22 kwietnia 2023

Stellantis testuje e-paliwa na 28 rodzinach silników. W ten sposób chce uratować 28 mln aut spalinowych jeżdżących po drogach Europy

hamownia

Amerykańsko-francusko-włoski gigant ogłosił właśnie, że prowadzi testy e-paliwa, mającego znaleźć zastosowanie w 28 rodzinach silników benzynowych i wysokoprężnych, wyprodukowanych od 2014 roku. Jego szerokie użycie mogłoby pozwolić na ogromne ograniczenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery.

Po tym, jak Unia Europejska od 2035 roku pozostawiła opcję dla spalinowych jednostek napędowych w postaci paliw syntetycznych, nagle okazuje się, że nie tylko Porsche pracuje nad takim rozwiązaniem. Niedawno o swoich planach dotyczących e-paliw informowała również Toyota, a ostatnio – Stellantis.

Według przedstawicieli tego giganta, stanowi ono jedno z narzędzi do walki z ograniczeniem emisji dwutlenku węgla. Zastosowanie e-paliwa spowodowałoby redukcję CO2 o 400 mln ton w latach 2025-2050 w przypadku europejskiej floty 28 mln pojazdów.

Oznacza to, że nie tylko pomogłoby w dekarbonizacji silników spalinowych, ale i stanowiłoby alternatywę dla aut na prąd. Dotyczy to w szczególności miejsc, gdzie infrastruktura do ich ładowania będzie niewystarczająca.

Testy e-paliwa: 28 rodzin silników

Przedstawiciele koncernu Stellantis przyznali, że obecnie testują zastosowanie e-paliw w 28 rodzinach benzynowych i wysokoprężnych jednostek napędowych. Zostały one wyprodukowane po 2014 roku (teoretycznie niektóre z nich będą powstawać do 2029 roku), czyli spełniają normę emisji spalin Euro 6.

Są one sprawdzane nie tylko pod kątem czystości gazów wydechowych, ale też mocy, trwałości czy wpływu e-paliwa na układ paliwowy. Przypomnijmy, że w skład koncernu Stellantis wchodzi obecnie 14 marek samochodowych. To m.in. Abarth, Alfa Romeo, Citroen, Fiat, Jeep, Maserati, Opel czy Peugeot.

„Podwajamy nasze wysiłki w walce z globalnym ociepleniem, testując paliwo neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla. Ma być to rozwiązanie uzupełniające nasze całościowe podejście do dekarbonizacji” – mówi Carlos Tavares, szef amerykańsko-francusko-włoskiego giganta.

„Nasza agresywna strategia elektryfikacji mocno przyspieszyła. Musimy znaleźć też inteligentne alternatywy, aby rozwiązać problem emisji dwutlenku węgla dla 1,3 mld istniejących już aut z silnikami spalinowymi” – dodaje Tavares.

Co istotne, do 2025 roku koncern Stellantis ma zainwestować aż 30 mld euro w technologię niezbędną do przechodzenia na elektromobilność (TUTAJ dowiesz się, jak wydłużyć żywotność baterii w elektryku).

Jak powstaje e-paliwo?

E-paliwa powstają poprzez połączenie wychwyconego z powietrza dwutlenku węgla z wodorem, wydzielonym z wody. Chociaż w procesie ich spalania przez silniki samochodów jest emitowane CO2, jego ilość ma być równoważona właśnie w procesie produkcji. Stąd o e-paliwach mówi się, że są neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla.

Inną możliwą zaletą paliw syntetycznych jest fakt, że mogą mieć wyższą gęstość energetyczna niż tradycyjne benzyna czy olej napędowy. Co więcej, e-paliwa o odpowiednim składzie mogłyby być wykorzystywane do pracy w starszych silnikach (być może nawet zmieszane ze zwykłą benzyną ołowiową). Ale nie tylko, ponieważ z użyciem ich można opracować też mieszankę odpowiednią dla nowych, bardzo wydajnych jednostek napędowych.

Rzeczywiste korzyści stosowania e-paliwa są trudne do oszacowania i w dużym stopniu zależą od czynników związanych ze sposobem ich wytwarzania. Trudno w tym miejscu nie wspomnieć o etanolu, który przyniósł pożytek przede wszystkim wytwórcom kukurydzy, ale nie był neutralny pod względem emisji CO2.

Problemem e-paliw na razie jest też koszt ich wytwarzania. Niektórzy twierdzą, że przebycie 100 km na paliwie syntetycznym może być nawet 10 razy droższe niż w przypadku benzyny.