26 grudnia 2024

Używany Mercedes GLK: oto historia z kantem. Opinie, usterki, jaki silnik wybrać?

Mercedes GLK to samochód pod wieloma względami wyjątkowy. No bo tak: model ten nie miał w gamie Mercedesa bezpośredniego poprzednika, wyróżniał się nieco „surowym” i kanciastym nadwoziem, a jego następca dostał już inną nazwę (GLC). A do tego mocno zmienioną formę (bardziej zaokrąglona), no i przede wszystkim – lepiej się sprzedawał. Sęk w tym, że rynek wtórny to już zupełnie inna bajka: GLK jest więc mniej pospolite niż np. BMW X3 i Audi Q5, ale – jak pokazał czas – nie jest to model przesadnie awaryjny. I dzięki temu to świetna propozycja wśród SUV-ów z drugiej ręki za ok. 45-70 tys. zł.

Kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi? W przypadku tego modelu – trochę tak. Mercedes GLK pojawił się w salonach w drugiej połowie 2008 r., tymczasem takie BMW szykowało się wtedy już do wprowadzenia kolejnej generacji modelu X3. Japończycy? Wiadomo, oni zalewali rynek SUV-ami o zbliżonych rozmiarach w zasadzie od zarania dziejów. Problem w tym, że nieco opóźniony debiut i tak wszystkiego nie tłumaczy. W końcu choćby Audi Q5 pokazało, że późniejszy start też można przekuć w dobry wynik. To w czym problem? Dlaczego GLK, mimo obiektywnie wielu zalet, nie zdołało się przebić w Europie?

Dobre pytanie. Po części – zapewne właśnie ze względu na wygląd. Mercedes postąpił konsekwentnie, bo skoro jego najbardziej rozpoznawalny samochód terenowy („Gelenda”) miał kształt zbliżony do cegły, to najwyraźniej założono, że podobnie surowa forma będzie właściwa i dla GLK. I sprawi, że SUV z gwiazdą wyróżni się na tle innych modeli z tego segmentu. No i… wyróżnił się. Pudełkowate kształty oznaczają więc nie tylko rasowy wygląd, ale przy okazji zapewniają też (bardzo) dobrą widoczność. Najwyraźniej jednak klienci mieli na ten temat inne zdanie, no i chętniej spoglądali w stronę rywali. Przy okazji modernizacji GLK (połowa 2012 r.) Mercedes zaczął w związku z tym kombinować i kanciasty przód stał się nagle dużo łagodniejszy. Przypadek? Nie sądzę. Inna sprawa, że ta zmiana – moim zdaniem – odebrała SUV-owi spod znaku gwiazdy sporo charakteru.

Do tego dochodzą też inne szczegóły. Czyli np. fakt, iż na początku GLK dostępne było tylko z dużymi silnikami, a czterocylindrowy diesel (to przecież sól tego segmentu!) pojawił się dopiero po kilku miesiącach od debiutu. Sprzedaż od samego początku była raczej średnia i nigdy na dobre się nie rozkręciła. Nie pomogły nawet Sarah Jessica Parker wraz z koleżankami, ani nawet lokowanie w pełnometrażowym filmie opartym na serialu „Seks w wielkim mieście”. No, a to już naprawdę poważny cios.

Używany Mercedes GLK: nie pomógł nawet „Seks w wielkim mieście”

Każdy kij ma jednak dwa końce. Bo to wszystko razem sprawia, że SUV Mercedesa jest dużo mniej pospolity niż np. Q5 czy X3. I dużo bardziej oryginalny. A czas pokazał także, że w porównaniu do wielu innych aut tzw. segmentu premium GLK nie jest też jakoś mocno awaryjne. No i właśnie dlatego warto po nie sięgnąć. 

Na początek – kilka słów o historii. Można się śmiać, że GLK pojawiło się tak późno, bo Mercedes aż za dokładnie szlifował projekt swojego małego SUV-a przed wprowadzeniem go na rynek. Podobno łącznie udało się pokonać aż 4,5 mln km w ramach jazd testowych – nieźle. No i to zapewne po części z tego względu dziś GLK uchodzi za samochód dopracowany i względnie mało problematyczny. Inni producenci często testują na swoich kierowcach, Mercedes wziął się w tym wypadku za to sam.

Jeśli chodzi o technikę, to GLK (X 204) czerpie garściami z wprowadzonej w 2007 r. klasy C (W/S/C 204). „Mały” SUV Mercedesa dostępny był w Europie od października 2008 r., natomiast w USA i Kanadzie auto wprowadzono nieco później, bo na początku 2009 r. Do listopada 2011 r. za produkcję GLK odpowiadał wyłącznie zakład w Bremie, potem SUV zaczął zjeżdżać też m.in. z taśm fabryki w Pekinie. Według Mercedesa skrót GLK pochodzi od Geländewagen Luxus Kompaktklasse – w wolnym tłumaczeniu „luksusowy samochód terenowy segmentu C”. Ale zaraz, jaki kompakt? Ano owszem – choć GLK bazuje na aucie klasy średniej, to jednak rozmiarami (4525/1840/1669 mm) bliżej mu właśnie do SUV-ów segmentu C.

Mercedes GLK: jakie wyposażenie? Jaki bagażnik?

Kabina Mercedesa GLK wyróżnia się dobrą widocznością, kokpit dostał „ostre” formy – to logiczne nawiązanie do stylistyki nadwozia. Miejsca z przodu jest dużo, w obu rzędach podróżujący mają do dyspozycji sporo przestrzeni nad głowami. Jakość wykonania i materiały okazują się dobre, choć w autach z początku produkcji niektórzy klienci ze zdumieniem zauważali, że deska rozdzielcza potrafi czasem nieprzyjemnie zaszeleścić. Z tyłu wysokim pasażerom może brakować trochę miejsca na kolana, nie powala też bagażnik (450-1550 l).

Wyposażenie wielu egzemplarzy jest bogate, poza tym Mercedes zawsze lubił stawiać na rozwiązania z maksymalnie wysokiej półki. I tak, w zależności od pakietu (patrz dalej) na liście opcji znajdowały się m.in.: system Pre-Safe pierwszej generacji, regulowane amortyzatory, asystent zjazdu ze wzniesienia, obniżone lub podniesione zawieszenie, system ILS (Intelligent Light System, od grudnia 2009 r. z światłami LED do jazdy dziennej), a także – bezkluczykowy dostęp (Keyless Go). Wyjątkowo rozrzutni klienci domówić mogli też m.in. system inforozrywki dla pasażerów tylnej kanapy. Składa się on z dwóch 8-calowych ekranów, odtwarzacza DVD, dwóch par bezprzewodowych słuchawek oraz pilota.

Mercedes GLK występował ponadto z różnorakimi pakietami stylistycznymi/technicznymi. I tak np. jeden z nich przewidziano jazdy w lekkim terenie (różnice między wersjami przed- i poliftingowymi), z kolei pakiet „sportowy” (potem – AMG) zawierał m.in. wielkie koła i obniżony o 20 mm prześwit. Większość aut ma na pokładzie napęd na obie osie 4Matic (centralny mechanizm różnicowy) i automatyczną skrzynię 7G-Tronic.

Mercedes GLK: jaki silnik wybrać?

Znakomita większość egzemplarzy ma na pokładzie diesla, więc od diesli zaczniemy. Ogólny podział dotyczy liczby cylindrów: Mercedes oferował czterocylindrowy silnik 2.1 o ozn. OM651 (143-204 KM; jedna lub dwie turbosprężarki – wersje od 170 KM wzwyż) oraz widlastą „szóstkę”. Czyli 3.0 o ozn. OM642 (224-265 KM). Obie jednostki mają swoje wady i zalety, ale ze względu na niższe koszty eksploatacji (przy nadal niezłych osiągach) stawiamy raczej na wersję 2.1. Diesle w GLK spełniają w większości normę Euro 5 – wyjątki to V6 o mocy 231 KM (Euro 4) i wersje R4 z oznaczeniem BlueTEC (Euro 6; katalizator SCR i dotrysk AdBlue).

Co się psuje? W pierwszych latach produkcji do GLK trafiła partia silników 2.1 z wadliwymi wtryskiwaczami Delphi. Dziś większość aut jest po naprawach, ale na pewno warto mieć to z tyłu głowy. Norma to wycieki z układu chłodzenia (głównie – pompa wody), z kolei w GLK po lifcie w OM651 prowadzono akcję serwisową dotyczącą napinacza łańcucha rozrządu. Sam napęd rozrządu też niekiedy potrafi sprawiać problemy, poza tym umieszczono go od strony skrzyni. Reszta usterek w dieslu 2.1 wynika raczej ze zużycia eksploatacyjnego. A z nim – zwłaszcza w przypadku starszych aut – spotkacie się już coraz częściej.

Mercedes i diesel 3.0 V6 (OM642): uwaga na panewkę

Sześciocylindrowy „ropniak” OM642 to świetna kultura pracy (jak na silnik z zapłonem samoczynnym, ma się rozumieć) i dobre (lub bardzo) dobre osiągi. A także kilka potencjalnych poważnych awarii i stosunkowo wysokie koszty obsługi. Przykład: wyciek oleju z chłodnicy (wymiennik ciepła). Element został zabudowany głęboko (kiepski dostęp), poza tym nieszczelność chłodnicy nie zawsze łatwo zdiagnozować – olej lubi zaciekać pod skrzynię. I „udaje” nieszczelność dotyczącą przeniesienia napędu. 

Znalazłeś już samochód, który chcesz poddać inspekcji?

Wklej link do ogłoszenia i zamów inspekcję wymarzonego pojazdu

Wklej link do ogłoszenia

Zamów raport z inspekcji

Mechanicy specjalizujący się w Mercedesach zalecają, by podczas jazdy próbnej uważnie wsłuchać się w pracę silnika na biegu jałowym. Tykający dźwięk zależny od obrotów może wskazywać na uszkodzoną panewkę główną – zaciera się zazwyczaj na pierwszym czopie. Mercedes oferuje obecnie wzmocnioną (poprawioną) wersję felernej panewki – wymiana pozwala uniknąć zatarcia wału (silnika). 

Sprawdź w katalogu samochodów: Mercedes GLK (dane techniczne).

Mercedes GLK: jaki silnik benzynowy wybrać? Jakie są inne typowe usterki?

Na to pytanie odpowiedź jest niełatwa i brzmi – taki jaki… uda się znaleźć. Benzyniaków na rynku dużo nie ma, poza tym wiele „V6-ek” pochodzi z USA/Kanady, co potencjalnie oznacza ryzyko (poważnych) uszkodzeń. Takich aut nie ma co skreślać, ale wykupienie raportu Carfax będzie pomysłem co najmniej niegłupim.

Dodatkowo benzynowe V6 (M272) początkowo miały wtrysk pośredni, więc chętnie przerabiano je na gaz. Od 2011 r. Mercedes postawił na M276 z wtryskiem bezpośrednim. Ogólnie w M272 problemy początkowo sprawiał napęd wałka wyrównoważającego (wycierają się zęby), uwaga też na klapki w dolocie i niedomagania łańcucha rozrządu. W 2013 r. Mercedes rozszerzył ofertę o turbodoładowany silnik 2.0 R4 (M274; 184 i 211 KM). Tu uwaga np. na nastawniki wałków rozrządu (trochę poprawione po 2014 r.) i usterki termostatu – drogo, kiepski dostęp.

Pozostałe usterki dotyczą m.in.: elektroniki (zawieszają się multimedia, nie działa poprawnie mechanizm tylnej klapy), skrzyń biegów 7G-Tronic (lubi szarpać, jest czuła na zbyt rzadką wymianę oleju), układu kierowniczego (pompa, wycieki z wspomagania) i zawieszenia (np. rdza na tylnym wózku). Znany temat do skrzypiące wnętrze, szklany szyberdach lubi przepuszczać wodę. Nieco za słabe w stosunku do masy auta są hamulce – szybsze zużycie okładzin. W dieslach R4 i V6 – ryzyko wycieku z filtra paliwa (wersja z podgrzewaniem).

Mercedes GLK: jak jeździ? Sytuacja rynkowa, ceny

Testowy egzemplarz ze zdjęć i z filmu to odmiana po lifcie. Pod maską – klasyka. Czyli diesel R4 2.1 o mocy 170 KM plus napęd na obie osie i automat. Wrażenia? GLK Prowadzi się wyjątkowo dobrze. Początkowo obawialiśmy się, że terenowy charakter wpłynie negatywnie na zawieszenie, jednak obawy były nieuzasadnione – to naprawdę dobrze prowadzący się SUV. W zakrętach samochód nie zachowuje się jak sztywny bolid wyścigowy, ale też nie przechyla się nadmiernie. Układ kierowniczy początkowo sprawia wrażenie mało precyzyjnego, jednak przy wyższych prędkościach jego charakterystyka zmienia się na korzyść, co pozytywnie zaskakuje.  

Podwójne doładowanie i 400 Nm momentu obrotowego oznacza całkiem dobre osiągi. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 8,8 sekundy, a maksymalna prędkość to 205 km/h. 

Jeśli chodzi o zużycie paliwa, można je nazwać akceptowalnym. Biorąc pod uwagę, że jest to wysoki, ciężki pojazd z napędem na cztery koła, dwucyfrowe wyniki spalania nie powinny dziwić. Jednak przy spokojnej jeździe drogami krajowymi, bez gwałtownego przyspieszania i wyprzedzania, zużycie paliwa znacząco spada.

W tej chwili na OTOMOTO wystawionych jest niespełna 150 egzemplarzy modelu GLK. Dla porównania: Audi Q5 z tego samego okresu „wisi” niemal… 850. Zakres cen GLK: od ok. 30 tys. zł za przedliftingowe diesle z wysokim wskazaniem drogomierza, aż po nieco ponad 100 tys. zł za egzemplarze z końca produkcji. Względną swobodę wyboru daje zazwyczaj kwota 60-70 tys. zł. Koszty eksploatacji obniża wysoki stopień pokrewieństwa klasą C (W 204).