SUV-y zawsze będą mniej komfortowe niż zwykłe auta osobowe. Dlaczego?

SUV-y są uniwersalne, ale pod względem komfortu jazdy przegrywają i zawsze będą przegrywać ze zwykłymi autami osobowymi. Dlaczego tak się dzieje? To wyjaśnia Hendrik Schnubrusch – inżynier pracujący dla działu podwozi Volkswagena.
Samochody typu SUV biją obecnie rekordy sprzedaży. Mimo że ze względu na wyższy środek ciężkości, zużywają więcej paliwa poza miastem i są droższe w zakupie niż porównywalne auta osobowe, klienci ich pożądają. W ubiegłym roku ponad połowa europejskich klientów zdecydowała się właśnie na pojazdy uterenowione (TUTAJ przeczytasz o przewadze sedanów nad SUV-ami).
Powód? Wyjątkowa wszechstronność. SUV-y i crossovery są niemal równie uniwersalne, jak współczesne smartfony. Łatwo się do nich wsiada, oferują ponadprzeciętnie przestronne kabinę i bagażnik oraz nadają się zarówno do miasta, w trasę oraz w niezbyt wymagający teren. W tym ostatnim przypadku warto jednak, aby były zaopatrzone w napęd 4x4.
A co z komfortem jazdy?
Komfort nigdy nie będzie jak w sedanie
Pierwszym samochodem utrenowionym, który zaoferował komfort jazdy porównywalny do zwyczajnych „osobówek” był Volkswagen Tiguan. Na tle rywali, jak np. Mitsubishi Outlander 2. generacji, szybciej i płynniej „prasował” wszelkie nierówności drogi. Poza tym nie miał w sobie terenowej toporności wspomnianego rywala.
Ale i tak nie osiągał poziomu samochodów osobowych. Ba, według inżyniera Volkswagena – Hendrik Schnubruscha – zajmującego się podwoziami, pojazdy uterenowione pod względem komfortu nigdy ich nie dogonią. I to niezależnie od tego, jak zaawansowaną zastosuje się technologię.
„Robimy, co w naszej mocy, aby było jak najlepiej, ale SUV-y i tak zapewnią gorszy komfort i prowadzenie niż sedan lub kombi” – mówi Schnubrusch. Wszystko ma związek ze skokiem zawieszenia i położeniem środka ciężkości.
„Przykładowo Tiguan ma dłuższy skok zawieszenia niż klasyczne samochody osobowe. W rezultacie zawsze będzie oferował gorszy komfort. I to niezależnie od tego, ile pracy włożymy w konstrukcję jego zawieszenia” – tłumaczy Schnurbrusch.
Amortyzatory z dwoma zaworami
A Volkswagen robi wiele w tym temacie. Szczególnie w przypadku nowych Tiguana i Passata. Niemcy dumni są tutaj przede wszystkim z nowej generacji, elektromagnetycznych amortyzatorów z dwoma elektrozaworami. Podobne zastosowano też w w drugim wcieleniu Skody Kodiaq (TUTAJ przeczytasz o niej więcej).
Nowe amortyzatory, w których jednostka sterująca może osobno regulować kompresję i odbicie, do tej pory były zarezerwowane dla modeli klasy wyższej. Korzyści z tego rozwiązania jest jednak wiele.
„Dzięki większemu zakresowi ustawień i ich regulacji, nowe amortyzatory zapewniają wyższy komfort jazdy i lepsze prowadzenie” – wyjaśnia Schnubrusch.
Będą one oferowane jako opcja w najnowszych wcieleniach Passata i Tiguana. Ale ci którzy stawiają na komfort, powinni rozglądać się wyłącznie za niemieckim kombi.