Strefa Czystego Transportu – tymi autami do niej nie wjedziesz
Jeśli rząd przyjmie nowelizację ustawy o elektromobilności, wszystkie miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały stworzyć SCT. To Strefa Czystego Transportu. Zgodnie z zapisami nie wjedzie do niej ani Toyota Avensis II, ani Volkswagen Golf IV, ani BMW 3 e46, ani żadne inne aut starsze niż z 2004 roku i spełniające normę Euro 4.
Dzisiaj miasta mogą tworzyć SCT, jednak robią to niechętnie. Trudno się dziwić, skoro wydzielone obszary dostępne mogą być wyłącznie dla pojazdów elektrycznych, wodorowych i napędzanych gazem ziemnym CNG. Biorąc pod uwagę nieco ponad 5,7 tys. zarejestrowanych na terenie całej Polski samochodów czysto elektrycznych i znikome ilości aut napędem CNG o wodorze nie wspominając, oznacza to praktyczne wyłączenie strefy z użytkowania dla przeciętnego kierowcy i statystycznego auta.
Teraz rząd chce zmusić miasta do tworzenia stref, luzując nieco obostrzenia. Do stref zgodnie z nowelizacją, mogłyby wjeżdżać auta z instalacją LPG (bez znaczenia na wiek auta) oraz autobusy zeroemisyjne. To jednak i tak nie daje możliwości wjazdy do strefy nawet nowego samochodu.
Rząd przewiduje jednak wyłączenia i tak w myśl nowych przepisów do SCT:
- w latach 2021-2025 mogłyby wjeżdżać tylko samochody spełniające normę Euro 4 (czyli auta nie starsze niż z 2004 roku),
- w latach 2026-2030 tylko z Euro 5 (auta nie starsze niż z 2011 roku),
- w latach 2031-2036 – Euro 6 (od 2015 r. pojazdy wyposażonych w silniki benzynowe i 2016 r. w wysokoprężne).
Czy jesteśmy na to gotowi?
Jak wynika z danych CEPIK, w Polsce jest ponad 23 mln zarejestrowanych auta. 19 mln. Z nich to samochody starsze niż 10 lat. Oznacza to, że auta spełniające normę Euro 4 i późniejsze stanowią ponad 80 proc. pojazdów w Polsce.
SCT dziurawe jak szwajcarski ser
Już na etapie projektu wytknięto nowelizacji wiele błędów i brak konsekwencji. Jedną z kluczowych jest wpuszczenie do strefy samochodów z instalacją LPG bez limitu wieku. Ustawodawca nie precyzuje także, czy w strefie czystego transportu pojazd będzie musiał używać właśnie tego paliwa i kto oraz jak będzie to kontrolowane.
Drugi problem to samochody należące do mieszkańców stref SCT. Jak obliczył Polski Alarm Smogowy oraz Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych i Polski Klub Ekologiczny przy okazji monitorowania strefy powstałej na niespełna rok w Krakowie, aż 60 proc. samochodów niespełniających norm należało do kierowców zamieszkałych w strefie. A w projekcie ustawy istnieje zapis, że obostrzenia w ramach SCT nie będą dotyczyć mieszkańców wyznaczanych stref.
Kolejny błąd to uzależnienie możliwość wjazdu do strefy od wieku pojazdu, a nie od ilości zanieczyszczeń, jakie on emituje oraz wprowadzenie takich same obostrzeń dla pojazdów z silnikiem benzynowym i silnikiem Diesla, mimo że te pierwsze emitują znacznie mniej zanieczyszczeń.
Eksperci zwracają także uwagę, na zbyt długą listę wyjątków, dzięki którym do strefy mogą wjeżdżać ciężarówki i auta dostawcze należące do przedsiębiorców. Dzięki temu w strefie będą mogły poruszać się najbardziej zanieczyszczające środowisko pojazdy np. 30-letnie ciężarówki, a nie wjadą do niej stosunkowo nowe auta osobowe.
Od kiedy?
Mimo że terminy zakładają tworzenie stref już od tego roku, nowelizacja ustawy nadal jest na etapie konsultacji. Kiedy zostanie skierowana do prac parlamentarnych? Tego nie wiadomo. Pewne jest, że za ustawę odpowiada Ministerstwo Klimatu i Środowiska, do którego zwróciliśmy się z pytaniem o to, na jakim etapie są aktualnie prace. Na odpowiedź czekamy.