Szef M GmbH zirytowany uwagami na temat nadwagi BMW M5. Czy słusznie?
Zupełnie nowe BMW M5 waży 2435 kg, co oznacza, że przebija poprzednika o 580 kg, natomiast pierwsze wcielenie tego auta – o, bagatela, 970 kg. Mimo tego szef zbrojnego ramienia tej marki nie kryje poirytowania tym, że ludzie oceniają je wyłącznie na podstawie tabeli z danymi technicznymi.
Rzeczy, od których BMW M5 jest cięższe, można by wymieniać niemal w nieskończoność. Przykładowo to niemieckie auto waży ponad dwa razy tyle, co Mazda MX-5 Roadster ze 184-konnym silnikiem 2.0 (1041 kg). Jest też cięższe niż nosorożec biały (2300 kg) czy helikopter Euroceptor EC135 (1460 kg).
Mniej niż BMW M5 waży również potężny Range Rover Sport 3.0D i6 300 (2315 kg), a nieco więcej – ogromna, elektryczna Kia EV9 AWD GT-Line. Postawiona na wadze wskaże 2589 kg (384 KM, bateria o pojemności użytkowej 96 kWh).
W rezultacie od momentu premiery praktycznie wszyscy wytykają nowemu BMW M5 dużą nadwagę. A to doprowadza do irytacji szefa M GmbH – Franka van Meela. W wywiadzie udzielonym branżowemu portalowi Bimmer Today, stwierdził on – „zaprojektowaliśmy samochód w taki sposób, że tak naprawdę nie czujesz tego ciężaru”.
Nowe BMW M5 imponuje mocą
Nowe BMW M5 jest drugą hybrydą plug-in w wykonaniu M GmbH. Pierwszym było XM, od którego to auto przejęło układ napędowy (TUTAJ poznasz 10 najważniejszych cech nowego M5).
Jego serce stanowi 4,4-litrowe, podwójnie doładowane V8 o mocy 585 KM (750 Nm), czyli nieco mniejszej niż w przypadku podstawowego wariantu poprzednika (600 KM). Ale do pary ma ono silnik elektryczny, umieszczony w obudowie 8-biegowego automatu i wytwarzający 197 KM.
Nominalnie wyciska on z siebie 280 Nm, ale moment obrotowy może zostać zwiększony do 450 Nm. Najważniejszą cechą silnika elektrycznego jest zdolność do natychmiastowego generowania mocy, co kierowca odczuwa w postaci bezzwłocznej reakcji na dodanie gazu.
„V-ósemka” w nowym BMW M5 potrafi wkręcać się na 7200 obr./min. Łącznie hybrydowy układ napędowy wytwarza 727 KM i 1000 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Osiągi? Poprzednik był odrobinę szybszy do 100 km/h – rozpędzał się w 3,4 s (3,3 s w wersji Competition i 3,0 s w wariancie CS). Nowe BMW M5 na to samo potrzebuje już 3,5 s. Przyspieszenie ze startu zatrzymanego do 200 km/h trwa z kolei 10,9 s.
Napęd hybrydowy był koniecznością!
Wyższa masa własna i słabsze osiągi już na dzień dobry dają więc wiele powodów do obaw. Ale według van Meela są one niesłuszne. Uważa on, że ludzie nie powinni wyciągać wniosków na temat nowego BMW M5 dopóki się nim nie przejadą. „Nie powinni wyrabiać sobie zdania, opierając się na danych z Excela” – mówi szef BMW M GmbH.
Przyznaje on również, iż negatywne reakcje ludzie „trochę go zirytowały”. Tym bardziej że inżynierowie włożyli „wiele pasji, a decyzję o tym, że nowe BMW M5 będzie hybrydą, podjęto świadomie”.
Nowa „M-piątka” została zelektryfikowana, ponieważ był to jedyny sposób, aby utrzymać silnik V8 przy życiu. Jeśli tak by się nie stało, ten niemiecki supersedan (oraz o 40 kg cięższe kombi) musiałby zadowolić się jedynie silnikiem 6-cylindrowym.
Elektryfikacja jest więc złem koniecznym, pozwalającym spełnić rygorystyczne wymogi dotyczące emisji spalin. Z drugiej strony dobrze, że BMW nie poszło tropem Mercedesa-AMG, który w najnowszych wcieleniach C 63 E Performance i GLC 63 E Performance zrezygnował z silnika V8 na rzecz jednostki R4.
Tak jeździ nowe BMW M5
Jak się prowadzi zupełnie nowe BMW M5? Swoimi doświadczeniami z pierwszych jazd prototypem tego auta podzielił się m.in. dziennikarz niemieckiego dwutygodnika Auto Zeitung, Michael Godde.
Chwali on już sam silnik spalinowy. „8-cylindrowa jednostka jest wyjątkową konstrukcją. To wręcz niepohamowany potwór momentu obrotowego, który jednocześnie z zachłannością wdrapuje się w kierunku ogranicznika obrotów” – informuje Niemiec.
Godde zachwyca się również sposobem współpracy obu silników – benzynowego i elektrycznego. Według niego ten duet zapewnia intensywne i imponujące reakcje na gaz, niezależnie od biegu, na które aktualnie znajduje się 8-stopniowy automat.
„Nowe BMW zapewnia niezwykle bezpieczne oraz przyjemne prowadzenie nawet podczas jazdy na granicy przyczepności” – informuje Godde. Poza tym wyróżnia się niewiarygodną stabilnością, dużą precyzją oraz fenomenalną komunikatywności. I to przy tak ogromnej masie własnej.
„Już jako model przedprodukcyjny nowe BMW M5 (2024) podczas pierwszej jazdy pokazuje, że rozwiązanie hybrydowe typu plug-in umożliwia zapierające dech w piersiach dostarczanie mocy. Poza tym to auto potrafi niesamowicie dobrze ukryć swoją masę na granicy przyczepności” – podsumowuje Michael Godde, autor artykułu.