Hybrydy Toyoty są super, ale co powiecie na nową, spalinową Celikę?

Toyota jest pionierem hybrydowej rewolucji w motoryzacji. Japończycy właśnie pochwalili się sukcesem swoich zelektryfikowanych modeli oraz… zastrzegli nazwę GR Celica. Fani już zacierają ręce.
Toyota Prius zadebiutowała w 1997 roku i wprawiła w konfuzję miłośników motoryzacji. Ówczesna technologia miała swoje ograniczenia, które nie pozwoliły pokazać pełni potencjału napędu hybrydowego. To sprawiło, że mało kto zrozumiał wtedy sens innowacyjnego połączenia silnika spalinowego z elektrycznym.
Nie minęło nawet 30 lat, a wszyscy liczący się producenci samochodów popularnych mają w swoich gamach modelowych propozycje tego rodzaju. Wynika to z dążenia do redukcji emisji dwutlenku węgla, co od lat jest jednym z głównych priorytetów branży motoryzacyjnej. Toyota jako pierwsza zrozumiała, że najłatwiej będzie to osiągnąć właśnie dzięki technologii hybrydowej.
Toyota hybrydową milionerką
I choć bycie pionierem nie zawsze popłaca, w tym przypadku było warto. Japończycy właśnie pochwalili się wynikami. Do końca 2024 roku sprzedali na całym świecie ponad 30 mln samochodów zelektryfikowanych. Aż 29 315 916 z nich było klasycznymi hybrydami (HEV), czyli rozwinięciem technologii z pierwszego Priusa.
Hybyrdy plug-in (PHEV) znalazły 762 tys. nabywców, a samochody czysto elektryczne (BEV) – 290 tys. Poza podium uplasowały się (w kolejności) miękkie hybrydy (MHEV – 142 tys.) i samochody zasilane ogniwami wodorowymi (28 tys.). W samej Europie Japończycy sprzedali z kolei ponad 6 mln samochodów zelektryfikowanych.
Nie dziwi więc, że Toyota jest dziś – również w Polsce – wręcz synonimem hybrydy. Klienci wybierający się do europejskich salonów tej marki zainteresowani są głównie takim źródłem napędu. Aż 74% aut koncernu (czyli łącznie z Lexusem) sprzedanych w 2024 r. na Starym Kontynencie miało napęd zelektryfikowany. W efekcie czysto spalinowe odmiany kolejnych modeli sukcesywnie „wypadają” z oferty.
W ostatnich tygodniach spotkało to Yarisa, który od tego roku dostępny jest już tylko jako hybryda. Jeszcze niedawno oferowany był również w wariancie czysto spalinowym. Podobny proces dotknął wcześniej m.in. model C-HR pierwszej generacji czy Corollę w wariantach hatchback i kombi (sedan wciąż jest oferowany w odmianie niezelektryfikowanej).
Oczywiście w europejskiej gamie marki wciąż można znaleźć nieliczne auta pozbawione układu hybrydowego. Z jednej strony jest to np. najmniejszy model Toyoty, czyli Aygo X. Z drugiej – kultowy Land Crusier w najnowszym wydaniu. Czy już wkrótce dołączy do nich kolejny?
Toyota GR Celica na horyzoncie
Celica – tego auta nikomu nie trzeba przedstawiać. Produkowane w latach 1970-2006 doczekało się siedmiu generacji, zyskując miano jednej z najbardziej kultowych linii modelowych marki. Japończycy pracują nad powrotem Celiki, rozwijając ósmą generację. Ta już w niedalekiej przyszłości ma trafić na rynek.
Właśnie wyszło na jaw, że Toyota zastrzegła w Brazylii znak towarowy dla nazwy GR Celica, o czym donosi portal Carscoops. Planowane wprowadzenie takiej nazwy oznacza, że nad samochodem pracuje zbrojne ramię marki, czyli Gazoo Racing.
O pracach nad ósmą generacją tego modelu świat dowiedział się pod koniec 2024 roku, kiedy wiceprezes Toyoty Yuki Nakajima dość niespodziewanie ogłosił… „Tworzymy Celikę!”.
Spekuluje się, że pod maskę tego auta trafi 2-litrowy silnik turbo o mocy około 400 KM. Być może GR Celica dostanie też napęd 4x4. Określany jako GR-Four, znany jest już ze świetnie przyjętych hot hatchy – GR Yarisa i GR Corolli. Jednak czy aby na pewno?
GR Celica spekulacjami stoi
Gdy w listopadzie 2024 roku Yuki Nakajima poinformował o pracach nad nową Celiką, spekulowano raczej, że będzie to auto elektryczne powstałe na bazie nowo opracowanej platformy dla samochodów na prąd. Powstać miała na niej również nowa generacja innej kultowej Toyoty – modelu MR2.
Teraz z kolei Japończycy z Best Car sugerują, że oba modele – nowa GR Celica i MR2 – to w istocie... ten sam samochód. Sytuacja nie jest więc komfortowa – mamy bowiem do czynienia z konfliktem spekulacji połączonym z deficytem oficjalnie potwierdzonych informacji. Pocieszeniem pozostaje jednak sam fakt, że tak wysoko postawiony przedstawiciel władz Toyoty w ogóle potwierdził powstanie nowej Celiki.
Czy trafi ona do Europy? Miejmy nadzieję – w końcu sukces zelektryfikowanych Toyot (i Lexusów) pozwolił Japończykom zredukować średnią emisję dwutlenku węgla (licząc na całą gamę) ze 192 g/km w 1995 roku do 92 g/km w 2021 roku.
Oznacza to, że koncern mieści się w obowiązujących od tego roku limitach. A to stwarza przestrzeń na zaoferowanie halo cara. Czyli samochodu, który może i nie ma zbyt wiele sensu, za to rozbudza emocje i koncentruje uwagę publiczności na marce. Wypisz wymaluj – nowa Celica!