Słodko-gorzka przyszłość aut na prąd? Ten raport nie pozostawia wątpliwości
Kiedy samochody elektryczne osiągną niższe koszty produkcji niż spalinowe? Jak będzie z naprawą elektryków nowej generacji? Czy start-upy zajmujące się elektromobilnością przetrwają? Odpowiedź na te pytania znajdziemy w najnowszym raporcie Gartnera.
Gartner to firma analityczno-doradcza, założona w 1979 roku w Stanach Zjednoczonych. Specjalizuje się ona w zagadnieniach strategicznego wykorzystania technologii oraz zarządzania nią. Obecnie Gartner działa w 100 krajach i zatrudnia około 8800 pracowników.
Najnowsza analiza tej firmy pt. „Najważniejsze trendy w branży motoryzacyjnej na rok 2024” bierze pod lupę m.in. przyszłość aut na prąd. Niektóre informacje są pozytywne, a niektóre – negatywne.
Przyszłość aut na prąd: kiedy stanieją?
Z tych pierwszych należy wymienić to, że według Gartnera do 2027 roku produkcja aut na prąd stanie się tańsza niż spalinowych. Wynika to z faktu, iż firmy motoryzacyjne w dalszym ciągu przechodzą transformację w obszarze sposobu projektowania elektryków i ich produkcji.
Przykładem takiego podejścia może być Toyota, która w ramach elektromobilnej rewolucji przewiduje m.in. odlewanie jak największych elementów aut (gigacasting), zamiast łączenia ze sobą niewielkich. Poza tym przyszłe elektryki Japończyków mają być montowane na samobieżniej linii montażowej.
Co to oznacza? Auta same będą zjeżdżały z linii produkcyjnej po osiągnięciu określonego etapu. W ten sposób można będzie wyeliminować potrzebę sięgania po drogie przenośniki (TUTAJ przeczytasz, jak zachowują się auta na prąd, gdy ich bateria dobija do 0%).
Poza tym nie bez wpływu na zmianę cen aut na prąd mają być spadające koszty pierwiastków niezbędnych do wytwarzania baterii. W temacie tych ostatnich dużo się obecnie dzieje – nowe technologie sprawiają, że z roku na rok stają się lepsze, tańsze i bardziej wydajne.
Daleko im jednak do zapewnienia realnych zasięgów porównywalnych z samochodami spalinowymi. Np. podczas jazdy autostradą.
Koszty ubezpieczenia
Z drugiej strony Gartner twierdzi, że przyszłe technologie związane z wprowadzeniem gigacastingu jeszcze bardziej wywindują koszty napraw elektryków. Analitycy tej amerykańskiej firmy wyliczyli, że w przypadku nadwozia czy akumulatorów zwiększą się one przynajmniej o 30%.
Może to skutkować wyraźnym podwyższeniem składek ubezpieczeniowych. W czarnym scenariuszu przedstawionym przez Gartnera, ubezpieczyciele mogą nie chcieć objąć polisą wybranych modeli (TUTAJ poznasz wyniki wielkiego testu ładowania).
Co ciekawe, niektóre firmy motoryzacyjne pracują nad wdrożeniem własnego ubezpieczenia komunikacyjnego. Ma to pomóc w zminimalizowaniu kosztów napraw samochodów, opracowanych zgodnie z najnowszymi technologiami.
Przyszłość aut na prąd: będą łzy?
Gartner przewiduje, że do 2027 roku 15% młodych firm z branży elektromobilności zostanie wykupionych lub po prostu zbankrutuje. Ma być to efektem wejścia w tzw. nową fazę, w której firmy „z najlepszymi produktami i usługami zwyciężą nad resztą”.
Poza tym ich przetrwaniu z pewnością nie sprzyja aktualnie obserwowane ochłodzenie dotyczące elektromobilności. Obecnie duże koncerny – jeden po drugim – weryfikują swoje plany w tym temacie.
Nie trzeba dodawać, że odsuwają one elektryfikację na dalszy plan, skupiając się na rozwoju napędów spalinowych. Tak uczyniły m.in. Genesis, Land Rover czy Mercedes (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).
Z kolei BMW w przyszłej generacji M3 nie zrezygnuje z silnika spalinowego, co od kilku lat zapowiadali włodarze zbrojnego ramienia tej marki.