13 maja 2024

Stacje ładowania elektryków – jak Polska wypada na tle innych krajów UE?

Stacje ładowania

Obecnie większość stacji ładowania samochodów elektrycznych na Starym Kontynencie znajduje się w trzech krajach Unii Europejskiej. Jak Polska wypada na tle państw wspólnoty?

Zgodnie z danymi Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) plany Unii Europejskiej dotyczące sieci ładowania są zbyt skromne. O ile jej włodarze przewidują, że do 2030 roku powstanie 3,5 mln punktów, o tyle ACEA wskazuje tutaj inną liczbę.

Aby sprostać przyszłemu zapotrzebowaniu powinno ich być znacznie więcej. Czyli 8,8 mln. Co ciekawe, w latach 2017-2023 liczba punktów ładowania rosła aż trzy razy wolniej niż sprzedaż aut na prąd (TUTAJ przeczytasz od czego zależy szybkość ładowania).

Stacje ładowania: dominacja trzech krajów

I właśnie ta ostatnie jest ściśle powiązana z infrastrukturą ładowania. Jak zauważa Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów, 2/3 stacji znajduje się w trzech krajach Unii Europejskiej. Są to Holandia, Niemcy oraz Francja.

Ogólnie na terenie wspólnoty mamy 632 423 publiczne punkty ładowania (stan na koniec 2023 roku). W Holandii jest ich 144 453, w Niemczech ich liczba wynosi 120 625 sztuk, a we Francji – 119 255. Razem daje to 384 333 punkty, czyli 61% całej infrastruktury na terenie Unii Europejskiej (TUTAJ dowiesz się, jak wydłużyć żywotność baterii trakcyjnej).

Reszta (39%) jest rozdzielona pomiędzy 24 kraje członkowskie, w tym Polskę. Następne w kolejności państwa, do pierwszej trójki dzieli już bardzo duży dystans. Są to Belgia z 44 393 punktami ładowania oraz Włochy (41 114).

Wśród państw o najmniejszej liczbie ładowarek znajdują się Chorwacja (1074), Estonia (683), Łotwa (535), Cypr (325) oraz Malta (101). Jak zauważa ACEA, Holandia dysponuje aż 52 razy bardziej rozbudowaną infrastrukturą ładowania niż siedmiokrotnie większa Rumunia (2754).

Polska w środku stawki, choć...

Polska znajduje się w grupie państw Unii Europejskiej o średnim rozwoju, czyli pomiędzy 5000 a 25 000 publicznymi punktami ładowania. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów na koniec 2023 roku w naszym kraju było ich 6102.

Oznacza to, że tak naprawdę ledwo „łapiemy” się w wyżej wymienione widełki. W tej samej grupie państw razem z Polską widnieją Portugalia (7306), Finlandia (11 247), Austria (18 637) oraz Dania (23 072).

ACEA zauważa istotną korelację pomiędzy dostępnością publicznych stacji ładowania a sprzedażą pojazdów elektrycznych. Kraje, takie jak Niemcy, Holandia, Francja i Belgia, mają jedne z największych udziałów w sprzedaży samochodów bateryjnych na rynkach Unii Europejskiej.

Stacje ładowania a liczba aut na prąd

Biorąc pod uwagę stacje ładowania, warto również zwrócić uwagę na ich liczbę względem liczby elektryków na drogach. Weźmy taką Szwecję, czyli kraj wspólnoty o największej procentowo sprzedaży aut na prąd (w 2023 roku było to 38,7%).

Znajdziemy w niej 37 166 publicznych stacji ładowania, co oznacza, że jedna przypada na 50 samochodów. To niewiele. W pierwszej trójce, czyli Holandii, Niemczech i Francji, wskaźnik ten waha się od 7 do 9 pojazdów. W przypadku tych krajów udział elektryków w sprzedaży nowych aut w 2023 roku wyniósł z kolei od 30,8% (Holandia) do 16,8% (Francja).

Polska pod tym względem była w ogonie Unii Europejskiej. Udział aut elektryków w rynku nowych samochodów zamknął się bowiem w 3,6%. Gorsze od nas okazały się Czechy (3,0%), Chorwacja (2,8%) oraz Słowacja (2,7%).

Przypadek Malty

Osobny, ciekawy przypadek stanowi Malta, na której terenie znajduje się zaledwie 101 punktów ładowania. Pomimo tego, wskaźnik elektryfikacji floty samochodów wynosi tam aż 17,3% (TUTAJ poznasz żywotność baterii w Teslach)!

To więcej niż np. we Francji (16,8%), gdzie istnieje 119 255 punktów ładowania. Brzmi to paradoksalnie, prawda? Ale elektromobilność, która przez ostatnie lata była siłowo wprowadzana przez polityków, jest pełna podobnych paradoksów.