Tesla Model 3 po ok. 161 000 km: jak taki przebieg wytrzymał akumulator i co wpływa na jego stan?
Elektryczna Tesla Model 3 pokonała dystans 100 000 mil (ok. 161 000 km). Swoimi spostrzeżeniami na jej temat podzielił się właściciel samochodu, który posiada go od nowości. Jaki jest obecny stan jej akumulatora i co na to wpływa?
Samochody elektryczne wciąż są niezbyt znanym terytorium motoryzacji. Ale to z pewnością zacznie się zmieniać, szczególnie, jeśli ustawodawcy podtrzymają zakaz sprzedaży pojazdów spalinowych, planowany od 2035 roku. Tymczasem internet żyje ciągłymi doniesieniami o tym, że temu się spaliło, a w tamtym elektryku po 10 latach użytkowania zasięg spadł o ponad połowę.
To prawda, że ciężko być zwolennikiem aut na prąd, gdy pod najważniejszymi względami nie są one lepsze od pojazdów benzynowych czy wysokoprężnych. Czyli nie zapewniają równie dużego zasięgu przy jeździe z porównywalną prędkością, a poza tym kosztują krocie.
Z drugiej strony auta elektryczne zazwyczaj oferują świetne osiągi, ich silniki pracują bez wibracji. W przypadku właścicieli domów z fotowoltaiką – koszt utrzymania elektryków bywa bardzo niewielki. Przy współczesnym rozwoju techniki to idealne samochody do codziennego „kręcenia się” po mieście i okolicy.
Ale czy elektryki są trwałe? Okazuje się, że ich najdroższa część, czyli baterie przy odpowiednim dbaniu o nie, wcale nie muszą tracić zasięgu w oczach. Przykładem jest Tesla Model 3, która w rękach jednego właściciela pokonała dystans 100 000 mil (ok. 161 000 km).
Tesla Model 3: od nowości w jednych rękach
Amerykanin Ed Fressler kupił swoją Teslę Model 3 w 2018 roku, jako samochód zupełnie nowy. To bardzo szybki wariant Long Range z napędem na obie osie oraz opcjonalną funkcją autopilota (FSD).
W momencie, gdy to auto było jeszcze nowe, po pełnym naładowaniu baterii wskazywało zasięg sięgający 309 mil (ok. 498 km). Wynik ten był porównywalny z uzyskanym przez Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (310 mil – ok. 499 km), które sprawdza każdy nowy samochód pod kątem zużycie paliwa/energii.
Po przejechaniu 100 000 mil (ok. 161 000 km) Fressler postanowił podzielić się spostrzeżeniami na temat swojego samochodu oraz jego aktualnym zasięgiem. I tutaj – zaskoczenie. Otóż obecnie komputer pokładowy Tesli Model 3 po pełnym naładowaniu wskazuje dystans 290 mil (ok. 467 km).
Co to oznacza? Że baterie, przynajmniej teoretycznie, zachowały 94% swojej początkowej sprawności. To naprawdę godne uznania osiągniecie.
Tesla Model 3: Fressler bardzo dba o swoje auto
Nie ma tym jednak absolutnie dzieła przypadku. Fressler po prostu bardzo dba o swoją Teslę. Unika więc gwałtownych przyspieszeń i ogólnie jeździ bardzo spokojnie (TUTAJ przeczytasz o tym, jak prowadzić auto na prąd).
Poza tym stroni od szybkich ładowarek. Zamiast tego, baterie swojej Tesli Model 3 nabija w domu za pomocą zamontowanego w nim wallboxa. Czyli prądem zmiennym, który wprawdzie wolniej ładuje akumulator, ale dzięki temu nie ulega przedwczesnej degradacji.
Dla porównania, znany jest przypadek innej Tesli Model 3, której właściciel pokonał nią identyczny dystans 100 000 mil. Kyle Conner inaczej niż Fressler traktował swoje auto. Często korzystał z szybkich ładowarek (DC), na których akumulator nabijał do pełna. Efekt? Degradacja baterii o 11%.
100 mil bez większych problemów, choć...
Fressler jest ogólnie bardzo zadowolony ze swojej Tesli Model 3. Owszem, zdarzyło się mu kilka usterek, ale ich usunięcie nie było kłopotliwe. Jedyne powody do narzekań dawał autopilot.
Jego działanie było bowiem wysoko irytujące. Miał on tendencję do samodzielnej dezaktywacji, przez co absolutnie nie można było na nim polegać. Na szczęście po którejś z kolejnych aktualizacja problem udało się rozwiązać.
Jak dbać o baterie auta na prąd?
Nie ładuj do pełna
W przeciwieństwie do samochodów z silnikiem spalinowym, w których nie ma znaczenia, czy ich bak został zatankowany do pełna, czy też nie, ładowanie pojazdu elektrycznego do 100% nie jest dobrym pomysłem. Akumulatory mogą być wrażliwe na ilość i częstotliwość ładowań, choć tak naprawdę zależy to od ich składu chemicznego.
Większość elektryków korzysta obecnie z ogniw litowo-jonowych typu NMC (niklowo-manganowo-kobaltowych. Trzeba pamiętać, że baterie tego typu mają pewien „punkt krytyczny”, jeśli chodzi o stan naładowania, który minimalizuje ich degradację.
Dlatego najlepiej ładować ją w zakresie od 20 do 80%. A to oznacza, że podczas codziennej eksploatacji górny stan nie powinien przekraczać 80% całkowitej pojemności akumulatora. Z kolei dolny – spadać poniżej 20%.
Inaczej mówiąc, bezpieczny użyteczny zasięg samochodu elektrycznego wynosi tak naprawdę 60% całkowitej pojemności akumulatora. Oczywiście, ładowanie go do 100% podczas okazjonalnych wycieczek lub innych długich podróży jest całkowicie uzasadnione i nie powinno mieć znaczącego wpływu na jego żywotność.
Niektóre pojazdy elektryczne, zwłaszcza te pochodzące z Chin, takie jak podstawowy wariant Tesli Model 3 (jednosilnikowy), wykorzystują inny rodzaj akumulatorów litowo-jonowych, a mianowicie LFP, znany również jako litowo-żelazowo-fosforanowy.
W tym konkretnym przypadku Tesla sugeruje, że regularne ładowanie samochodu do pełna nie będzie miało żadnego wpływu na żywotność akumulatora.
Unikaj szybkich ładowarek
Innym czynnikiem, który może mieć wpływ na zużywanie się baterii, jest częste korzystanie z szybkiego ładowania prądem stałym. Czyli z publicznych stacji, w których w naszych warunkach najczęściej dostępna jest moc 50 kW.
Ładowanie prądem stałym powoduje wytwarzanie w akumulatorze wysokiego natężenia prądu, co z kolei zwiększa jego temperaturę, dodatkowo go obciążając. Dlatego używanie ogólnodostępnych słupków z prądem DC powinno odbywać się sporadycznie i być wykorzystywane do doładowywania akumulatora, a nie ładowania go od niemal zera do pełna.
Zamiast tego podstawowym sposobem ładowania pojazdu elektrycznego powinno być ładowaniem prądem zmiennym. Zaleca się w szczególności ładowanie nocą, kiedy obowiązuje inna, tańsza taryfa. Co równie istotne, każdego ranka można ruszyć spod domu samochodem z w pełni nabitą baterią (TUTAJ dowiesz się, co musisz sprawdzić przy zakupie auta na prąd).
Żywotność akumulatora to kwestia temperatury
Niektóre nowsze pojazdy elektryczne są wyposażone w zaawansowaną formę wstępnego kondycjonowania akumulatora, co może jeszcze bardziej ograniczyć długoterminowe skutki częstego korzystania z szybkich stacji ładowania prądem stałym.
Jeśli kierowca użyje wbudowanego w samochód systemu nawigacji i skieruje się bezpośrednio do stacji szybkiego ładowania, pojazd automatycznie rozpocznie chłodzenie lub ogrzewanie akumulatora. Jest to zależnie od temperatury otoczenia i innych warunków środowiskowych, aby zapewnić optymalną temperaturę przed dotarciem do stacji ładowania.
Może to nie tylko zmniejszyć obciążenie akumulatora, a tym samym zmaksymalizować jego trwałość, ale także skrócić czas ładowania, ponieważ nie trzeba znacząco podnosić lub obniżać temperatury akumulatora po podłączeniu samochodu do sieci (TUTAJ przeczytasz o etyce ładowania).
Gwarancje na akumulatory pojazdów elektrycznych
Niezależnie od sposobu ładowania, większość producentów samochodów udziela specjalnej gwarancji na akumulator, która jest odrębna od gwarancji obejmującej pozostałe komponenty pojazdu.
Obecny standard to 8 lat lub 160 000 km, w zależności od tego, co nastąpi wcześniej. W większości przypadków producent gwarantuje, że w tym okresie akumulator zachowa co najmniej 70% swojej pierwotnej pojemności.
Oczywiście, niektóre firmy nieco odbiegają od tej normy. Na przykład BMW obejmuje akumulatory swoich pojazdów elektrycznych gwarancją na 8 lat lub 100 000 km, podczas gdy Nissan w przypadku Leafa mówi o minimalnym okresie gwarancji wynoszącym „9 kresek na 12″ (tj. 75%).
Odrębnym przypadkiem są modele, opracowane na platformie e-TNGA, czyli Toyota bZ4X, Subaru Solterra i Lexus RZ. W ich przypadku Japończycy mówią, że nawet po 10 latach użytkowania lub 240 000 km akumulator ma utrzymywać 90% pierwotnej pojemności. A to stanowi znaczną poprawę w stosunku do gwarancji oferowanej przez innych producentów
Według przedstawicieli japońskiej marki jest to możliwe, dzięki monitorowaniu temperatury poszczególnych ogniw wchodzących w skład pakietu akumulatorów. Ma to za zadanie wykrycie wszelkich miejscowych przypadków nieprawidłowego nagrzewania się, a następnie dostosowanie systemu chłodzenia w celu skompensowania tego zjawiska.
Na zwiększoną żywotność wpływ mają również takie innowacje, jak minimalizacja degradacji materiałów na powierzchni anody oraz poprawa jakości procesu produkcyjnego w celu zmniejszenia ilości metalowych ciał obcych łączących anodę i katodę akumulatora.