Stan wyższej konieczności na drodze – na czym polega i kiedy ma zastosowanie?

Kierowca może uniknąć mandatu, utraty prawa jazdy, a nawet nie odpowiadać przed sądem za przestępstwo, jeśli ratował czyjeś zdrowie czy życie.
Stan wyższej konieczności funkcjonuje w przypadku wykroczeń, ale również przy poważniejszych przewinieniach, które są przestępstwami. Jest to sytuacja, w której dana osoba działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane.
Stan wyższej konieczności w ruchu drogowym
W kontekście ruchu drogowego stan wyższej konieczności może uzasadniać działanie kierowcy, które łamało przepisy, ale służyło ochronie życia, zdrowia lub mienia. Np. kiedy kierowca przekracza prędkość, aby zawieźć do szpitala osobę w stanie zagrożenia życiem lub też parkuje, czy wręcz niszczy trawnik, aby udzielić pierwszej pomocy.
Jednak aby działanie kierowcy w stanie wyższej konieczności mogło wyłączyć jego odpowiedzialność, muszą być spełnione następujące warunki:
- istniało bezpośrednie niebezpieczeństwo, czyli zagrożenie musi być realne i aktualne
- kierowca nie miał innego sposobu na uniknięcie zagrożenia
- wartość chronionego dobra, np. życie jest wyższa od wartości dobra poświęconego (np. przestrzeganie przepisów ruchu drogowego)
- kierowca musi działać w sposób rozsądny i adekwatny do zaistniałej sytuacji
Stan wyższej konieczności – bez utraty prawa jazdy za 50+
Oprócz mandatu, stan wyższej konieczności pozwala również uniknąć zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące, w przypadku przekroczenia prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym. Ostateczną decyzję o odstąpieniu od tymczasowego zabrania uprawnień, podejmuje starosta po konsultacji z policją, która wnioskuje o niestosowanie takiej kary.
Z kolei sąd może nawet zrezygnować z karania za jazdę po alkoholu, jeśli uda się oskarżonemu udowodnić, że działał w stanie wyższej konieczności. Co prawda kierowcy często powołują się na taki przypadek, ale tylko wyjątkowo jest on uwzględniany.
CZYTAJ TEŻ: Pouczenie zamiast mandatu. Kiedy to możliwe?
Bilet parkingowy ważniejszy od życia
Co ciekawe, stan wyższej konieczności nie ma zastosowania w przypadku braku opłaty za parkowanie. Przepisy nie przewidują takiej sytuacji, co wiąże ręce urzędnikom. Przekonał się o tym kierowca z Gdańska, który zatrzymał się w strefie płatnego parkowania, aby reanimować przechodnia. Zamiast podziękowań, dostał wezwanie do zapłaty za brak biletu parkingowego. Opłaty nie udało się anulować.