Skoda całkowicie zmienia styl! Nie uwierzysz, gdy zobaczysz nowy, tani model Czechów

Mówiąc najprościej: to epicka zmiana. Nowy model o nazwie Epiq wyznacza bowiem też nowy kierunek dla Skody. Nie tylko stylistyczny, ale i technologiczny. Do tego ma być najtańszym pojazdem Czechów w swojej kategorii. Kiedy i w jakiej cenie trafi na rynek?
Skoda Epiq to pojazd bez precedensu. Ma otworzyć czeską markę na zupełnie nową niszę, będąc najtańszym elektrycznym crossoverem tego producenta. Z zapowiadaną ceną na poziomie ok. 107 tys. zł (25 tys. euro), Epiq będzie równocześnie jednym z najtańszych pojazdów elektrycznych na europejskim rynku.
Patrząc przez pryzmat budżetowych modeli EV, które już są – lub lada chwila będą – dostępne w sprzedaży, nowa Skoda trzyma solidnego asa w rękawie. Jest nim nadwozie w stylu crossovera/SUV-a, a więc ulubiony typ pojazdu wśród Europejczyków. Sam Epiq ma mieć 4,1 m długości i bagażnik o pojemności 490 l. Będzie więc elektryczną odpowiedzią na wyzwania segmentu B. Tego samego, w którym po spalinowej stronie barykady walczy z konkurencją Skoda Kamiq.
CZYTAJ TEŻ: Zupełnie nowa Skoda Kodiaq – bez rewolucyjnych zmian, ale jeszcze bardziej dopracowana.
Skoda Epiq: stylistyka
Jednak najbardziej rzuca się w oczy co innego – to zupełnie nowe podejście do projektu nadwozia i wnętrza. Nowy język stylistyczny czeskiej marki nazwano Modern Solid i trudno odmówić mu... solidności projektu. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, to zapowiedź nowego modelu (ostateczna wersja produkcyjna ma zostać zaprezentowana w 2025 roku) skutecznie przyciąga uwagę, w niczym nie przypominając dotychczasowych dokonań marki.
W oczy rzucają się lampy w kształcie litery T: zarówno przednie, jak i tylne. Reflektory Matrix LED są – zdaniem Czechów – „inspirowane kubizmem”. Cóż, to już kolejny raz, gdy dziedzictwo Pabla Picassa odbija się na motoryzacyjnych projektach. W końcu Citroen poszedł jeszcze dalej, nazywając jeden ze swych modeli przełomu wieków nazwiskiem najsłynniejszego z kubistów...
Czy we wnętrzu również widać przełomowy projekt? Cóż, raczej nie – mamy tu do czynienia ze stylem typowym dla współczesności. Choć optymizmem napawa fakt, że w kabinie zachowano również fizyczne przyciski, co stanowi miły ukłon w stronę łatwości obsługi. Kolejnym znakiem czasów jest fakt, że mówiąc o wnętrzu w stylu Modern Solid Czesi akcentują zrównoważone ekologicznie materiały, które posłużyły do jego wykończenia.
Oczywiście, tradycyjnie dla Skody, Epiq również zostanie wyposażony w podnoszące codzienną praktyczność rozwiązania Simply Clever, jak np. haczyki na torby czy schowek pod podłogą. Zdziwimy się, jeśli w drzwiach zabraknie miejsca na parasolkę – czyli najbardziej rozpoznawalnego z praktycznych trików Skody.
Zasięg jest... mało epicki
Nowy język stylistyczny ma z pewnością potencjał, by przyciągnąć do Skody Epiq klientów. Tym bardziej że – jak już wspomnieliśmy – kusić ich będzie również cena. Jednak, jak wskazują badania, najważniejszym parametrem z punktu widzenia użytkowania samochodu elektrycznego jest co innego.
Nietrudno odgadnąć, że chodzi o zasięg. W przypadku Epiqa Czesi obiecują, że z w pełni naładowanym akumulatorem Skoda przejedzie ok. 400 km. Wynik niezły, ale z pewnością nie powalający. Póki co nie wiadomo, jak szybko Epiq będzie pobierał prąd z sieci, ani jaka będzie pojemność akumulatora trakcyjnego.
Natomiast dobrą wiadomością jest zapowiedź obecności ładowania dwukierunkowego, które pozwoli oddawać prąd zgromadzony w baterii, co zamieni Skodę Epiq w mobilny powerbank.
Lingwistyczne paradoksy
Co ciekawe, według Skody nazwa Epiq nie ma nic wspólnego z epic, czyli epicki. Rzekomo chodzi tu o „starożytne greckie słowo „epos”, które oznacza „słowo” lub „wiersz”, ale także „opowieść”.
Tak czy inaczej, nazwa nowego modelu wpisuje się nomenklaturę używaną w przypadku innych pojazdów czeskiej marki. I tak, litera E na początku oznacza model z napędem elektrycznym, natomiast litera Q na końcu zdradza SUV-a. Prawda, że proste?
To teraz nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na debiut wersji produkcyjnej.











