Starosta nie odda prawa jazdy zabranego za 50+
Mimo braku zmian w przepisach dotyczących zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h, niektórzy kierowcy mogą utracić dokument na dłużej niż „ustawowe” 3 miesiące. Ten prawny absurd jest wynikiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego (TK), który miał pierwotnie pomóc zmotoryzowanym.
Kierowca, który przekroczy o więcej niż 50 km/h dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym lub przewozi zbyt wielu pasażerów, traci prawo jazdy na 3 miesiące. Po odbyciu kary, dokument powinien wrócić do właściciela, o ile ten nie złamał zakazu prowadzenia auta. Jak się jednak okazuje, zatrzymane prawo jazdy może nie zostać oddane w terminie. Winne są temu przepisy, a właściwie ich brak, mimo że powinny się pojawić już pod koniec 2022 r.
Zatrzymane prawo jazdy – bubel prawny
Zasady zatrzymywania prawa jazdy na 3 miesiące budzą kontrowersje od początku ich wprowadzenia. Zarzut jest jeden, ale dość istotny. Prawo nie daje możliwości do skutecznego odwołania się od tej decyzji, tak jak w przypadku nakładania mandatów czy punktów karnych.
Policja po zatrzymaniu prawa jazdy, w ciągu 7 dni przekazuje właściwemu staroście informację o tym fakcie. Ten wydaje formalną decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy na 3 miesiące. Co ważne, policja zabiera dokument, nawet jeśli kierowca nie zgodzi się przyjąć mandatu, czyli odwoła się do sądu. Problem jednak polega na tym, że zanim zapadnie wyrok, zwykle kończy się czas, na jaki zostały odebrane uprawnienia.
Teoretycznie kierowcy przysługuje również odwołanie od decyzji starosty do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. W tym jednak przypadku rozpatrywana jest zgodność stosowania procedur administracyjnych, a nie fakt, czy pomiar prędkości został wykonany prawidłowo. W praktyce więc kierowca nie ma żadnych narzędzi do walki z ewentualnym niesłusznym ukaraniem.
Naprawa przepisów
Z tego też powodu już w 2018 roku weszły w życie znowelizowane przepisy, które wymusił wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Te pozwalają na odstąpienie od wydawania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na 3 miesiące, jeśli do złamania prawa doszło w wyniku stanu wyższej konieczności. Takim przypadkiem może być np. przekroczenie prędkości podczas przewożenia chorej osoby do szpitala. Niestety, nowe przepisy nadal nie przewidywały sytuacji związanych z niesłusznie zatrzymanym prawem jazdy, np. z powodu błędnego pomiaru szybkości.
Pod koniec 2022 r. zapadł jednak kolejny wyrok, który miał ostatecznie rozwiązać problem. Zakwestionował automatyzm 3-miesięcznej kary za przekroczenie prędkości o 50 km/h. TK stwierdził, że starosta ma obowiązek zbadania zasadności zatrzymania prawa jazdy, jeśli kierowca kwestionuje ustalenia policji. Jednocześnie, sędziowie wskazali, że ustawodawca przygotuje narzędzia prawne, które dadzą starostom taką możliwość. Jak się jednak okazało, przepisów wykonawczych nie ma do dziś. Sam wyrok TK, zamiast pomóc walczyć kierowcom o sprawiedliwość, w rzeczywistości spowodował jeszcze większe problemy.
Zatrzymane prawo jazdy – nie można oddać
Coraz częściej kierowcy skarżą się, że po zatrzymaniu prawa jazdy przez policję, nie mogą go odzyskać po okresie kary. Jak to możliwe? Wydziały komunikacji powołują się na wyrok TK, a ponieważ nie mają narzędzi do badania czy wniosek policji jest słuszny – nie wydają decyzji o zatrzymaniu dokumentu. Brak decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy nie oznacza, że kierowca automatycznie je odzyskuje. Nie ma podstawy prawnej do dokonania zwrotu, który formalnie nie zapadł. Właściciel prawa jazdy jest z wydziału komunikacji kierowany do policji.
CZYTAJ TEŻ: Jak odzyskać prawo jazdy zabrane za alkohol?
Tymczasem mundurowi twierdzą, że dysponentem dokumentu jest wydział komunikacji. Efekt? Dokument w końcu jest oddany, ale może trwać to kolejne tygodnie. Po skargach od kierowców, Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się marszałek Senatu z prośbą pilną zmianę przepisów ustawy o kierujących pojazdami w celu wydania przepisów potrzebnych do realizacji wyroku TK z 2022 r.