegów. Do tego samoregulujące się zawieszenie niwomat, które musiało być już kilka razy wymieniane. Być może nawet, ze względu na przeznaczenie samochodu i zabudowę, na tradycyjne z amortyzatorami olejowymi i sprężynami, tylko że sztywniejsze.
Biorąc pod uwagę wiek auta, nietrudno przeliczyć, że rocznie ambulans Volvo musiał pokonywać średnio 77 500 km. To sporo, ale to w końcu ambulans, czyli samochód do zadań specjalnych. Auto jest sprowadzone i opłacone, gotowe do rejestracji, a to znak, że świeżo zostało sprowadzone ze Szwecji. W Polsce, będzie miało więc pierwszego właściciela.
Niestety sprzedający oprócz zdjęć nie zamieścił żadnego opisu ani informacji dotyczących stanu samochodu. Trzeba więc jechać i auto zobaczyć.
Ile można przejechać?
Na koniec ważne pytanie. Jaki przebieg może znieść samochód? Ile kilometrów wytrzyma silnik? Po jakim przebiegu trzeba będzie naprawiać zawieszenie, sprzęgło i elektronikę? Wreszcie czy warto kupować samochody z rekordowymi przebiegami?
To wszystko zależy. Gdyby Volvo wystawiło na sprzedaż Volvo P1800 z przebiegiem 5,23 milionów kilometrów, pewnie chętnych by nie brakowało. Warto jednak pamiętać, że to rekordzista.
Przy tak dużych przebiegach regularny serwis jest niezmiennie ważny. Jednak każdy samochód ma gdzieś swoje granice. I nie chodzi wcale o sam silnik. Bo wymiana oleju i filtrów co rok lub 10-15 tys. to przy takiej eksploatacja nie konieczność a obowiązek.
Warto także pamiętać, że w samochodzie zużywają się wszystkie inne części, a także karoseria oraz wnętrze pojazdu. Tapicerki, siedzenia, plastiki. Jeśli więc mimo dużego przebiegu auto nie zdradza oznak zużycia, warto się targować i zakup rozważyć.
W końcu lepiej kupić samochód z prawdziwym przebiegiem 500 tys. niż takie, które na liściku ma „tylko” 200, a faktycznie nie wiadomo co kryje.