Słynny producent foteli znalazł inwestora. Ale większość załogi i tak straci pracę!

Recaro Automotive GmbH, które w lipcu tego roku ogłosiło upadłość, właśnie znalazło inwestora. Mimo tego, niemieccy pracownicy firmy nie mają co liczyć na zachowanie swoich miejsc pracy.
W związku ze swoimi problemami finansowymi, w lipcu do Recaro wkroczył synkdyk masy upadłościowej. Przy okazji też, zgodnie z nakazem sądu w Esslingen, w firmie wprowadzono tymczasowy zarząd.
Teraz Recaro znalazło inwestora. Została nim włoska firma Proma Group. To dostawca motoryzacyjny, specjalizujący się w konstrukcjach siedzeń, nadwozi czy podwozi.
„Ta inwestycja umożliwi kontynuację i wznowienie działalności w całej Europie w styczniu 2025 roku” – czytamy w komunikacie prasowym.
Dla Niemców znalezienie inwestora z Włoch to jednocześnie dobra i zła wiadomość. Dobra jest taka, że Recaro Automotive GmbH nie zniknie z rynku. Zła – w siedzibie w Stuttgarcie zatrudnionych pozostanie raptem kilku pracowników. Główna działalność tej niemieckiej firmy, czyli produkcja siedzeń samochodowych, zostanie bowiem przeniesiona do Włoch.
„Nazwa Recaro jest znana na całym świecie jako punkt odniesienia dla niemieckiej technologii przemysłowej” – mówi Luca Pino, dyrektor generalny Proma Group.
TUTAJ znajdziesz wyniki najnowszego raportu TUV.
Większość załogi Recaro na bruk
Upadłość Recaro dotknęła około 200 pracowników w Niemczech. Po jej ogłoszeniu przedstawiciele związku zawodowego IG Metall nie kryli swojego zaskoczenia. Jednocześnie wzywali do przejrzystego dialogu w celu znalezienia rozwiązań zapewniających zachowanie miejsc pracy.
„Jesteśmy rozczarowani i czujemy się zawiedzeni przez kierownictwo” – komentował ogłoszenie upadłości Frank Bokowits, lider związku zawodowego. „Nasi koledzy poczynili wielkie poświęcenia, aby wspierać firmę”.
Ostatecznie nie udało się utrzymać ani produkcji, ani miejsc pracy. Jak donosił wówczas Frankfurter Allgemeine Zeitung – „według rzecznika masy upadłościowej wszyscy pracownicy stracą pracę”.
Z kolei branżowy dziennik Automobilwoche twierdził, że potencjalni inwestorzy nie są zainteresowani produkcją foteli w Niemczech. Największą wartość ma dla nich bowiem sama marka Recaro.
Okazuje się, że niemiecki producent foteli miał problemy już wcześniej. Pracownicy przed ogłoszeniem upadłości kilkakrotnie musieli zaakceptować obniżenie swoich wynagrodzeń.
„Oczekujemy, że zbadane zostaną wszystkie możliwości w celu zachowania miejsc pracy i znalezienia zrównoważonego rozwiązania” – twierdził w lipcu Alessandro Lieb ze związku zawodowego IG Metall.
TUTAJ przeczytasz o najlepszych rodzinnych kombi w cenie do 50 tys. zł.
Zawiła historia
Firma Recaro powstała w 1906 roku. Założył ją Wilhelm Reutter. Początkowo nosiła nazwę Stuttgarter Carosserie und Radfabrik. 3 lata później opatentowała „składany dach z baldachimem”. W latach 20. XX wieku Recaro było producentem nadwozi dla limuzyn, a od 1931 roku Reutter wytwarzał karoserie dla Porsche.
Również po wojnie ta stuttgarcka firma produkowała nadwozia dla Porsche, a konkretniej – dla modelu 356. Przełom nastąpił w 1963 roku, kiedy wytwórca aut sportowych z Zuffenhausen przejął fabrykę karoserii, natomiast to, co zostało z firmy Reuttera przemianowano na Recaro.
2 lata później pokazało ono swój pierwszy sportowy fotel samochodowy. Z kolei w 1971 roku firma rozpoczęła produkcję siedzeń do samolotów. Obecnie ta część biznesu znajduje się w rękach amerykańskiego inwestora – Raven Acquisition – i nie ma nic wspólnego z Recaro Automotive GmbH.