Używane Renault Laguna III coupé: lepsze niż myślisz. Opinie, usterki, koszty
Może Was to zdziwi, ale Renault Laguna III to wciąż dość interesująca opcja na rynku wtórnym. Jej główną wadą jest… nazwa. Do tego dochodzi kilka drobnostek wynikających z wieku i „pomysłowości” francuskich inżynierów. Jednak w ogólnym rozrachunku w swojej klasie cenowej Laguna III nadal się wyróżnia. Zwłaszcza w wersji coupé.
Jeśli chodzi o nazwę, to Francuzi trochę obudzili się z ręką w nocniku. Bo zmiana przyszła dopiero w 2015 r., kiedy to Lagunę zmienił Talisman. Ale było już za późno. I to z kilku powodów. Po pierwsze, klasa średnia znajdowała się już w odwrocie. Po drugie, mleko się rozlało, bo to Renault Laguna III – która stanowiła kolosalny postęp w stosunku do Laguny II – chyba jednak bardziej zasługiwała na inną nazwę. Tak, uważam, że gdyby Renault podczas prezentacji Laguny III w 2007 r. postawiło na inną nazwę, to ten bardzo udany model osiągnąłby sukces taki, na jaki zasługiwał.
Znalazłeś już samochód, który chcesz poddać inspekcji?
Wklej link do ogłoszenia i zamów inspekcję wymarzonego pojazdu
Wklej link do ogłoszenia
Zamów raport z inspekcji
No dobrze, ale o co chodzi – zapytacie – od kiedy to nazwa decyduje o tym, czy auto się sprzeda, czy nie? Prawda, nazwa rzadko o tym decyduje. Tu jednak mamy przypadek dość szczególny, bowiem Laguna II zapisała się w ogólnej pamięci jako niekwestionowana królowa lawet.
Królowa awarii, kłopotów i ogólnie – wszystkiego co najgorsze. Na sam dźwięk słowa „Laguna” do dziś wielu kierowców dostaje bólu brzucha i nerwowo łapie się za kieszeń. I sprawdza w telefonie numer do najbliższej pomocy drogowej. Francuzi postanowili jednak w 2007 r. nazwę „Laguna” zrehabilitować i… prawie im się to udało. Z naciskiem na „prawie”.
Renault Laguna III: królowa (pozytywnych) zaskoczeń
Laguna „trójka” jest pod wieloma względami od Laguny II o niebo lepsza, a przede wszystkim – znacznie mniej się psuje. Problem w tym, że choć Laguna III nie była klapą sprzedażową, to – powtórzę to po raz kolejny – zasłużyła na więcej.
Model pojawił się na rynku 2007 r. najpierw w wersji liftback. Wiosną 2008 r. dołączyło kombi (Grandtour), natomiast coupé uzupełniło gamę jesienią 2008 r. Ogólnie brawo dla Renault za decyzję o wdrożeniu tej wersji do produkcji, brawa też za decyzję dotyczącą stylistyki. Mały Aston Martin? Aż tak to może nie, ale nie da się ukryć, że tamte lata to był dobry okres dla świetnie wyglądających coupé klasy średniej – podobno Lagunę III chwalił sam Ian Callum. Natomiast do takich Peugeota 407 czy Alfy Romeo Brera do dziś wiele osób wzdycha z nieukrywaną tęsknotą. I komu to przeszkadzało, czemu takich aut już nie ma?
Ale wróćmy do Laguny III. Model powstał w kooperacji z Nissanem, a część podzespołów jest współzamienna z Altimą. Poza tym dwudrzwiowa Laguna III to było pierwsze coupé z logo Renault od czasów Megane I. Wymiary? Ta wersja jest o 52 mm krótsza i o 40 mm niższa niż liftback. Bagażnik pomieści aż 423 l – całkiem nieźle. I niewiele mniej niż w liftbacku.
CZYTAJ TEŻ: Honda Legend III: bo luksus to nie zawsze musi być… Lexus
Renault Laguna: jaki silnik wybrać?
Renault Laguna III coupé gra trochę we własnej lidze także jeśli chodzi o silniki. Bo mamy tu do wyboru głównie mocniejsze wersje, a najsłabszą był 150-konny diesel 2.0 dCi. Co więcej, benzynowy motor 3.5 V6/238 KM (V4Y) nie tylko był zarezerwowany dla coupé, ale mógł się też pochwalić bardzo szlachetnym rodowodem (Nissan 350Z). Zachodzi duże prawdopodobieństwo, że takie egzemplarze już mocno tanieć nie będą. I że za jakiś czas staną się poszukiwane.
Drugą opcją benzynową w Lagunie III coupé był silnik 2.0 TCe (F4Rt; 170 lub 205 KM). To znakomita francuska jednostka (w liftbacku i kombi stosowano też motor 2.0/140 KM konstrukcji Nissana; M4R), która przy odpowiednim traktowaniu znosi nawet wysokie przebiegi. Ale uwaga: należy bacznie pilnować stanu paska osprzętu – gdy pęknie, to z dużym prawdopodobieństwem „wkręci się” w napęd rozrządu. I go uszkodzi. Inne typowe problemy to m.in.: wycieki oleju z miski, pękające przewody od turbo, zabrudzone przepustnice i uszkodzone cewki zapłonowe. Ogólnie to drobnostki, zwłaszcza w porównaniu z awariami, jakimi raczył nas wówczas w doładowanych silnikach np. koncern VAG.
Diesle? Poza 2.0 dCi/150 i 173-178 KM (była też odmiana 130 KM) coupé i Grandtour dostały też nowo opracowany we współpracy z Nissanem motor 3.0 dCi/235 KM (V9X). No i jak to w dużym dieslu, mamy tu niezłą kulturę pracy i dobre osiągi (0-100 km/h w 7,3 s) przy dość umiarkowanym spalaniu. Ogólnie jednak musicie pamiętać o tym, że koszty eksploatacji mogą być mocno podniesione (części!) w stosunku do 2.0 dCi, zdarzają się też problemy z wałem korbowym i jego łożyskowaniem, zużywają się koła zębate w układzie rozrządu. Ogólnie Renault z takim silnikiem lepiej chyba serwisować u specjalisty od Nissanów, bo tam był on spotykany znacznie częściej (np. Navara, Pathfinder).
Laguna III: także ze skrętną tylną osią. Można sobie odpuścić
Pozostałe silniki dostępne w Lagunie III liftback i kombi to benzynowe 1.6 oraz diesel 1.5 dCi. W tym pierwszym uwaga np. na koło zmiennych faz rozrządu, w tym drugim – na panewki. Jest i tak dużo lepiej niż w starszych wersjach tego motoru, jednak problemy nadal mogą się zdarzać. A propos panewek korbowodowych – ten problem nieobcy jest też silnikowi 2.0 dCi. Dużo zależy od tego jak i gdzie auto było serwisowane, i czy olej zmieniano częściej niż co 25-30 tys. km. Jeśli rzadziej, może być kiepsko.
Inne ciekawostki? Proszę bardzo. W wersji GT dostępny był na przykład system skrętnych tylnych kół (4Control). Dzięki niemu możliwe było zmniejszenie promienia skrętu do zaledwie 10,3 m. I to na pewno na plus. Problem w tym, że podczas szybszej jazdy – przynajmniej początkowo – ma się wrażenie, że auto co chwila wpada w… nadsterowność. Ogólnie działa to tak, że tylne koła mogą skręcać nawet o 3,5 stopnia dzięki elektrycznym aktywatorom. Do prędkości 60 km/h tylne koła skręcają w kierunku przeciwnym do przednich kół, a powyżej tej prędkości – w tym samym. Czy warto się upierać przy 4Control? Cóż, korzyści niby jakieś są, ale tak naprawdę, jeśli czegoś nie ma, to też nie może się popsuć, prawda? No i tego się trzymajmy (choć według mechaników specjalizujących się w Renault tragedii na pewno nie ma).
Używana Laguna III: co się psuje? Opinie, typowe usterki
Ogólna awaryjność Laguny III jest dość niska, zwłaszcza na tle bardziej „renomowanych” rywali. Słabym punktem na pewno jest elektryka/elektronika i to nie stereotyp – to fakt. Zawsze należy więc sprawdzić, czy auto nie wyświetla informacji o błędch, czy poprawnie działa karta-kluczyk, czy pod nogami pasażera nie gromadzi się wilgoć. „Skóra” zastosowana na kierownicy lubi szybko zacząć obłazić, pęka też czasem poszycie przednich foteli (zwłaszcza kierowcy). Norma to strzelające ograniczniki drzwi i matowiejące klosze reflektorów, czasem w kokpicie coś stęknie i zatrzeszczy, ale ogólna jakość montażu i tworzyw okazuje się przyzwoita.
W coupé znaną usterką są pękające uszczelki oraz hałasujące podszybie – dotyczy zwłaszcza pierwszych roczników. Niezłe okazuje się zabezpieczanie antykorozyjne, nieco trwalsze mogłoby być zawieszenie (ciekawostka: z tyłu to belka skrętna!). No i to w zasadzie tyle.
Renault Laguna coupé: wnętrze, wyposażenie, komfort jazdy
Egzemplarz ze zdjęć (i z filmu) użyczył nam nasz widz Kuba z Wrocławia. Auto pochodzi z 2009 r. i ma za sobą nieco ponad 260 tys. km, a pod maską – mocarnego diesela 3.0 V6 dCi. Jeśli chodzi o wnętrze, to udało się stworzyć przestrzeń, którą śmiało można określić jako elegancką i dopracowaną.
Nie znajdziemy tu „ekskluzywnych elementów”, takich jak drewno czy lakierowany na wysoki połysk plastik, ale srebrne akcenty, jasna skóra i starannie wykonane tworzywa sztuczne świetnie spełniają swoją rolę. W oczy rzuca się panel sterowania umieszczony między przednimi fotelami, odpowiedzialny za obsługę m.in. nawigacji i multimediów. Liczba przycisków może początkowo przytłoczyć, jednak sam system jest intuicyjny i prosty w obsłudze.
Gałka zmiany biegów jest dość duża i… rzuca się w oczy – mogłaby być bardziej subtelna. Jeśli chodzi o praktyczne rozwiązania, to mamy tu do dyspozycji zamykany schowek przed pasażerem, praktyczny schowek w konsoli środkowej, wysuwany uchwyt na kubek, a także dodatkowe miejsca na drobiazgi w drzwiach i podłokietniku. W Lagunie znajdziemy również gniazdo 12V oraz złącze audio typu cinch.
Kierownica jest masywna, spłaszczona u dołu i wyposażona w przyciski do obsługi tempomatu. Jak przystało na Renault, za nią umieszczono sterowanie multimediami. Zegary mają klasyczny, czytelny układ – cztery okrągłe wskaźniki oraz monochromatyczny ekran komputera pokładowego. Fotele pokryto skórzaną tapicerką (widać pęknięcia – przypadek?), są podgrzewane i zapewniają wygodę oraz dobre trzymanie boczne. Dodatkowo wyposażono je w elektryczną regulację.
Laguna III: jak jeździ w wersji z dieslem 3.0? Sytuacja rynkowa, ceny
No, ale pora ruszać w drogę. Pierwsza niespodzianka: otóż Laguna coupé mimo sporej masy i ciężkiego przodu prowadzi się naprawdę dobrze. Istotnym elementem wpływającym na odczucia z jazdy jest system 4Control, czyli skrętna tylna oś. Silnik fabrycznie miał 235 KM, jednak w testowanym egzemplarzu jego moc zwiększono – nie jakoś mocno, ale 260 KM to już coś, co „robi robotę”.
Seryjnie Renault Laguna III z tą jednostką przyspiesza od 0 do 100 km/h w 7,3 s a prędkość maksymalna wynosi 240 km/h. Kolejna pozytywna niespodzianka? Zużycie paliwa! Jak na mocne V6 współpracujące z automatyczną skrzynią, wyniki uzyskane podczas testów w różnych warunkach – przy 90 km/h, 140 km/h i w mieście – są naprawdę rozsądne. Możecie je zobaczyć na filmie.
Obecnie w serwisie OTOMOTO wystawionych jest ok. 50 sztuk Laguny coupé – to zaskakująco duży wybór. Miejcie na uwadze fakt, że sporo aut pochodzi z Francji, co oznacza, że mogły one mieć za sobą mniejsze lub większe „dzwony”. Ceny? Od niecałych 20 do niemal 45 tys. zł. Koszty eksploatacji? Zazwyczaj znośne ze względu na duży stopień pokrewieństwa mechanicznego ze „zwykłymi” wersjami Laguny. Problem może pojawić się za to w przypadku elementów typowych dla coupé, czyli np. poszczególnych części blacharskich (karoseryjnych).