Sprawdź światła, zanim zrobi to drogówka i wlepi 3000 zł mandatu

Policja z początkiem października rozpoczęła akcję, podczas której zwraca szczególną uwagę na oświetlenie pojazdu. Jeśli korzystasz z nielegalnych retrofitów, lepiej je wymień. Mandat w tym przypadku może być najmniejszym problemem.
Według danych Instytutu Transportu Samochodowego nawet 40% kierowców narzeka na światła w samochodzie. Twierdzą, że te zbyt słabo oświetlają drogę. Najczęściej jest to wina nieprawidłowego ustawienia reflektorów. Jeśli są skierowane w dół, nie zapewniają odpowiedniej widoczności. Problemem jest również ich zbyt wysokie ustawienie, które oślepia innych. Zdarza się jednak, że kierowcy sami skazują się na słabe światła, ponieważ jeżdżą z przepaloną żarówką.
Światła w samochodzie – kontrola policji
Policjanci podczas patroli będą zatrzymywać pojazdy, których oświetlenie wskazuje na awarię. To jednak nie zawsze oznacza mandat. Może zakończyć się jedynie pouczeniem, szczególnie gdy uszkodzoną żarówkę uda się wymienić na miejscu. Z tego powodu warto zawsze mieć zapas w bagażniku.
Jednak nie zawsze usunięcie awarii jest możliwa bez wizyty w warsztacie. W takim przypadku trzeba liczyć się z utratą dokumentów pojazdu. Na szczęście nie zawsze. Na wyrozumiałość można liczyć, gdy auto jest widoczne, czyli gdy nie działa jedno światło lub tylko część reflektora LED. Uwaga! W skrajnych przypadkach policjant może nie tylko zatrzymać wirtualnie dowód rejestracyjny, ale również zdecydować, że auto musi zostać usunięte z drogi.
Światła w samochodzie – moda na tuning oświetlenia
Na lawetę może również trafić pojazd, w którym zastosowano zamienniki LED zamiast tradycyjnych żarówek. Jest to dość popularna przeróbka wśród kierowców. W przypadku najnowszych retrofitów wystarczy wyjąć tradycyjne źródło światła i na jego miejsce włożyć LED. Wszystko pasuje idealnie, a wymiana przebiega identycznie jak przy stosowaniu klasycznych żarówek. Problem w tym, że jest to nielegalne.
Co prawda, przy dobrej jakości LED, po prawidłowym wyregulowaniu reflektora, światła mogą poprawiać widoczność, nie oślepiając innych. Nawet kolor światła jest zbliżony do legalnych, zimnych żarówek halogenowych. Ryzyko wpadki jest więc znikome.
Niestety, w większości przypadków takie światła po prostu rażą jadących z przeciwka. Nie zawsze też poprawiają widoczność. O ile moc jest lepsza niż w przypadku żarówek H4 czy H7, to jednak światło nie pada tam, gdzie powinno. W efekcie jedyne, co „zyskuje” kierowca, to gwarancję kłopotów.
Kara za nielegalne światła
Policjanci podczas kontroli świateł będą zwracać uwagę właśnie na używanie źródeł światła bez homologacji, np. wymianę halogenów na LED. Oprócz grzywny do 3000 zł grozi zatrzymanie dowodu rejestracyjnego oraz holowanie pojazdu. Stanie się tak, kiedy lampa będzie silnie razić innych kierowców lub będzie emitować nieprawidłową barwę światła.
CZYTAJ TEŻ: Jakich świateł używać podczas jazdy?
Podobne sankcje policjant może nałożyć, jeśli światła są oryginalne, ale niesprawne i widać, że kierowca to bagatelizuje. Z tego powodu, aby nie mieć niespodzianek na drodze, warto udać się nawet do SKP i tam za drobną opłatą wyregulować światła oraz sprawdzić ich działanie.