18 października 2023

Szaleńcza jazda trzech kierowców Ferrari na autostradzie A1

Wyścigi Ferrari na A1. Fot. Stop Cham/YouTube
Wyścigi Ferrari na A1. Fot. Stop Cham/YouTube

Na kanale „Stop Cham” opublikowano nagranie, które mrozi krew w żyłach. Widać na nim szaleńczą jazdę trzech kierowców Ferrari na autostradzie A1. Aż dziw bierze, że nie skończyło się tragedią.

Nagranie świadka zdarzenia

Brawura i agresja na publicznej drodze nie powinny mieć miejsca. Niestety, wciąż wielu kierowców o tym zapomina. Tak było i tym razem. Na jednym z fragmentów autostrady A1 prowadzący inny samochód na swojej kamerce internetowej uchwycił bardzo niebezpieczne nagranie, które przesłał do kanału „Stop Cham”. Zdecydował się na ten krok, ponieważ prawie został staranowany przez jednego z bohaterów poniższego filmu.

Widać na nim trzy ścigające się ze sobą samochody marki Ferrari (dwa na czeskich tablicach rejestracyjnych i jedno na polskich). (ZOBACZ też: Nagranie pirata drogowego – jak przekazać je policji?). Kierowcy zachowują się bardzo niebezpiecznie. Wyprzedzają na pasie awaryjnym i niemal spychają pozostałych uczestników ruchu z drogi. Autor nagrania zostawił pod nim dość wymowny opis.


„Mając w pamięci niedawną tragedię na autostradzie A1, podobna sytuacja spotkała i mnie… Natrafiłem na amatorskie wyścigi samochodowe. Jadąc z maksymalną dopuszczalną prędkością, wykonując prawidłowy manewr wyprzedzania ciągu kilku aut, będąc przy ostatnim samochodzie, a chcąc zachować wymaganą przepisami odległość przed zmianą pasa, w lusterku zobaczyłem nadjeżdżający z ogromną prędkością czerwony samochód. Świecił światłami drogowymi. Chcąc zjechać mu z drogi, zmieniłem pas, a w tym momencie okazało się, że kierowca ten postanowił wyprzedzić mnie pasem awaryjnym spychając mnie z drogi. Brakowało milimetrów do tragedii. Chwilę później kolejny supercar wykonywał podobne manewry…". (ZOBACZ też: Instrukcja obsługi autostrady. To nie takie proste!).

Internauci są oburzeni

Jak można się domyślić, pod wideo z Ferrari pojawiło się mnóstwo komentarzy internautów. Nie kryli oni bowiem oburzena, tym co zadziało się na A1. Wśród wpisów znalazły się m.in. takie opinie:

Powinno być jak w Szwajcarii, przekroczysz ponad 80 km/h z uwzględnieniem 7 km/h tolerancji na błąd pomiaru i następuje konfiskata pojazdu.

Na tor nie pojadą się pościgać, bo może się okazać, że jakiś piętnastolatek w Civiku objedzie ich i to dwa razy, a potem wstyd bo jednak nie są tak dobrymi kierowcami, jak im się wydawało.

Mandat w wysokości wartości auta i się skończy.

Proszenie się o kolejną tragedię.