W czym Toyota Land Cruiser 250 jest lepsza od Coca-Coli? Sprawdziliśmy to na bezdrożach Afryki
Przetestowaliśmy, jak nowa Toyota Land Cruiser radzi sobie na asfalcie i na bezdrożach Maroko. Generacja o oznaczeniu 250 nawiązuje wyglądem do przeszłości, ale czy jest godnym następcą legendarnych modeli?
Czy istnieje produkt, który można spotkać w każdym zakątku świata? Według różnych źródeł, najbardziej rozpowszechniona jest Coca-Cola. Oficjalnie nie można kupić jej tylko na Kubie i w Korei Północnej. Jest jednak pewien samochód, który być może deklasuje słynny napój – to Toyota Land Cruiser.
Legendarne, japońskie terenówki są wszędzie. Da się je spotkać w dżunglach, na pustyniach albo w centrach największych metropolii. Pozwalają na świetną zabawę w błocie, ale i ciężko pracują wożąc towary i ludzi, pomagając w działaniu służbom albo... dowożąc Coca-Colę właśnie. I to w każdym zakątku świata: od Australii po Afrykę. Na Kubie i w Korei Północnej też da się je znaleźć.
73 lata historii
Historia Toyoty Land Cruiser trwa już od 1951 roku, czyli od przeszło 70 lat. Na świecie można spotkać przedstawicieli trzech sprzedawanych równolegle „rodzin” modelu. Ta o nazwie Station Wagon to „duże” Land Cruisery z serii 200 i 300, dawniej oferowane przede wszystkim z silnikami V8.
Heavy Duty to modele przeznaczone przede wszystkim do pracy, z oferowaną w niemal niezmienionej formie od kilku dekad serią 70. Można ją kupić np. na Bliskim Wschodzie i w Australii.
Z kolei linia Light Duty obejmuje takie modele, jak dobrze znane nam z polskich ulic Land Cruisery 120 i 150. To właśnie następcą tego ostatniego jest najnowszy model 250, którym mieliśmy okazję pojeździć po drogach i bezdrożach Maroka.
Sprawdź w katalogu samochodów: Toyota Land Cruiser (dane techniczne).
Toyota Land Cruiser 250 to jedna z ostatnich terenówek
250-tka wciąż ma konstrukcję ramową. To jeden z ostatnich samochodów na rynku z takim rozwiązaniem. Powstał na platformie TNGA BOF, wspólnej z większym i nieoferowanym u nas Land Cruiserem 300. W porównaniu z poprzednikiem rama została wzmocniona i przeprojektowana. Dzięki temu wzrosła sztywność nadwozia. Poprawiło to bezpieczeństwo i jakość prowadzenia, a także komfort jazdy, ponieważ ograniczono wibracje.
Nowy Land Cruiser 250 na rynkach poza Europą może występować z silnikiem benzynowym lub jako hybryda. U nas, co ciekawe, ze względu na emisję spalin oferowana jest... jednostka wysokoprężna. Jak na ironię, hybryda emituje za dużo CO2. Dlatego sprzedawana w Polsce terenówka Toyoty ma pod maską czterocylindrowego diesla 2.8. To ta sama konstrukcja o mocy 205 KM, co w poprzedniku. Moment obrotowy wynosi 500 Nm. Auto ma być jednak bardziej dynamiczne i komfortowe od 150-tki ze względu na zastąpienie leciwego, sześciobiegowego „automatu” nową konstrukcją o ośmiu przełożeniach. Pod koniec przyszłego roku w sprzedaży ma pojawić się wersja z układem 48-woltowej, tzw. miękkiej hybrydy.
W porównaniu ze starszą generacją, w nowej poprawiono także układ hamulcowy i zawieszenie (nie ma pneumatyki), a układ kierowniczy po raz pierwszy ma elektryczne wspomaganie, które ma zmniejszyć wibracje przenoszone na kierownicę i gwarantować lepszą precyzję prowadzenia. Ulepszono także wyciszenie, również za sprawą zastosowania opon ze specjalnym bieżnikiem.
Co jeszcze się zmieniło? Ulepszeń w stosunku do dobrze znanej 150-tki jest naprawdę dużo – i właśnie dlatego nowa generacja, czyli 250, „przeskoczyła” aż o 100 w nazewnictwie modelu. Oczywiście, w oczy najbardziej rzuca się zupełnie nowy design auta. Mierzący ponad 4,9 m Land Cruiser nawiązuje swoim wyglądem do poprzedników sprzed pół wieku. Z pewnością może budzić kontrowersje, należy jednak docenić, że został opracowany tak, by poszczególne elementy były łatwe w wymianie po uszkodzeniu ich w czasie jazdy terenowej.
Wnętrze ma być łatwe do czyszczenia
W środku Land Cruiser ma oczywiście pokaźny ekran dotykowy, nie zabrakło jednak także fizycznych przycisków, które z oczywistych względów są łatwiejsze do obsługi w czasie jazdy off-roadowej.
Z kokpitu bardzo dobrze widać otoczenie – to również nie jest przypadek. Jak podaje Toyota, priorytetem było zapewnienie kierowcy jak najlepszej widoczności do przodu i na boki. W tym celu m.in obniżono środek maski, żeby zwiększyć pole widzenia i zmniejszyć martwe pole bezpośrednio przed pojazdem.
Z kolei podniesione boki pomagają wyczuć szerokość auta. Aby poprawić widoczność na boki, słupek A ustawiono pod mniejszym kątem, lusterka przymocowano do drzwi, a dolna linia szyb – w nawiązaniu do klasycznej Toyoty BJ70 – została obniżona o około 30 mm w porównaniu z poprzednikiem.
Terenowi pomocnicy
Licznymi przyciskami i pokrętłami można obsługiwać m.in. funkcje ułatwiające jazdę w terenie. Ten samochód ze stałym napędem 4x4 jest wyposażony m.in. w układ Multi-Terrain Select (MTS), który dostosowuje pracę układu kierowniczego, hamulcowego i napędu do różnych typów nawierzchni. Nowością jest tryb Auto, w którym kierowca nie musi zmieniać ustawień w trakcie jazdy. Można z niego korzystać również z reduktorem w obu trybach (H4 i L4).
Poza tym, nowy Land Cruiser jest pierwszą Toyotą, w której zastosowano system rozłączania przedniego stabilizatora (SDM). Robi się to za pomocą przełącznika na konsoli środkowej i w ten sposób zwiększa skok zawieszenia. Dzięki temu podczas jazdy z małą prędkością po nierównych, kamienistych nawierzchniach samochód lepiej utrzymuje kontakt wszystkich czterech kół z podłożem, ułatwiając jazdę w terenie. Przy większej prędkości, stabilizator sam się ponownie załącza. Ponieważ skok zawieszenia może się swobodnie zmieniać, zmniejszają się przechyły i ruchy nadwozia we wszystkich kierunkach, co zapewnia bardziej komfortową jazdę po nierównych terenach.
Oprócz tego, nowy Land Cruiser ma także zaawansowane systemy bezpieczeństwa, na czele z układem Toyota Safety Sense wykrywającym przeszkody, korzystającym z lepszych kamer i czujników. Choć niektórzy powiedzą jednak, że najlepszym systemem bezpieczeństwa jest po prostu… wielkość tego samochodu.
Toyota Land Cruiser 250 – cena rośnie
Niestety, za te wszystkie rozwiązania należy odpowiednio zapłacić. Mimo to chętnych nie brakuje. Pula Land Cruiserów przeznaczonych na polski rynek w roku 2024 błyskawicznie się wyprzedała.
Cena bazowa takich aut w wersji Prado startowała od 319 900 zł. Tymczasem obecnie, za model z roku 2025 zapłacimy nie mniej niż 408 900 zł. Skąd tak duża różnica? Po pierwsze, z gamy wycofano tańsze wersje Prado i Prestige, a zostawiono tylko bogatsze Invincible i Executive. Po drugie, do cen doliczono opłatę za karę za przekroczenie emisji CO2. To 35 000 zł, choć Toyota podobno tak naprawdę za każdy egzemplarz płaci jeszcze więcej. Topowy Land Cruiser jest obecnie wyceniony na 444 900 zł.
Komfort na asfalcie
Jak jeździ nowy Land Cruiser za ponad 400 tysięcy złotych? Po asfalcie auto porusza się komfortowo. Kierowca, który wie na co zwracać uwagę, wyczuje charakterystyczne bujanie i lekkie wibracje charakterystyczne dla aut z konstrukcją ramową – rzeczywiście są one jednak mniejsze niż w poprzedniku. Toyota świetnie pochłania nierówności. Nawet duże dziury nie stanowią wyzwania ani dla zawieszenia, ani dla kół tego auta.
Jeśli chodzi o osiągi, nowa skrzynia działa płynnie i dodaje wigoru 205-konnemu dieslowi. Na zimno pracuje on z charakterystycznym klekotem, jest on jednak dość basowy i… przyjemny dla ucha. Później się wycisza.
Trudno jednak nazwać to auto demonem prędkości. Z drugiej strony, nie jest to przecież wyścigówka, a możliwości silnika wystarczą do zwyczajnego poruszania się. Producent nie podaje oficjalnego czasu przyspieszenia do „setki”. Prędkość maksymalna to 170 km/h. W przypadku tego auta warto podać też maksymalny uciąg na haku. To 3,5 tony.
Układ kierowniczy zapewnia odpowiednią precyzję. Samochód jest, jak na swoje wymiary i kształty, przyzwoicie wyciszony. Wysuwana podpórka pod uda poprawia komfort jazdy wysokiego kierowcy. Warto dodać, że Land Cruiser może być dostępny jako auto 5- lub 7-osobowe. Jak podaje Toyota, w wersji dla 7 pasażerów za fotelami w trzecim rzędzie jest miejsce na dwie walizki kabinowe (130 l). Po złożeniu trzeciego rzędu jest wystarczająco dużo miejsca na cztery duże walizki i jedną średnią (556 l). W modelu z pięcioma siedzeniami przestrzeń jest nieco większa, mieszcząc nawet pięć dużych walizek (742 l).
Land Cruiser jest więc idealnym samochodem na daleką, rodzinną podróż, tyle że w spokojnym stylu. Nie spodoba się tym, którzy lubią brylować na lewym pasie autostrady. Nie da się tu siedzieć „na zderzaku” mocnych osobówek. Choć ich kierowcy pewnie chętnie zjadą nam z drogi, widząc w lusterku wielki, kanciasty przód Toyoty.
Toyota Land Cruiser 250 to mistrz terenu
Z pewnością da się znaleźć samochody – również o podobnej wielkości i bryle – które na asfalcie będą zachowywać się bardziej zwinnie. Coś za coś, ponieważ niemal na pewno nie dorównają Land Cruiserowi w terenie. Gdy jedziemy z dala od ubitego szlaku, Toyota pokazuje pełnię swoich możliwości.
Zawieszenie, napęd, systemy wsparcia – to wszystko pracuje w perfekcyjnej symbiozie. Tak, by kierowca wyjechał z każdej opresji i nie musiał przy okazji zbyt wiele robić. Podobnie jak w nowoczesnym samolocie, zadaniem „pilota” jest tu głownie odpowiednie ustawienie pokręteł i przycisków. Czy to odbiera frajdę z samodzielnego pokonywania wertepów? Dla niektórych być może tak, ale mniej wprawni kierowcy na pewno to polubią. Starzy, offroadowi wyjadacze zapewne też pokiwają głową i docenią, jak zaawansowany technicznie jest Land Cruiser.
Na bezdrożach Toyota jest w swoim żywiole. Trudno znaleźć miejsce, w którym będzie mieć problemy z przejechaniem, o ile oczywiście jej duże nadwozie się tam zmieści. Gdy za autem widzimy kurz lub na szybach przybywa błota, doceniamy przewagę, jaką Land Cruiser od lat ma nad coraz popularniejszymi SUV-ami.
To nie jest bulwarówka, tylko porządna terenówka. Mówimy o rywalu Land Rovera Defendera czy Ineosa Greniadiera. 250-tka nadal nadaje się do pracy np. w służbach, ale jednocześnie stała się wygodniejsza dla „cywilnego” użytkownika. To nie jest rewolucja, a ewolucja, co w przypadku tak legendarnego modelu stanowi wielką zaletę. Jednocześnie, kierowcy, którzy nie zjeżdżają z asfaltu, raczej nie docenią pełni zalet Land Cruisera. Nie jest tani, ale za to jedyny w swoim rodzaju. Takich aut już praktycznie nie ma. I niestety, raczej już nie będzie.