Słynna marka powraca na kolejne europejskie rynki. Powalczy z Mercedesem i Audi

Po latach nieobecności, Cadillac w zeszłym roku powrócił na Stary Kontynent. W europejskich krajach o sympatie klientów powalczy jego flagowy elektryk, czyli Lyriq.
Cadillac niegdyś stanowił symbol luksusu i samochodowego przepychu rodem zza Oceanu. Autami tej marki jeździli sławni i możni – biznesmeni z pierwszych stron gazet, gwiazdy estrady i ekranu, a także bywali nimi wożeni politycy.
Dziś magia Cadillaca, który nie jest już pierwszym wyborem najbogatszych Amerykanów, jakby nieco przygasła. Włodarze firmy od lat snują wizje o powrocie na szczyt. Elementem tego planu ma być sukces modelu Lyriq, czyli dużego, elektrycznego SUV-a.
Jego sprzedaż ruszyła już na wybranych europejskich rynkach. To jednocześnie powrót koncernu General Motors (właściciela Cadillaca) na Stary Kontynent. Poprzedni etap „europejskiego podboju” zakończył się w 2017 roku sprzedażą marek Opel i Vauxhall koncernowi Stellantis – informuje portal elektromobilni.pl.
Cadillac Lyriq – co to za auto?
Mówimy tu o dużym SUV-ie, mierzącym 5005 mm. Rozstaw osi tego modelu przekracza 3 m (dokładniej: 3094 mm). Stylistyka Lyriqa może się podobać – zachowano tutaj charakterystyczne elementy dla marki Cadillac, jak choćby wąskie, pionowe reflektory. Interesująco zaprojektowany jest też tył auta, z lampami nachodzącymi na bok nadwozia.
Z kim Lyriq konkuruje? Z pewnością niektórzy będą zamiast niego rozważali Teslę Model X. Głównymi rywalami mają być jednak przede wszystkim europejskie samochody premium, z Audi Q8 e-tron i Mercedesami EQE i EQS SUV na czele. Pod względem wymiarów Cadillac może rywalizować też z Kią EV9, która ma jednak bardziej rodzinny charakter.
Przyzwoite parametry
Spójrzmy na parametry Lyriqa. Moc auta to aż 528 KM, a moment obrotowy – 610 Nm. Samochód osiąga 100 km/h w 5,3 s. Nie jest to może zachwycający wynik przy takiej mocy, jednak wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy może być wysoka masa własna Lyriga, startująca z pułapu 2774 kg. Prędkość maksymalna to 210 km/h.
Jeśli chodzi o „elektryczne” wyniki – akumulator modelu Lyriq ma pojemność 102 kWh. To litowo-jonowa bateria z dwunastoma modułami. Zasięg deklarowany przez Cadillaca to 530 km w cyklu mieszanym i 690 km w mieście (zgodnie z cyklem WLTP). Bateria ma więc podobną pojemność, co we wspomnianych Kii EV9 czy Audi Q8 e-tron.
Samochód (dostępny w Europie w odmianie AWD) ładuje się z maksymalną mocą 190 kW. To oznacza, że po znalezieniu odpowiedniego słupka, już po 15 minutach przybywa 200 km zasięgu.
Wewnątrz Lyriq wyróżnia się przede wszystkim 33-calowym ekranem dotykowym. Jak przystało na samochód marki luksusowej, rywalizujący z propozycjami z segmentu premium, nie zabrakło w nim m.in. kamer 360, 19-głośnikowego systemu audio (sygnowanego przez AKG), skórzanej tapicerki, czy foteli z funkcją masażu i wentylacji.
Umiarkowane zainteresowanie
Cadillac Lyriq jest od zeszłego roku oferowany w Szwajcarii. Teraz sprzedaż ruszy także w Szwecji i we Francji, jak również w Niemczech. Kiedy Cadillac będzie oferowany w Polsce? To zapewne zależy od jego sukcesu na pozostałych rynkach.
Jak na razie, wielki powrót Cadillaca nie zainteresował zbyt wielu klientów. W pierwszym kwartale 2024 roku nabywców znalazło… 7 Lyriqów. Zapowiedzi przedstawicieli marki o tym, że „liczy się jakość, a nie ilość” nie brzmią dość przekonująco. Czy to rynkowy falstart? Zobaczymy.
Jedno jest pewne – segment premium obecnie jest niezwykle wymagający. Auto zostało wycenione na równowartość ok. 400 000 zł (w Szwajcarii) i ok. 340 000 zł w Niemczech. Rywale nie śpią