26 kwietnia 2025

„Terenówki” do 10 tys. zł – jakie auto wybrać? Oto 9 propozycji

land_rover_freelander_02

Oto zwariowany przegląd „terenówek” za mniej niż 10 tys. zł. To bardziej rzut oka na rynek niż poradnik kupującego. W przypadku tak leciwych samochodów trudno mówić o typowych usterkach. Lepiej się skupić na poszukiwaniu egzemplarza w jak najlepszym stanie i wyborze wersji, które uchodzą za najmniej problematyczne.

SUV za mniej niż 10 tys. zł? To możliwe, ale… No właśnie – jest dużo „ale”. Nie zawsze będzie to SUV. Czasem bardziej crossover, czasem bardziej terenówka, a czasem coś pomiędzy. Mówimy o starszych samochodach, a w tamtych czasach segmenty SUV-ów i crossoverów nie były jeszcze tak precyzyjnie zdefiniowane.

Zakup takich samochodów wiąże się zawsze z ryzykiem. Korozja, zużycie eksploatacyjne, ślady napraw powypadkowych. Z tym wszystkim prawdopodobnie trzeba się będzie zmierzyć. Choć oczywiście czasem można mieć szczęście – wciąż trafiają się egzemplarze ładnie utrzymane – okazje garażowane z akceptowalnym przebiegiem.

Zazwyczaj nie będą to samochody jakoś wybitnie ekonomiczne. Niezależnie od tego czy będzie to diesel czy benzyna, trzeba się liczyć ze spalaniem na poziomie 10 l/100 km. Czasami w ogłoszeniach pojawiają się stare „terenówki” z gazem. Ale nie zawsze jest to zaleta – zależy to od ich stanu technicznego.

Mając to wszystko na uwadze – warto się trzy razy zastanowić nad tym czy, kupować tani samochód z tego segmentu. Czy naprawdę napęd na cztery koła jest nam niezbędny? Takich problemów nie mają oczywiście osoby, które kupują tanią „terenówkę” ze względów hobbystycznych. A to spora grupa docelowa dla tego typu pojazdów.

Land Rover Freelander (1997–2006)

Ten model wciąż prezentuje się doskonale. Ale może być pułapką. Z jednej strony – świetny wygląd, niezłe parametry techniczne i bogate wyposażenie. Z drugiej – problemy z korozją i fatalny układ napędowy.

Aż trudno uwierzyć, że mistrz w segmencie terenówek, czyli Land Rover, wyprodukował auto, w którym psuje się zarówno sprzęgło międzyosiowe, jak też przekładnia kątowa. Objawem są trzaski słyszalne podczas manewrów parkingowych (szczególnie przy zawracaniu). Niestety, wszystkie Freelandery mają taki napęd.

Gdyby ten samochód występował w wersji przednionapędowej – prawdopodobnie byłby używanym hitem. A tak – trzeba bardzo uważać przy zakupie, ponieważ naprawy tego układu napędowego są drogie. W zasadzie polegają wyłącznie na wymianie uszkodzonych elementów na używane w lepszym stanie – każda inna metoda jest zbyt kosztowna w stosunku do wartości auta. Uwaga! Wiele egzemplarzy trafiało do Polski z Anglii i było – metodami garażowymi - adaptowane do ruchu prawostronnego.

Nasz typ – zadbana, możliwie jak najmniej zardzewiała wersja benzynowa (najlepiej bez gazu) ze sprawnym układem napędowym. Podczas jazdy próbnej należy wsłuchać się we wspomniany układ napędowy. Po jej zakończeniu warto sprawdzić poziom płynu chłodniczego – benzynowe silniki Land-Rovera mają dobrą opinię, ale lubią „pobierać” płyn.

Honda HR-V (1999-2006)

Gdyby nie problemy z korozją, byłby to jeden z najlepszych samochodów w tym zestawieniu. Kompaktowe nadwozie, spory prześwit, oszczędne, bezproblemowe silniki. Brak diesla w niczym tu nie przeszkadza.

Do 2000 roku oferowano wyłącznie wersję 3-drzwiową. Później gamę poszerzyła odmiana 5-drzwiowa (ma rozstaw osi większy o 10 cm). W 2001 roku samochód przeszedł niewielki lifting, ale nie wniósł on nic istotnego z technicznego punktu widzenia.

Podstawowym silnikiem w gamie jest jednostka wolnossąca 1.6. W słabszej wersji ma 105 KM. W mocniejszej – 124, ale to już nieco bardziej zaawansowana konstrukcja z rozrządem VTEC. Co więcej – ta mocniejsza odmiana ma zawsze napęd na 4 koła, a słabsza występuje także jako bezproblemowe 2WD.


Nasz typ to podstawowa odmiana z przednim napędem. Jeśli ktoś trafi na taki samochód w dobrym stanie, jeszcze nim trochę pojeździ. Wersje mocniejsze i 4x4 są oczywiście bardziej praktyczne, ale droższe w naprawach.

Odradzamy dość rzadko spotykaną wersję z przekładnią bezstopniową CVT, no chyba że będzie to auto w idealnym stanie.

Hyundai Tucson I (2004-2010)

Wygląda jak crossover, jeździ jak starsza terenówka. To nie jest fajna opcja do miasta. To raczej ciekawa propozycja, dla kogoś kto dojeżdża do domu po drogach gruntowych. Ma także bliźniaka konstrukcyjnego, czyli Kię Sportage.

Bazowe wersje mają napęd na koła przednie. W lepiej wyposażonych – koła tylne dołącza elektrycznie sterowane sprzęgło międzyosiowe (można je zablokować).

Najsłabszą stroną samochodu jest kiepskie zabezpieczenie antykorozyjne. Wersje benzynowe są niezawodne, ale okazują się nieekonomiczne. Bazowa dwulitrówka pali co najmniej 10 l benzyny na każde 100 km. Opracowany z myślą o rynku amerykańskim silnik 2.7 V6 zupełnie nie przystaje do naszych realiów. Podstawowy diesel 2.0 CRDi 112 KM jest natomiast akceptowalny, tyle że głośny i niezbyt dynamiczny.

Tucson i technicznie spokrewniona Kia Sportage to bardzo dobre propozycje dla osób, które szukają czegoś praktycznego w okazyjnej cenie. Uwaga! Trzeba się liczyć z ograniczoną dostępnością części zamiennych. Na szczęście te trudno dostępne można zamówić przez internet.  

Hyundai Santa Fe (2000-2006)

Jeden z najwygodniejszych modeli w tym zestawieniu. Na rynku spotykamy zarówno auta skorodowane na wylot, jak też takie, które zaskakują swoją kondycją. Przeglądając ogłoszenia należy zwracać uwagę na problemy z korozją, a także na stan układu napędowego.

Do 2005 roku auta miały napęd na przód lub na cztery koła, wykorzystujący sprzęgło lepkościowe. Po liftingu wprowadzono sprzęgło sterowane elektronicznie (nowsze auta mają przełącznik trybów na desce rozdzielczej). Choć za tymi konstrukcjami stoją topowe światowe firmy takie jak Steyr-Daimler-Puch czy Borg Warner, należy mieć się na baczności. Są to konstrukcje trwałe, ale z uwagi na wiek i ograniczoną popularność, lepiej kupić drożej samochód w lepszym stanie niż potem szukać w internecie używanych części na „podmiankę”.

Gama silnikowa jest spora. Warto zainteresować się benzynową wersją 2.7 z automatyczną skrzynią biegów. Te silniki nieźle współpracują z LPG. Diesle (2.0/113-125 KM) też nie są złe, ale z uwagi na normy czystości spalin tracą już na wartości w ekspresowym tempie.

Inne benzynowe propozycje to 2.0 (134 KM), 2.4 (146 KM), oraz 3.5 V6 (203 KM). Żadna z nich nie jest zła – ale w przypadku tak starych aut zawsze należy kierować się przede wszystkim stanem technicznym.

Mitsubishi Outlander (2003-2007)

Pierwsza generacja Outlandera jest samochodem niepopularnym. Ale właśnie dzięki temu czasem można trafić na zadbany egzemplarz w okazyjnej cenie. Kiedyś główną wadą tego modelu był brak diesla w ofercie. Obecnie nikomu to nie przeszkadza.

Jak we wszystkich samochodach z tego zestawienia, kupując Outlandera należy obawiać się korozji. Problematyczne jest także zaawansowane, wielowahaczowe zawieszenie, które ciężko rozkręcić, żeby coś w nim wymienić. Ale są też plusy, np. doskonały, stały napęd na wszystkie koła.

Jest to idealny samochód do jazdy po asfalcie na ośnieżonych drogach. Zaskakująco mocne są także silniki. Uwagę zwraca odmiana Turbo. Ten silnik zasłynął w Lancerach Evo. Tutaj ma moc ograniczoną do 201 KM. Oczywiście są także odmiany słabsze. Np. zwykła wolnossąca dwulitrówka, która nieźle współpracuje z instalacjami LPG. Albo poczciwy 160-konny silnik 2,4 l Mivec (najczęściej występuje z automatem).

Nissan X-trail (2001-2007)

Miejsca w kabinie tego SUV-a wystarczy dla czteroosobowej rodziny. Tym bardziej szkoda, że bagażnik ma niewiele ponad 400 l pojemności. Niezły, elektronicznie sterowany układ napędowy All Mode 4x4 (z możliwością zblokowania do 40 km/h) i 19 cm prześwitu sprawiają, że można zapuścić się w lekki teren.



Teoretycznie najlepiej do tego auta pasują diesle, ale straszy z nich (zasilany pompą wtryskową) jest dosyć słaby i ma już swoje lata, a nowszy (common rail) jest wyjątkowo awaryjny. Rozszczelniają się intercoolery, zacierają turbosprężarki i psują zawory pomp wtryskowych.

Trwały silnik benzynowy 2.0 to bezpieczny wybór, dobrze znosi zasilanie LPG, ale butla zajmuje niestety miejsce w i tak niezbyt dużym bagażniku. Jednostka 2,5 l o mocy 165 KM również ma 4 cylindry i też jest warta polecenia.

Subaru Forester (2002-2008)

W założonym budżecie da się kupić nawet drugą generację tego modelu. I trudno się dziwić. Z jednej strony to fenomenalne, wyjątkowo niezawodne auto. Z drugiej – samochód dość kosztowny w naprawach i paliwożerny. Takie leciwe egzemplarze powoli stają się zbyt drogie w utrzymaniu.

Zacznijmy od zalet – świetny, stały napęd na cztery koła (wersji 2WD w ogóle nie oferowano), doskonałe wyważenie auta, niepowtarzalny dźwięk silnika.



Wady – problemy z korozją, nieszczelne drzwi z oknami bez ramek i ograniczona sieć serwisowa. Wszystkie silniki to jednostki benzynowe typu boxer.

Wybór jest całkiem bogaty: od 2.0 125 KM, aż po wersję 2.5 Turbo (220-230 KM). Niestety – w tej ostatniej lubi pękać blok silnika. Większość napraw wymaga wyjęcia silnika spod maski.

Instalacje gazowe – sprawdzają się świetnie aż do pierwszej konieczności regulacji luzu zaworowego. Do tego też zazwyczaj wyciąga się silnik, albo przynajmniej podnosi, ponieważ dostęp do głowic ograniczają podłużnice. Ciekawostka – auta z silnikami 2.0 są wyposażone w reduktory układu napędowego, co idealnie sprawdza się w trudnym terenie albo podczas holowania ciężkich przyczep.

Suzuki Grand Vitara (1998-2005)

Grand Vitara ma swoje najlepsze lata dawno za sobą, ale w swoim czasie była jedną z najsolidniejszych terenówek. Co ciekawe – znacznie lepiej czuje się właśnie w terenie niż na asfalcie, gdzie męczy hałasem i niskim komfortem resorowania.

Na co dzień najlepiej jeździ się odmianą V6 z automatem, tyle tylko, że właśnie taka wersja pali jak smok. Odmiany 2-litrowe z manualem sprawiają wrażenie, że ciągle pracują na zbyt wysokich obrotach.

W terenie to dla odmiany jedno z najlepszych aut w tym zestawieniu. Solidne, dzielne, z trwałym napędem. Warto podkreślić – ten samochód ma ramę, reduktor i dołączany na sztywno napęd na przód (stale napędzane są koła tylne).


W ogłoszeniach najpopularniejsza jest 5-drzwiowa wersja, ale można trafić na wydłużony wariant XL-7 i 3-drzwiową odmianę (także w wersji ze zdejmowanym, brezentowym dachem), która jest niedrogim samochodem rekreacyjnym.

Największym problemem Vitary są korozja i ogólne zużycie eksploatacyjne. Jeśli ktoś trafi na zadbany egzemplarz, wolny od rdzy – jak najbardziej warto go kupić.

Toyota RAV4 (1994-2000)

Obecnie RAV4 jest jednym z najpopularniejszych modeli tej klasy na rynku. Pierwsza generacja „ravki” staje się natomiast youngtimerem. Atrakcyjny wygląd, wysoki poziom niezawodności i niezły napęd na cztery koła czynią z niej dość atrakcyjną propozycję. Oczywiście największym problemem tego samochodu jest korozja. Egzemplarze zachowane w idealnym stanie kosztują nawet 2 razy tyle, co auta w stanie „typowym dla rocznika i przebiegu”.

Podstawowa odmiana ma nadwozie 3-drzwiowe, zarejestrowane na 4 osoby (z tyłu są tylko dwa miejsca). Dostęp do bagażnika jest bardzo wygodny, bo klapa otwiera się na bok, ale sam bagażnik jest mały – ma niespełna 200 litrów pojemności.

Jednak ogólnie auto ma sens – idealnie radzi sobie w mieście, a i w terenie potrafi więcej niż można się początkowo spodziewać. Na rynku dostępne są także wersje 5-drzwiowe, ale jest ich mniej, ponieważ debiutowały z opóźnieniem.

Nie wszyscy wiedzą, że ten „zabawkowy” samochód ma stały napęd na cztery koła rozdzielany za pomocą centralnego mechanizmu różnicowego. Jeśli ktoś dba o wymianę oleju w przekładniach, układ ten okazuje się bezawaryjny, tak samo jak jedyny dostępny w tym modelu silnik – dwulitrowy, benzynowy z dwoma wałkami rozrządu w głowicy i czterema zaworami na cylinder.

Jednostka ta stosowana była także w modelu Avensis, więc nie ma problemu z dostępnością części.  Jeśli ktoś musi – może montować tu instalację gazową, ale lepiej zrobić to po zakupie auta niż kupować auto, które na gazie przejechało już 100 tys. km.