Skoda Fabia IV generacji. To naprawdę nowy model?
Skoda, po wielu miesiącach budowania napięcia, teaserach, fotkach w kamuflażu, wreszcie pokazała światu swoją nową Fabię. Spojrzałem, przetarłem oczy ze zdumienia i uznałem, że to żart. Przecież to stara, dobrze znana od 2018 roku Skoda Fabia. Czy mimo to czwarta generacja czeskiego hitu pomoże odzyskać Skodzie tytuł lidera rynku? Wątpię.
No ale to może tylko kwestia gustu. Być może Skoda idzie śladem Volkswagena Golfa, który nigdy nie zaskoczył swoich wiernych klientów designem. Zawsze był niemal taki sam, jedynie nieco unowocześniony i odświeżony Taka moim zdaniem jest właśnie nowa Skoda Fabia, czwartej generacji.
Aby zauważyć różnice, trzeba się dobrze przypatrzeć. Owszem, nowa Skoda Fabia to nie to samo auto, które debiutowało w 2014 roku, jednak podobieństw do Fabia sprzed liftingu z 2018 jest naprawdę sporo.
Ta sama bryła, te same ostre linie, bardzo podobne reflektory i podobne proporcje. Podobne, choć zaprojektowane na nowo. Producent chwali się, że wszystkie elementy nadwozia zostały narysowane od nowa. Włączeni, a może przede wszystkim z grillem, który do złudzenia, z resztą jak cały przód auta, przypomina większą Octavię.
Większa znaczy lepsza?
Stworzenie auta na nowo było konieczne, bo do budowy nowej Fabii wykorzystano platformę MQB– A0, tę samą, na której powstaje m.in. Skoda Scala i Kamiq, a także VW Polo czy Seat Ibiza. Nowa platforma z kolei oznacza, że Skoda Fabia znacznie urosła. Auto jest aż o 11 cm dłuższe i niemal 5 cm szersze. Rozstaw osi zyskał niemal 10 cm i wynosi teraz 2564 mm.
Nie ma więc co przekonywać, że w nowej Fabii jest więcej miejsca. Jest go pod dostatkiem także w bagażniku, który teraz ma pojemność 380 l. To lepszy wynik od poprzedniej Fabii aż o 50 litrów i większy kufer od nowego VW Golfa. A wszystko przy zachowaniu niemal takiej samej masy pojazdu.
Znacznie mocniej zmieniło się wnętrze Fabii, które teraz bardzo mocno przypomina, z większej Octavii. Ta sama kierownica, ten sam system rozrywki. Widać, że cyfryzacji nie da się już zatrzymać. Duży dotykowy wyświetlacz w centralnym miejscu deski rozdzielczej to teraz element obowiązkowy, do tego przed oczyma kierowcy zamontowano wirtualny kokpit. Dla tradycjonalistów oraz tych bardziej oszczędnych klientów pozostawiono jednak zestaw analogowych wskaźników.
Do wyboru są trzy różne systemy infotainment. Podstawowy Swing jest standardowo wyposażony w 6,5-calowy ekran dotykowy, radio z cyfrowym odbiornikiem DAB oraz cztery głośniki przednie.
Bolero to radio, 8-calowy ekran, zestaw głośnomówiący Bluetooth oraz dwa dodatkowe głośniki surround w tylnych drzwiach. Smartfon można bezprzewodowo zintegrować z samochodem za pomocą technologii SmartLink, Android Auto lub Apple CarPlay, a opcjonalny Phone Box umożliwia ładowanie indukcyjne.
Najbardziej zaawansowany to system Amundsen z 9,2-calowym wyświetlaczem z nawigacją, która może być przez cały czas online. A jeśli mamy łączność, to opcja obejmuje również hotspot. Multimediami można sterować za pomocą gestów lub komend głosowych w tym, w języku polskim.
Skoda Fabia silniki
Jeśli spodziewaliście się nowej Fabii w wersji elektrycznej, to możecie się poczuć zawiedzenie. W końcu elektryczna rodzina Skody nosi przydomek iV, a jej pierwszym i jak na razie jedynym przedstawicielem jest model Enyaq. Fabia stawia na tradycyjne, spalinowe silniki, nie oferując żadnej hybrydy, nawet miękkiej. Będą trzy spalinowe silniki do wyboru. Jeden MPI z wtryskiem wielopunktowym i dwie odmiany TSI z wtryskiem bezpośrednim.
W podstawowej wersji Skoda Fabia otrzyma trzycylindrowy silnik 1.0 MPI o mocy 80 KM. Lepsze osiągi zagwarantuje silnik 1.0 TSI o mocy 95 lub 110 KM dostępny także z 7-biegowym dwusprzęgłowym automatem DSG, a najmocniejszą jak na razie odmianą Fabii będzie auto z czterocylindrowym silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 KM seryjnie łączony ze skrzynia DSG.
To silnik znany z innych aut koncernu, który wyposażony jest w system aktywnego zarządzania pracą cylindrów (ACT), który potrafi odłączyć dwa z nich, obniżając spalanie.
Obowiązkowe bezpieczeństwo
Jak na nowe auto przystało, Skoda Fabia wyposażona będzie z cały zestaw systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Nie ma co wyliczać ich pojedynczo. Większość systemów przywędrowała tutaj z Superba i Octavii. Całość nazwana Travel Assist obejmuje między innymi aktywny tempomat, systemy wykrywające i zapobiegające kolizjom, a także asystenta parkowania.
Za czy przed konkurencją?
Czy nowa, jednak nierewolucyjna Skoda Fabia to wystarczający pretekst, by odzyskać tytuł lidera polskiego runku, odebrany jej po jedenastu latach przez Toyotę? Wątpię. Skoda Fabia to z pewnością interesujące, nowoczesne i przede wszystkim duże auto. Brakuje jej jednak wersji hybrydowej, do czego Toyota przyzwyczaiła już swoich klientów. Skoda Fabia może nie jest krzykliwa i rzucająca się w oczy, ale punktujące w wielu kategoriach.
A takie podejście znamy z VW Golfa, który także z generacji na generację niczym nadzwyczajnym przecież nie zaskakiwał. Nie przeszkadzało mu to jednak, by przez dzierżyć tytuł króla kompaktów. Kto więc zostanie nowym królem? Skoda Fabia ma na to spore szanse, tym bardziej, jeśli sprawdzą się przewidywania co do ceny auta. Jak można wnioskować, najtańsza Skoda Fabia może kosztować około 65 tys. zł. Na oficjalne cenniki musimy jednak jeszcze chwilę poczekać.