7 grudnia 2024

Uważaj na fałszywe mandaty – możesz je znaleźć za wycieraczką

wezwanie za wycieraczką
Zdjęcie: GettyImages.

To nie Krajowa Administracja Skarbowa ani policja zostawia kierowcom wezwania do zapłaty. Oszuści polują na łatwowiernych kierowców, podszywając się pod służby. W ten sposób chcą wyłudzić pieniądze i uzyskać dostęp do konta bankowego.

Próby wyłudzania pieniędzy od kierowców za rzekome wykroczenia drogowe to nic nowego. Zmieniają się jedynie sposoby, jakimi oszuści próbują wyłudzać pieniądze oraz instytucje, pod które się podszywają. Tym razem fałszywy mandat otrzymują osoby, które zaparkowały na chodniku.

Fałszywy mandat za wycieraczką

Sposób działania oszustów jest dość prosty. Znajdują pojazd, który nieprawidłowo parkuje na chodniku i pozostawiają za jego wycieraczką wezwanie do zapłaty. Na niewielkiej kartce widnieje logo Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) i policji, a także krótka informacja, że „w toku prowadzonej interwencji został nałożony mandat karny z tytułu wykroczenia”. Dodatkowo znajduje się dopisek o „możliwości opłacenia mandatu drogą elektroniczną w ciągu 7 dni”.

Najważniejszym elementem jest umieszczony kod QR do tzw. szybkich płatności. Po jego zeskanowaniu można nie tylko przelać pieniądze na konto oszustów, ale także udostępnić im poufne dane do bankowości elektronicznej.

Fałszywe wezwania znajdują mieszkańcy Chorzowa, jednak nie jest wykluczone, że przestępcy zmienią obszar działania.

Fałszywy mandat – przepisy pomagają oszustom

Warto pamiętać, że grzywnę za wykroczenie nakłada się na konkretnego sprawcę. Jeśli kierowcy nie ma w pojeździe, nie można ustalić, kto odpowiada za złamanie przepisów ruchu drogowego. W takim przypadku służby, np. policja czy straż miejska, powinny zostawić wezwanie, ale nie do zapłacenia kary, lecz na przesłuchanie. Dopiero po ustaleniu winnego można wystawić mandat.

Co więcej, KAS zajmuje się ściganiem nieopłaconych mandatów, a nie nakładaniem grzywien za wykroczenia drogowe. Tym bardziej nie pozostawia wezwań za wycieraczką.

To jednak nie oznacza, że kierowcy nigdy nie znajdują prawdziwych wezwań do zapłaty. Na tym właśnie bazują przestępcy. Polskie przepisy umożliwiają nałożenie kary za brak biletu parkingowego i pozostawienie wezwania do zapłaty za wycieraczką. Taka kara to jednak opłata dodatkowa, a nie mandat. Nie wszyscy kierowcy zdają sobie z tego sprawę i znają niuanse przepisów, co ułatwia oszustom działanie. Tu możesz przeczytać, jak nie dać się oszukać.

Oszuści mają coraz więcej sposobów

Fałszywy mandat za nieprawidłowe parkowanie, brak biletu postojowego czy przekroczenie prędkości zarejestrowane przez fotoradar to tylko niektóre metody wyłudzania pieniędzy od kierowców. Zazwyczaj oszuści nie mają dostępu do danych kierowców, dlatego rzekome kary są wysyłane na losowe adresy e-mail lub pozostawiane za wycieraczką.

Jednak zdarzały się przypadki, w których oszuści zdobywali dane kierowców. W Bytowie na Pomorzu pewien policjant podczas służby robił zdjęcia przejeżdżającym samochodom. Na podstawie numerów rejestracyjnych wyszukiwał dane właścicieli w Centralnej Ewidencji Kierowców. Następnie drukował fałszywe zawiadomienia o przekroczeniu prędkości, które wyglądały jak te wystawiane przez CANARD, i wysyłał je do kierowców. Numer konta w zawiadomieniach należał oczywiście do niego.

Między marcem a kwietniem 2024 roku „ukarał” w ten sposób ośmiu kierowców. Jego działalność została jednak szybko zakończona – jeden z fałszywych mandatów trafił do innego policjanta, który zauważył oszustwo.