Używane Subaru Outback III: złota generacja? Opinie, usterki, ceny
Subaru Outback z lat 2003-09 wciąż ma wielu fanów. To auto, które jest już względnie nowoczesne, a przy tym nadal zachowuje oryginalny charakter poprzedników. I ma znakomity napęd na obie osie. No i ten wygląd – dla wielu „trójka” to najładniejszy Outback w historii. To wszystko ma jednak swoją cenę. I nie, nie chodzi o sam zakup.
Zanim jednak przejdziemy do wersji z lat 2003-09, to na początek przenieśmy się o kilka lat w przód. Czyli do współczesności. Subaru pochwaliło się bowiem właśnie najnowszym wcieleniem modelu Outback. No i jak jest? Na pewno ciekawe. Na tyle ciekawie, że bieżące wcielenie tego samochodu mało kogo pozostawi obojętnym. Część osób patrząc na dzieło japońskich stylistów próbuje dodatkowo przecierać oczy, ale... zazwyczaj nic to nie pomaga.
Powiedzmy sobie to jasno – nowy Outback jest dość oryginalny. Nie brak co prawda głosów, że Subaru robi to specjalnie, że zdaje sobie sprawę, iż taka stylistyka polaryzuje, ale że grupa docelowa wygląd Outbacka ma po to prostu w nosie. Bo klient był, jest i będzie. No oby.
Natomiast kiedyś… Kiedyś to wyglądało (dosłownie!) zupełnie inaczej. Weźmy takie na przykład Subaru Outback III – też przykuwało uwagę wyglądem. Bo było, obiektywnie, bardzo ładnym autem. I komu to przeszkadzało?
Subaru Outback III: nie tylko kombi. Był też sedan
Ale od początku. Generacja z lat 2003-09 nosiła wewnętrzne oznaczenie BL/BP i była dostępna na większości rynków jako „podniesione” kombi z napędem na obie osie.
Model ten bazował na Legacy IV i był dostępny i – tu ciekawostka – także jako sedan (m.in. w USA). Sedanów jednak za dużo na naszym rynku nie ma, nie będziemy się nim więc tu zbytnio zajmować.
Prześwit? Wynosi od 200 do 220 mm w zależności od rynku i/lub silnika. Możemy z grubsza przyjąć, że w Europie było to 200, a w USA – 220 mm. Każdy Outback III ma napęd na obie osie – to tzw. Symmetrical AWD.
Myli się jednak ten, kto sądzi, że chodzi o symetryczny podział momentu między osiami. Otóż nie – tajemnica polega na tym, że poszczególne elementy układu napędowego rozłożone są idealnie równo po obu stronach osi symetrii auta. Co przekłada się na świetne wyważenie, no i przede wszystkim – na bardzo przyjemne własności jezdne.
Między wersjami ze skrzynią automatyczną i ręczną występują drobne różnice w budowie napędu AWD (np. międzyosiowe sprzęgło wiskotyczne w manualach i elektronicznie sterowane sprzęgło wielotarczowe w automacie), ale możemy przyjąć, że w obu przypadkach trakcja i zdolności offroadowe są co najmniej dobre.
Inne wyróżniki Outbacka to m.in. bezramkowe drzwi i ciekawe własności jezdne – poza świetną trakcją Subaru oferuje też dość nisko i równomiernie położony środek ciężkości. Nie jest to może zabawa rodem z Imprezy STi, ale jak na auto o takich zdolnościach terenowych, Outback znakomicie radzi sobie też na asfalcie.
Kiedy modernizacja? Jakie wyposażenie?
Pod koniec 2006 r. (lifting) Subaru wprowadziło sporo istotnych zmian w Outbacku III. Auta z roku modelowego 2007 dostały więc np. kilka istotnych nowości w zakresie wyposażenia opcjonalnego – pojawiły się m.in.: reflektory ksenonowe, elektrycznie regulowany fotel kierowcy z pamięcią ustawień (w wersjach z tapicerką skórzaną) oraz zaktualizowany system nawigacji. Który dziś i tak do niczego się nie przydaje, ale prestiżowo wygląda.
Natomiast jesienią 2008 r. – przy okazji tzw. małej modernizacji – Subaru wprowadziło do gamy wysokoprężny silnik typu bokser. Był to pierwszy tego typu diesel na świecie stworzony z myślą o samochodach osobowych.
Jednostka o pojemności 2.0 l generowała 150 KM, a jednym ze znaków rozpoznawczych Outbacka z dieslem był charakterystyczny wlot powietrza na masce – od razu pod nim znajduje się intercooler. Uwaga: wlot na masce miały też wersje z benzynowym motorem 2.5 turbo, ale akurat tej odmiany w Europie nie oferowano.
A skoro już przy silnikach jesteśmy: w stosunku do zwykłego Legacy IV gama Outbacka III okazuje się nieco skromniejsza – zabrakło w niej np. benzynowych wersji 2.0. W Europie oficjalnie dostępne były więc następujące motory: 2.5 R4 (SOHC) o mocach 165 i 173 KM, 3.0 H6 (DOHC) o mocy 245 KM oraz diesel 2.0/150 KM. Czyli nie za bogato.
Skrzynie? Ręczna 5-biegowa lub automat o czterech (2.5) lub pięciu (3.0) przełożeniach. No i wydawać by się mogło, że przy tak skromnej ofercie wybór będzie łatwy, ale... wcale taki nie jest. Może dlatego, że każda z tych jednostek swoje za uszami ma.
Subaru Outback III: jaki silnik wybrać?
I tak, w 2.5/165 KM początkowo duży problem stanowił podniesiony pobór oleju – w wersji 173 KM zazwyczaj jest z tym lepiej. Obie odmiany lubią „wydmuchać” uszczelkę (uszczelki) pod głowicą, problemy sprawia czujnik spalania stukowego, nierzadko swoje humory pokazuje pompa powietrza wtórnego. Dość kosztowna i czasochłonna jest wymiana paska rozrządu (Subaru zaleca ją co 105 tys. km), natomiast plus za względnie mało skomplikowaną regulację luzów zaworowych za pomocą śrubek (uwaga: jest mało skomplikowana jak na standardy Subaru, rzecz jasna).
Outback 2.5 nie jest ani przesadnie szybki, ani wybitnie oszczędny, wiele aut ma więc na pokładzie instalację LPG. Zdania co do takiej przeróbki będą podzielone, ale nie da się zaprzeczyć, że jeśli Outback ma być autem do zwykłej codziennej jazdy, to na pewnym etapie temat LPG będzie się musiał pojawić. Warunek to dobrze wyregulowana instalacja plus sumienna regulacja zaworów. Co ważne, wprawny fachowiec powinien poradzić sobie z regulacją nawet bez wyciągania silnika z samochodu. Tak, nawet bez wyciągania silnika – witamy w świecie Subaru. Ogólnie jednak 2.5/173 KM to chyba jest ten motor, w który warto celować. Bo choć koszty nie będą niskie, to jednak właśnie ta wersja wydaje się względnie przewidywalna jeśli chodzi o koszty.
Silniki 3.0 H6 i 2.0 Boxer diesel: tak, ale... nie
No właśnie, benzynowy silnik 3.0 H6. To klastyczny przykład jednostki, która może i mało porywająco jedzie jak na swoją moc (245 KM), ale za to dużo pali. A czasem – nawet bardzo dużo. W H6 problem z uszczelkami pod głowicami też jest znany, choć chyba na mniejszą skalę niż w 2.5. Topowy motor nie przepada też za długotrwałą jazdą z wysokimi prędkościami – często robi mu się wtedy „za gorąco”.
Bardziej skomplikowana i kosztowna niż w 2.5 jest regulacja zaworów (szklanki; często zalecany jest demontaż silnika). Inna sprawa, że wielu zwykłych mechaników na widok silnika H6 zaczyna się intensywnie pocić ze strachu. Jedyna opcja – serwis znający te auta i umiejący je obsługiwać. Na plus wersji 3.0 zaliczamy na pewno fenomenalną kulturę pracy i świetną elastyczność.
W dieslu 2.0 też trochę się działo. Sytuację pogarsza fakt, że choć Subaru sukcesywnie ten silnik poprawiało, to do Outbacka III trafiały wyłącznie jednostki pierwszej, czyli najbardziej ryzykownej serii. Najsłynniejszy problem dotyczył wału korbowego – najpierw pojawia się luz osiowy, z czasem wał może nawet pęknąć. Najczęściej do awarii dochodziło po ok. 100-150 tys. km, natomiast zła wiadomość jest taka, że jeśli jakaś jednostka przetrwała bez naprawy do dziś, to i tak wcale nie ma gwarancji, że już się nie popsuje.
Inny słaby punkt silnika Boxer diesel to sprzęgło i koło dwumasowe. Na pewnym etapie walki z usterką serwisy wgrywały oprogramowanie modyfikujące przebieg momentu obrotowego (w oryginalnej wersji podobno zbyt szybko narastał). Inne awarie, związane np. z osprzętem (wtryskiwacze, recyrkulacja spalin, napęd rozrządu) też się zdarzają, ale zazwyczaj nie dużo częściej, niż u konkurencji. Ogólnie trochę szkoda, bo ten jedyny w swoim rodzaju silnik to idealne źródło napędu do Outbacka. I gdy wszystko działa jak należy, przyjemność z jazdy i niskich rachunków za paliwo jest dość duża.
Typowe usterki, ceny i sytuacja na rynku
Pozostałe typowe bolączki dotyczą m.in. samopoziomoujących tylnych amortyzatorów w kombi (wiele aut ma wstawione już „zwykłe”). Dosyć często ingerencji wymagają zawieszenie i układ hamulcowy (szczególnie w 3.0). Nie zawsze poprawnie działa centralny panel – sterowanie radiem i klimatyzacją. Rdza? A jakże: głównie atakuje podwozie (m.in. przedni i tylny wózek, ale i progi oraz podłogę), coraz częściej pojawia się też już na karoserii (np. tylne błotniki).
Znalazłeś już samochód, który chcesz poddać inspekcji?
Wklej link do ogłoszenia i zamów inspekcję wymarzonego pojazdu
Wklej link do ogłoszenia
Zamów raport z inspekcjiObecnie w serwisie OTOMOTO wystawionych jest ok. 30 sztuk Outbacka III, a ich ceny wahają się od niecałych 10 do ok. 35 tys. zł. Natomiast zadbane egzemplarze z 3.0 H6 i z małymi przebiegami potrafią osiągać już znacznie wyższe wartości. Bo takich aut już dziś się nie robi.