Suzuki nie pcha się na siłę w elektromobilność: plany marki na najbliższe 10 lat

Suzuki ma własny pomysł na najbliższą przyszłość. A dokładniej na kolejne 10 lat. Plany Japończyków obejmują wprowadzenie „technologii minimalizujących zużycie energii”. I to w całym cyklu życia samochodu, łącznie z jego produkcją.
Podczas gdy elektromobilność u większości producentów jest odmieniania przez wszystkie przypadki, Suzuki dopiero szykuje swoje pierwsze auto na prąd. Przy aktualnym ochłodzeniu dotyczącym elektryków, wydaje się, że dotychczasowa ospałość Japończyków wychodzi im tylko na dobre.
I nie ma w tym nic dziwnego. W końcu Suzuki to producent samochodów prostych i tanich. Elektryki, owszem nie mają skomplikowanej konstrukcji, ale do niedrogich z pewnością nie należą.
5 filarów strategii japońskiej marki
Swoją 10-letnią strategię Suzuki podzieliło na 5 podstawowych filarów. Po pierwsze, samochody elektryczne tego producenta mają być jak najlżejsze oraz jak najbardziej wydajne. Będą więc korzystać z niewielkich silników oraz z małych i lekkich baterii.
Po drugie, przyszłe modele Suzuki mają wyróżniać się lekkimi i bezpiecznymi nadwoziami typu Heartect. Będą one mieć maksymalnie prostą budową, co przyczyni się do redukcji emisji dwutlenku węgla oraz oszczędności zasobów, niezbędnych do ich produkcji.
Trzeci filar opiera się na silniku spalinowym, który został zaprezentowany w zeszłym roku. To jednostka Z12E, pracująca m.in. pod maską najnowszego Swifta (TUTAJ znajdziesz megatest tego auta).
Ma ona pojemność 1.2 l, trzy cylindry i układ miękkiej hybrydy do pary. Japończycy chwalą się jej sprawnością cieplną na poziomie 40%. W przyszłości ta niewielka i naprawdę oszczędna jednostka napędowa ma być stosowana w modelach Suzuki, sprzedawanych na całym świecie.
Firma z Hamamtsu chce w niej wykorzystywać paliwo neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla oraz łączyć ją z układami hybrydowymi nowej generacji.
Oprogramowanie i recykling
Czwarta część strategii dotyczy oprogramowania. Również ono ma być maksymalnie uproszczone, a jednocześnie nowoczesne i m.in. aktualizowane bezprzewodowo.
Ostatni filar to wprowadzenie gospodarki o obiegu zamkniętym. Japończycy chcą ograniczyć zużycie energii w fazie produkcji oraz wytwarzać samochody, które łatwo zdemontować i poddać recyklingowi.
„W przyszłości Suzuki osiągnie minimalne zużycie energii, dzięki gospodarce o obiegu zamkniętym. Ma to na celu zaoszczędzenie całkowitego wykorzystania zasobów poprzez projektowanie produktów, które można łatwo zdemontować, mając na uwadze recykling i ponowne wykorzystanie” – czytamy w komunikacie japońskiego wytwórcy.
Jakie będzie pierwsze elektryczne Suzuki?
W przyszłym roku Suzuki pokaże swój pierwszy elektryczny samochód. Będzie to crossover, bazujący na koncepcyjnym modelu eVX. Trafi on do salonów sprzedaży w drugiej połowie 2025 roku.
Auto będzie mierzyć około 4,3 m długości i rywalizować m.in. z Volkswagenem ID.3 czy nową Kią EV3 (TUTAJ przeczytasz więcej o tym modelu). Zasięg? Koncepcyjne Suzuki eVX skrywa w swojej podłodze zestaw akumulatorów wystarczający na pokonanie dystansu 500 km.
Napęd przekazywany jest do obu osi, co oznacza zastosowanie dwóch silników elektrycznych. Moc? Tego Japończycy nie podali.
Produkcyjne Suzuki eVX ma być stosunkowo „tanim” elektrykiem. Według nieoficjalnych doniesień jego cena będzie startować z pułapu 160 tys. zł. Zasięg będzie zapewne mniejszy niż w przypadku prototypu. Przynajmniej w podstawowej wersji.
Otwartą kwestią pozostaje również wygląd pierwszego elektrycznego Suzuki. Bardzo możliwe, że przejmie on wiele z rozwiązań konceptu, ale przy okazji zostanie wygładzony.